Artykuły

Minister obiecuje, a w lubelskiej kulturze buzuje

- Sytuacja w Lublinie przypomina żdanowowski model kultury. Zastanawiam się, czy nie powinienem zadzwonić do prezydenta Marcina Zamoyskiego z pytaniem, czy Zamość nie przyjąłby mnie pod swe skrzydła - mówi Janusz Opryński, dyrektor Teatru Provisorium. O podziałach w lubelskiej kulturze pisze Marcin Bielesz w Gazecie Wyborczej - Lublin.

Entuzjazm w dążeniu do wspólnego celu? W lubelskim środowisku kulturalnym to już przeszłość. Przegraliśmy Europejską Stolicę Kultury, a przy okazji wczorajszej wizyty ministra Bogdana Zdrojewskiego okazało się, że nie ma zgody, co do kontynuacji programu ESK.

Minister kultury i dziedzictwa narodowego składa robocze wizyty w miastach, które szczególnie docenia za wysiłki w dziedzinie kultury. Według Zdrojewskiego na komplementy zasługują szczególnie dwie metropolie: Katowice i Lublin.

- Na kulturalnej mapie zmian Lublin zaznaczył się niezwykle istotnie. Zasłużył nie tylko na komplementy, ale i na to, by projekty zawarte w aplikacji zostały zrealizowane - mówił wczoraj Zdrojewski na spotkaniu z lubelskimi mediami. Przypomniał, że wynik konkursu o ESK wywołał "pewne emocje". - Ale Lublin zaliczył fenomenalny sukces świeżością spojrzenia i otwartością. Dokonał skoku w krótkim dwuletnim czasie. Za to należy się nagroda - stwierdził minister.

Tą marchewką dla Lublina ma być współudział ministra w realizacji nowego programu kulturalnego dla Lublina - paktu Kultura 2017, którego kulminacją ma być jubileuszowy rok 700-lecia nadania Lublinowi praw miejskich przez Władysława Łokietka.

Do tego w najbliższych dwóch latach minister zwiększy dofinansowanie projektów zgłaszanych do MKiDN przez instytucje i organizacje z Lublina i Lubelszczyzny. - Zakończymy te inwestycje, które trwają. Chcę też zwiększyć o połowę udział ministra w tzw. projektach miękkich - zapewnia Zdrojewski. Pieniądze z ministerstwa mają szerzej popłynąć jeszcze w 2013 roku, gdy pula wzrośnie o 50 proc. w stosunku do 2012 r. Kolejka do kasy powinna ustawić się długa, choć minister zastrzega, że on i jego urzędnicy nie będą automatycznie podpisywać wszystkich projektów nadesłanych z Lubelszczyzny. - Muszą mieć jakość. To szansa, którą trzeba umieć wykorzystać - podkreśla Zdrojewski.

Na pewno MKiDN dofinansuje i weźmie aktywny udział w przyszłorocznej Nocy Kultury. Impreza ma symbolicznie połączyć polskich i ukraińskich artystów tydzień przed początkiem organizowanych przez oba państwa piłkarskich mistrzostw Europy.

Ten pomysł podobno bardzo przypadł do gustu Zdrojewskiemu. Wczoraj kilka razy mówił o ogromnej gościnności, z jaką się spotkał, co miało być powodem permanentnego opóźnienia harmonogramu wizyty w Lublinie. Ale nie wszystkim się podoba, jak ministra podjęto.

Żdanowowski model kultury

Niesławnej pamięci Andriej Żdanow był jednym z najwierniejszych ludzi Józefa Stalina. Z jego ramienia trzymał kulturę w ZSRR, a później we wszystkich krajach komunistycznych pod żelaznym butem stalinowskiej ideologii.

- Sytuacja w Lublinie przypomina żdanowowski model kultury. Zastanawiam się, czy nie powinienem zadzwonić do prezydenta Marcina Zamoyskiego z pytaniem, czy Zamość nie przyjąłby mnie pod swe skrzydła - mówi Janusz Opryński, szef Teatru Provisorium, twórca i dyrektor festiwalu Konfrontacje Teatralne.

Uważa, że dostęp do decyzji o kształcie i kierunku programu kulturalnego na rok 2017 zawężono do bardzo wąskiego grona osób. - Jestem zażenowany, zaniepokojony i zdziwiony. Wspierałem kandydaturę miasta do Europejskiej Stolicy Kultury z całych sił. Na parę dni przed wizytą ministra dowiedziałem się, że ma być przedstawiona aplikacja w okrojonym kształcie. Dokument dostałem w środę. Nie było nad nim żadnej społecznej dyskusji. Został zadekretowany w gronie pięciu osób w gabinetach władzy - twierdzi Opryński nie unikając słowa "skandal".

Według dyrektora Konfrontacji Teatralnych ratusz faworyzuje Warsztaty Kultury i środowisko skupione wokół tego miejsca, które w teorii podlega Centrum Kultury. - Ale w praktyce funkcjonuje samodzielnie. Szefostwo CK jest pomijane. Kultura w Lublinie dostała się w ręce animatorów - jednego z ADHD i jednego z północy. Jak kulturę biorą w ręce animatorzy, to twórcy nie mają tu dla siebie miejsca - uważa Opryński, który nie zjawił się na czwartkowym spotkaniu z ministrem Zdrojewskim w Warsztatach Kultury, podobnie jak kilka znanych osób ze świata lubelskiej kultury (m.in. Robert Kuśmirowski, czy dyrektor Centrum Kultury Aleksander Szpecht)

Czujcie się gospodarzami

Prezydent Krzysztof Żuk i Janusz Opryński znaleźli się w podobnej sytuacji, choć pogląd mają zupełnie inni. Obaj poznali treść okrojonej aplikacji, która ma być podstawą propozycji dla Zdrojewskiego w środę. - Wersję roboczą dostałem we wtorek, ostateczną w środę. To 70 proc. zapisu pierwotnej aplikacji, założenie do dyskusji nad paktem Kultura 2017, który proponuje nam minister - mówi prezydent.

Żuk uważa, że dopiero teraz przyjdzie czas na rozmowy o kształcie paktu, więc Opryński i inni niezadowoleni nie powinni czuć się pominięci. - Stroną w tych rozmowach będzie minister, my i środowiska kulturalne, także Janusz Opryński, którego festiwal Konfrontacje Teatralne znalazł się zresztą w tej okrojonej aplikacji. Ostateczny kształt paktu będzie uszczegółowiony i wynegocjowany między stronami - przekonuje prezydent, który nie był zaskoczony pytaniami o uwagi Opryńskiego i innych.

- Już umówiłem się z panem Opryńskim na spotkanie i liczę na to, że wszystko sobie wyjaśnimy. Ubolewam, że nie wszyscy poczuli się gospodarzami projektu na 2017 rok - mówi Żuk.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji