Artykuły

Trudna Dziewczyna na kanapie

"Dziewczyna na kanapie" w reż. Natalii Sołtysik w Teatrze Współczesnym w Szczecinie. Pisze Ewa Podgajna w Gazecie Wyborczej - Szczecin.

Dramat Jona Fosse opowiada o kobiecie, która nie umiała sobie znaleźć innego miejsca w życiu niż samotność. Polską prapremierę tej sztuki przedstawił w sobotę Teatr Współczesny.

Na szczecińskich scenach gościły dwie sztuki Jona Fosse. W 2004 r. Anna Augustynowicz wyreżyserowała w Pleciudze "Imię", rok później Jan Maciejowski sięgnął w Teatrze Polskim po "Sen o jesieni".

Inscenizacja "Dziewczyny na kanapie" Natalii Sołtysik w Teatrze Współczesnym jest polską prapremierą sztuki. Kanapa to standard w mieszczańskim salonie, ale też najważniejszy mebel w gabinecie psychoanalityka. Kanapa w centrum sceny Malarni zgrabnie łączy monologi dojrzałej Kobiety (Anna Januszewska), która dokonuje analizy swojego życia, z przeglądem scen z jej przeszłości. Stara, samotna, przegrana przeżywa kryzys twórczy i życiowy. Próbuje namalować swój autoportret. Cala scena jest biało-turkusowym tłem obrazu, na którym pojawiają się figury postaci. Najważniejsze w jej życiu. Na kanapie w rodzinnym domu przesiaduje z Matką (Krystyna Maksymowicz) albo Siostrą (Ewa Sobczak). Ojca nigdy nie ma w domu, jest marynarzem, który potrafi cały rok spędzić na morzu. Nie pisze do żony listów, ale przysyła kolorowe pocztówki, z miejscowości, które jego córka znajduje na globusie. To ona chodząc w męskiej koszuli i bawiąc się statkami, obsesyjnie upomina się o pamięć o ojcu. U rozczarowanej samotnym życiem atrakcyjnej matki, która nawiązuje romans z wujem. U rozpoczynającej inicjację seksualną starszej siostry, która postanawia być wobec mężczyzn kobietą prowokującą.

Rozpamiętywanie przeszłości płynie niespiesznie, przewidywalnie, banalnie. Rzadsze sceny z dojrzałego życia Kobiety pokazywać będą jej niezdolność do budowania bliższych relacji z drugim człowiekiem.

Odrzucony Mężczyzna zbuduje więc sobie wspólne życie z inną. Nieodwiedzana matka umrze w domu starców. Odwiedzany Stary Ojciec okaże się obcą osobą, żyjącą obok.

Niestety każdy z aktorów gra swoją postać na własnych warunkach, Anna Januszewska jako Kobieta próbuje cierpieć psychologicznie. Barbara Biel w roli Dziewczyny korzysta powierzchownie ze swoich naturalnych dziewczęcych warunków. Krystyna Maksymowicz efektownie przerysowuje Matkę do sztucznej lalki. Konrad Pawicki nadaje Wujkowi wymiar komediowy.

Dramat Fosse opowiada o kobiecie, która nie umiała sobie znaleźć innego miejsca w życiu niż samotność. Nie może być z kimś, ale nie umie być sama. Teraz, kiedy znaczna część jej życia już przeminęła, źródła bólu istnienia dopatruje się w relacjach z dzieciństwa, w dorastaniu w niepełnej rodzinie, która uległa rozpadowi. Do tego obsesyjnie wraca.

Wnętrze pracowni malarskiej wypełniają różnego formatu do połowy białe, do połowy turkusowe obrazy, które powtarzają ten sam temat - morskiego horyzontu. Najwyraźniej cały czas żyła z widokiem na morze, z którego przypłynie ojciec. Przez całe przedstawienie słychać szum morza i odgłosy statków.

W czasach, gdy relacje rodzinne ulegają powszechnemu rozluźnieniu, rzecz można łatwo sprowadzić do banalnej historii, gdyby nie specyficzna struktura dramatów norweskiego autora, który żeby poczuć bolesny teatr życia, wymaga od widza zanurzenia się w morzu gorzkich emocji, które wybrzmiewają w pauzach między słowami. To trudny teatr.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji