Artykuły

Powtórka z "Jezusa"

Tak się składa, że znów na Grzędzie znalazł się gdyński Teatr Muzyczny, placówka bliska memu sercu. Tydzień temu zszedł z afisza "Skrzypek na dachu", ale dowiadujemy się, że za chwilę - bo z okazji przyjazdu papieża - zostanie wystawiony (!) inny amerykański musicalowy evergreen - "Jesus Christ Superstar". Wszyscy go pamiętają, gdyż narobił wiele szumu nie tylko na Wybrzeżu w 1987 roku. Tak się złożyło, że premiera wypadła akurat na przyjazd Jana Pawła II. O tej niezwykłej realizacji Jerzego Gruzy mogłabym napisać książkę. Działy się bowiem wokół niej rzeczy niezwykłe. Cuda i przygody.

Pierwszym ówczesnym problemem, oprócz licencji i zgody tłumacza Wojciecha Młynarskiego, była akceptacja Kościoła. Oczywiście - nieformalna, w tamtych czasach schodzącej komuny. Sztuka bowiem jest protestancka, napisana w takim właśnie duchu. Nie występuje w niej wcale Matka Boża, właściwym bohaterem spektaklu jest natomiast Judasz i jego dylematy moralne oraz racje, dla których dopuścił się zdrady Chrystusa. Jest on w tym przedstawieniu postacią tragiczną, targaną wątpliwościami i na koniec popełnia samobójstwo. Maria Magdalena kocha Jezusa całkiem ziemską miłością i wyraża to dość ekspresyjnie, śpiewając, że doprawdy nie wie jak ma go kochać, bo to przecież człowiek... Król Herod przedstawiany w katechizmie jako potwór od rzezi niewiniątek - tu jest komiczną postacią kabaretową, nawet trochę homoseksualistą.

Gruza poprosił o konsultacje księdza biskupa Andrzeja Śliwińskiego, który teraz jest w Elblągu. Biskup Śliwinski, światły człowiek, oglądał już inne realizacje tego musicalu, podpowiedział kilka drobiazgów i generalnie oraz dokładnie pochwalił reżysera i cały zespól za znakomite przedstawienie. Bo to było rzeczywiście przedstawienie dobre. Jeśli kto ciekawy, niech sięgnie po recenzje, pomieszczane nie tylko w miejscowej prasie. Reżyserskim pomysłem Jerzego Gruzy było zaangażowanie do musicalu zespołu heavymetalowego TSA i obsadzenie jego lidera Marka Piekarczyka w roli Jezusa.

A teraz - dyrektor Teatru Muzycznego w Gdyni - Maciej Korwin zapowiada powtórkę z rozrywki - nową realizację "Jesus Christ Superstar", na przyjazd papieża. Zapowiedział, wyreżyseruje to osobiście. Do głównej już zaprosił Piekarczyka z TSA, przygotowanego znakomicie. Grał wszak ponad sto przedstawień Jerzego Gruzy, więc sobie ugruntował. Nowy reżyser trochę zmienił libretto, bo wprowadza postać Matki Boskiej, co będzie sprawiało lepsze, katolickie wrażenie. Do wielkiej plenerowej realizacji chce zaprosić dzieci z Wybrzeżaka, bezdomnych z dworca głównego, etc. Wszystko odbędzie się za pieniądze władz miasta na skwerze Kościuszki w Gdyni. Obejrzymy to sobie dokładnie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji