Artykuły

Rzeszów budzi sie kulturalnie

Wiosna i lato kipiały wydarzeniami kulturalnymi, jesienią powstała nowa galeria, w której jest co oglądać. Tekst podsumowujący rzeszowską kulturę 2011 mógłby być entuzjastyczny, bo działo się sporo. Mógłby... - pisze Magdalena Mach w Gazecie Wyborczej - Rzeszów.

Świetna Maskarada, czyli Przegląd Teatrów Ożywionej Formy, przygotowany przez teatr Maska, światowe gwiazdy na Muzycznym Festiwalu w Łańcucie, koncert Suzanne Vegi w Millenium Hall, Europejski Stadion Kultury z Morcheebą, zagraniczną gwiazdą, która odnosi sukcesy teraz, a nie 40 lat temu, wreszcie nadzieja na nową, interesującą imprezę cykliczną, która w tym roku miała swoją pierwszą edycję: "Źródła pamięci. Grotowski - Kantor - Szajna", czyli kilkudniowe artystyczno-naukowe święto czerpiące z faktu, że trzech wielkich twórców teatru pochodzi z Podkarpacia. Na deser - festiwal No Border. I trzeba się tylko cieszyć, że wreszcie mieszkańcy Rzeszowa mogli na żywo oglądać to, co mieszkańcy większości innych wojewódzkich miast mają od lat: interesujące spektakle teatralne i koncerty gwiazd nie tylko polskich i nie tylko tych sprzed wielu lat.

Ale najważniejsze imprezy, które odbyły się w Rzeszowie, bazowały na gościach, a ich poziom artystyczny to efekt kompromisu pomiędzy inwencją organizatorów a wysokością zgromadzonych przez nich środków finansowych. Jak widać, tych ostatnich było w mijającym roku zdecydowanie więcej. Miasto przeznaczyło na kulturę prawie 4 mln zł. Dzięki 2-milionowej dotacji Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego odbył się Europejski Stadion Kultury, którego budżet wynosił w sumie 3 mln zł - to kwota niewyobrażalna jak na rzeszowskie warunki. Na Rynek przyszło prawie 40 tys. ludzi, w telewizji koncert obejrzało 1,7 mln widzów.

Kulturalną rewolucję zapewniła Rzeszowowi Marta Półtorak, otwierając w centrum handlowym Millenium Hall Europejską Galerię Sztuki, gdzie można oglądać dzieła wybitnych polskich twórców, docenianych nie tylko w Polsce i nie tylko przez dyrektora galerii. Teraz są tu prace Magdaleny Abakanowicz, Franciszka Starowieyskiego i Józefa Szajny. Prezentują się też artyści z Podkarpacia, także mniej znani, ale kryterium jest jedno: muszą mieć coś interesującego do powiedzenia. Można oczywiście dyskutować, czy wielka sztuka powinna być prezentowana w świątyni komercji, ale to czysto akademicka dyskusja. Fakty mówią za siebie: do galerii sztuki w Millenium Hall przychodzą ludzie, zagląda młodzież, która prawdopodobnie nigdy by się do BWA czy muzeum nie wybrała (na pewno nie dobrowolnie). Zaglądają, bo myślą, że to kolejny sklep, i zostają. Zaglądają, żeby dać odpocząć uszom od topornej muzyki rozbrzmiewającej w sklepach i uspokoić oczopląs po kolorach atakujących ze sklepowych półek, i zostają. Wreszcie przychodzą, bo słyszeli/czytali o świetnej wystawie, jakiej w Rzeszowie jeszcze

nie było. Ani BWA, ani Galeria Fotografii Miasta Rzeszowa nie miały propozycji o porównywalnej wadze i sile przyciągania.

Drugie przedsięwzięcie, które wzbogaciło nasze lokalne kulturalne podwórko, to teatr Przedmieście, który przeniósł się z Łańcuta do Rzeszowa i znalazł siedzibę w Piwnicy Kulturalnej przy ul. Reformackiej. Autorskie spektakle Anety Adamskiej są doceniane na festiwalach teatrów amatorskich w Polsce. "Obietnica" została w tym roku dosłownie obsypana nagrodami.

A czym mogą się pochwalić placówki samorządowe? Tu już znacznie gorzej: teatr Maska - oprócz Maskarady udaną premierą oryginalnej sztuki "Bleee..." Maliny Prześlugi. Teatr im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie miał kilka premier - "Słodkie lata 20., 30.", "Edukację Rity", "Ożenek", "Piosenkę, Europę i... ślub", "Szalone nożyczki". Żadnej znaczącej. Nowy sezon artystyczny teatr zaczął pod rządami nowego dyrektora Remigiusza Cabana. Od sierpnia do tej pory nie zdołał przygotować żadnej nowej propozycji - nie wspominam o wrześniowej premierze "Żaru", bo tę zaplanował poprzedni dyrektor. Pierwsza premiera pod jego rządami odbędzie się dopiero w styczniu, będzie to "Hamlet".

Muzeum Okręgowe pokazało wystawę cennych wykopalisk znalezionych na trasie autostrady, koncentrowało się też na stworzeniu portalu Wirtualne Muzea Podkarpacia. Pozostałe placówki nie zaskoczyły niczym ponadprzeciętnym.

Kultura w Rzeszowie zmienia się, jest lepiej, ciekawiej, więcej, coraz mniej przaśnie - dzięki prywatnym inicjatywom, dzięki ciekawym pomysłom pasjonatów trafnie wspieranych przez miasto. Kłopot polega na tym, że nie wszyscy spośród dowodzących placówkami kulturalnymi zdają się dostrzegać, że oczekiwania rzeszowian rosną, że nie liczy się tylko liczba wystaw czy premier, że nikogo nie cieszy i nikt nie czuje szczególnej wdzięczności z tego powodu, że w ogóle jakieś się odbywają. Rzeszowianie nie zadowolą się już byle czym. Wydarzenia kulturalne mają przyciągać ludzi, stawiać im artystyczne wyzwania, zaskakiwać i uczyć. Czyż nie po to właśnie są utrzymywane galerie, muzea, teatry?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji