Artykuły

Baśń - moralitet Brechta

Kaukaskie kredowe koło, reżyserowane przez Irenę Babel w Teatrze Powszechnym, jest w pewnym stopniu wznowieniem. Inscenizacja warta była powrotu na scenę. Kształt, jaki nadała sztuce Brechta Irena Babel, cechuje czystość i jednolitość wyrazu. Oba bieguny sztuki: wojna okrutna i wojna groteskowa, wojna patetyczna i wojna niosąca głód, krwawe dzieje kraju i trudna dola dzielnej dziewczyny zostały utrzymane w jednolitym tonie legendy. Silna stylizacja całości ten ton wydobywa: stwarza ona baśniowy dystans i pozwala na moralitetowe uproszczenia.

Scenografia Krzysztofa Pankiewicza realizuje te intencje inscenizacyjne: kostiumy postaci utrzymane w kolorach złota, srebra, ostrej zieleni, szafiru etc, uproszczone rysy stylizacji bizantyjsko-orientalnej w świecie panujących, wydobycie "chłopa w ogóle", nie tylko chłopa gruzińskiego, w scenach na wsi - tworzą obraz ludowo jednoznaczny i baśniowo feeryczny. Podobnie uproszczona w kierunku jak najdalej idącej charakterystyczności jest i gra aktorów, którzy tworzą świat rysowany bardzo ostrymi barwami. Na tym tle tylko dwie postacie nie ulegają uproszczeniom: Grusza (Zofia Kucówna) i Azdak (Wojciech Rajewski). Kucówna uwydatniła dzielność i prostotę Gruszy. Jej liryzm nie miał ani jednego fałszywego tonu, ani przez moment nie zadźwięczał czułostkowością: była taka, jaką Grusza być powinna. Wojciech Rajewski chwilami role przerysowywał i poszedł za daleko w kierunku groteski. Jego Azdak był raczej rubaszny niż dobroduszny, raczej pełen temperamentu i impulsywny, niż sprawiedliwy. W interpretacji Rajewskiego na plan pierwszy wystąpiła raczej żywiołowa bujność postaci, niż jej funkcja w sztuce.

Pierwsze części "Kaukaskiego kredowego koła" są ponure i okrutne. Inscenizacja nie cofa się nawet przed rysami orientalnej dzikości w doskonale rozwiązanym scenicznie najeździe na pałac Gubernatora. Srebrni żołnierze galopujący na tylnym planie wyglądają trochę jak ze staro-ruskiego malarstwa. Krzyki, pełgające na tle kotar odblaski pożaru miasta, wniesiona na kopii głowa Gubernatora - tworzą obraz wojny okrutnej jak z krwawych bylin. Części następne (Historia sędziego Azdaka, Kredowe koło) mieszają satyryczną groteskę z dobrodusznym ludowym humorem.

Wygrane na trzech zasadniczych tonach liryzmu, grozy i groteski przedstawienie w Teatrze Powszechnym zyskuje czystą i jakąś "wysoką" prostotę przypowieści, a silna stylizacja stwarza dystans, potrzebny do jej przekazania.

Dlatego ryzykowna na scenie liryczna parabola - próba uczuć poprzez kredowe koło wynika naturalnie z toku spektaklu. Prawdziwą matką jest ta, która dziecko silniej kocha i która je wychowała. Kucówna jako Grusza odważna, dobra, czuła i dzielna, umiała o tym przekonać. To prawda prosta i oczywista, ale właśnie rzeczy najprostsze bywają trudne do przekazania.

Czystość i jednoznaczność rzeczy najprostszych i elementarnych, świat w kategoriach czarno-białych, oczywiste uczucia ludzkie ukazane prawdziwie - oto co charakteryzowało spektakl. Zaletą jego było, że mimo rapsodów Śpiewaków była to przypowieść ukazana, nie opowiedziana. To, co się działo na scenie nie było ilustracją morału. Morał wynikał z tego, co zostało powiedziane. Właściwy kierunek przypowieści był w przedstawieniu utrzymany i to jest bodaj największą zasługą Ireny Babel.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji