Artykuły

Warszawa. Powrót ''Kolędy-Nocki''

Oratorium z librettem Ernesta Brylla i muzyką Wojciecha Trzcińskiego zdjęte z afisza tuż po wprowadzeniu stanu wojennego powraca w nowej wersji z Borysem Szycem w roli głównej. Premiera odbędzie się w Warszawie, transmisja we wtorek o 21.40 w TVP 2.

Widowisko musicalowe "Kolęda-Nocka" powstało po sierpniowych strajkach 1980 roku, cudem prześlizgnęło się przez cenzurę i zrobiło furorę w całym kraju. PRL-owskie władze zdjęły je zaraz po wprowadzeniu stanu wojennego, dekoracje zostały zniszczone.

- Za czym kolejka ta stoi?/Po szarość, po szarość, po szarość?/Na co w kolejce tej czekasz/Na starość, na starość, na starość/Co kupisz, gdy dojdziesz?/Zmęczenie, zmęczenie, zmęczenie/Co przyniesiesz do domu?/Kamienne zwątpienie, zwątpienie - śpiewała Krystyna Prońko w "Psalmie stojących w kolejce". To najsłynniejszy fragment "Kolędy-Nocki". Piosenka zaczęła żyć własnym życiem, stała się przebojem, jednym ze sztandarowych utworów wokalistki.

Stała się też znakomitym muzycznym komentarzem do dziejącej się wówczas na ulicach polskich miast historii. Nie przypadkiem w dalszej części "Psalmu stojących w kolejce" padają słowa: Bądź jak kamień/Stój, wytrzymaj/Kiedyś te kamienie drgną/I polecą jak lawina.

Każdy spektakl "Kolędy-Nocki" oglądały nadkomplety. Podobnie było też w Warszawie, gdy w maju 1981 r. widowisko przeniosło się do Teatru Wielkiego. Szacuje się, że wystawiane w sumie blisko sto razy widowisko obejrzało prawie 50 tys. osób. Spektakl zniknął z teatralnych afiszy natychmiast po wprowadzeniu stanu wojennego. Podobny los spotkał płytę winylową wydaną na fali popularności "Kolędy-Nocki" - władze wycofały ją ze sprzedaży.

Sukces widowiska opierał się przede wszystkim na szczególnym pomyśle fabularnym. Choć pisali komentarz do współczesnych wydarzeń, autorzy unikali doraźnej dosłowności. Bryll sięgnął po tradycyjną formę polskich bożonarodzeniowych jasełek. Tyle że przeniesionych do siermiężnej rodzimej rzeczywistości końca lat 70., w której kolędnicy wędrują po blokowiskach z wielkiej płyty, Maryja rodzi dziecko na klatce schodowej, ponieważ wciąż nie doczekała się z Józefem na przydział wymarzonego M2, a trzej królowie to właściwie wymięci robotnicy wracający autobusem z nocnej zmiany.

Czym jest oratorium "Kolęda-Nocka. 30 lat później"? Czy to próba powtórzenia dawnego spektaklu z paroma drobnymi zmianami w aranżacji? - Nie chodzi nam ani o skansen teatralny, ani o rekonstrukcję. Robimy zupełnie współczesny spektakl, tyle tylko że oparty na dwóch rzeczach, które wytrzymały próbę czasu - na poezji Brylla i kompozycjach Trzcińskiego. Nasza "Kolęda-Nocka" zaczyna się pobojowiskiem - sceną, która kończyła tamtą "Kolędę...". - tłumaczy reżyser Jarosław Mińkowicz. Piosenki raz jeszcze zaśpiewa gwiazda dawnej "Kolędy " Krystyna Prońko. Gdy na pierwszej próbie usłyszała piosenki w nowej aranżacji, popłakała się: - To była po prostu radość. Trudne czasy, nie chciałabym do nich wracać, ale cieszę się, że to przeżyłam. Osią spektaklu jest konflikt między Świadkiem (Henryk Talar), który żyje pamięcią o krzywdzie narodowej, i Pierwszym (Borys Szyc), który nie chce się przeszłością upajać. Borys Szyc: - Moja postać została dopisana do oryginału, żeby uaktualnić tekst. Jestem przedstawicielem pokolenia, które żyje w świecie komputerów, multimediów, jest energetyczne, chce brać sprawy w swoje ręce, czasem idzie po trupach. Nie rozumie trzymania się tej martyrologii narodowej. Na końcu dochodzimy z Talarem do kompromisu.

Piekło polskie, piekło światowe

Choreografia spektaklu jest luźno oparta na wędrówce z "Boskiej komedii" - przewodnikiem, odpowiednikiem Wergiliusza jest Świadek, a Dantego - Pierwszy. - Tu mamy studnię, tu otchłań - mówi Mińkowicz, wskazując na scenę - "Boska komedia" pomogła mi przy wymyślaniu tańca, układu scen, ale nie trzeba jej czytać, żeby zrozumieć spektakl. Jeśli jednak szukać analogii z dziełem Dantego, to "Kolęda-Nocka. 30 lat później" okazuje się podróżą tylko przez polskie Piekło - do Czyśćca nie dochodzimy, o Raju nawet nie wspominając. - Pierwszy akt nazywa się Piekło. Drugi - miał nazywać się Czyściec, ale w końcu poszliśmy w kolejne kręgi infernalne. Polskie Piekło jest bogate, grzechów ci u nas dostatek - wystarczą na cały spektakl. Na tyle zhomogenizowaliśmy się z całym światem, że grzechy

i światowe są takie same: ogłupienie w tęsknocie do konsumpcji, pęd do kariery za wszelką cenę. To, że konsumpcjonizm jest nowym zniewoleniem, podkreśla też Bryll: - W dawnym musicalu obcinano ludziom skrzydła i mówiono "lećcie!". Oni brali się za ręce i próbowali ulecieć w górę. Jarosław Minkowicz wymyślił, że po obcięciu skrzydeł postaci odwracają się, a my widzimy ślady po ranach: krwiste kody kreskowe. Nas biło ZOMO, a dziś młodych biją banki. Dawna "Kolęda-Nocka" uniwersalna nie była. W trakcie stanu wojennego musical pojechał do Stanów, był grany na Broadwayu. - To było kompletnie niezrozumiałe. Konkretne odniesienia do sytuacji w kraju, nasze problemy były dla tamtejszej publiczności egzotyczne - opowiada Krystyna Prońko.

Zrobił się funk!

Borys Szyc zapewnia, że "Kolęda-Nocka. 30 lat później" mogłaby zostać zrozumiana przez widzów z zagranicy: - Wszystko zależałoby od tłumaczenia. Wiem z doświadczenia "Wojny Polsko-Ruskiej", że tłumacz musi rozumieć polską mentalność, umieć przełożyć ją na inny kontekst językowo-kulturowy. Sens spektaklu jest czytelny dla każdego. A poza tym używamy najbardziej uniwersalnego medium, jakie istnieje - muzyki. Na próbie dla mediów czuć siłę płynącą z orkiestry, zespołu rockowego, chóru dyrygowanego przez energetycznego Adama Sztabę. W spektaklu bierze udział łącznie 150 artystów. Kompozycje Trzcińskiego zostały przez Sztabę przearanżowane, uwspółcześnione. Poza tym pojawił się L.U.C. - Łukasz Rostkowski, awangardowy raper i beatboxer. Efekt wzmacnia akustyka ogromnej hali Centrum Produkcji Filmowo-Telewizyjnej ATM Studio, w której mieści się 1500 widzów. Scenografia, za którą odpowiada m.in. Boris Kudlicka, wygląda dość minimalistycznie. Składa się z potężnych betonowych bloków, na których wyświetlane są wideodekoracje: mniej lub bardziej figuratywne, przedstawiające np. PRL-owskie bloki mieszkalne. - Zrobił się nam taki funk, że każda próba to przyjemność! - śmieje się Szyc, przekrzykując gitarowe riffy i skomplikowane przejście na perkusji.

***

"Kolęda-Nocka. 30 lat później". Premiera: 13 grudnia w hali Centrum Produkcji Filmowo-Telewizyjnej ATM Studio. Transmisja na żywo w TVP 2 o 21.40. Organizatorzy planują również wydanie DVD ze spektaklem

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji