Artykuły

Szczecin. Premiera "Balu manekinów" w Polskim

Adam Opatowicz reżyseruje w Polskim "Bal manekinów". Do współpracy zaprosił m.in. Łonę, Webbera, Paulinę Andrzejewską.

Akcja sztuki rozpoczyna się nocą na tytułowym balu, na którym manekiny krawieckie i wystawowe zapominają o towarzyszącym im na co dzień bezruchu, zatracają się w tańcu. Tę upojną zabawę przerywa przybycie manekina damskiego, za którym to, przekonany, że śledzi piękną kobietę, pojawia się mężczyzna, w którym inny z manekinów rozpoznaje posła, lidera robotniczej partii socjaldemokratycznej. Taki jest punkt wyjścia sztuki, która w rzeczywistości okazuje się metaforyczną opowieścią ukazującą mechanizmy władzy i drogę prowadzącą ku rewolucji - czytamy w materiałach promocyjnych Teatru Polskiego.

Powstała 80 lat temu sztuka wyrosła z wyobraźni jednego z najbardziej intrygujących, nonkonformistycznych autorów - Bruno Jasieńskiego, współtwórcy polskiego futuryzmu.

"Bal manekinów" napisał w 1931 r. w języku rosyjskim. Przebywał wtedy w Rosji, zafascynowany utopią komunizmu. Relacjonował wtedy: "Napisałem sztukę-groteskę wyszydzającą zachodnią socjaldemokrację (...) Postanowiłem podjąć próbę rewolucyjnej farsy". Ale do światowej premiery w ZSRR nie doszło. W 1938 r. jej autor trafia za kratki jako polski szpieg, a rok później został zamordowany.

Do Polski "Bal manekinów" trafił na fali październikowej odwilży w 1957 r., po oficjalnym zrehabilitowaniu pisarza w ZSRR. Pierwszy wystawił go Jerzy Jarocki w katowickim Teatrze Śląskim.

W Teatrze Polskim po sztukę sięgnął Adam Opatowicz. - Mam poczucie, że wiele rzeczy jest w tym dramacie aktualnych - mówi. - Zaczynając od tego, że ucięto posłowi głowę. Ale to jest tylko pretekst do tego, żeby opowiedzieć o pewnej rzeczywistości. Świat, który opisuje Jasieński, który był wtedy światem na krawędzi - powtarza się. Znowu świat jest na zakręcie i chwieją się w posadach jego systemy gospodarcze, ekonomiczne, społeczne. Stoi na rozdrożach duchowych. To jest przedstawienie o świecie, który rządzi i o świecie, który jest rządzony. Jeden - to bunt. Drugi - umiejętność czerpania korzyści z władzy i pieniędzy. Oba nie mają nic ciekawego do zaproponowania.

Do współpracy reżyser zaprosił uzdolnionych twórców. Teksty songów napisał Adam Zieliński, znany jako raper Łona. Muzykę do przedstawienia Andrzej Mikosz, czyli Webber. Rap w teatrze wydaje się im naturalny. - Myślenie, że rap nie pasuje na deski teatru, to jest stereotyp - mówi Łona. - Rap jest formą wyrazu i pasuje wszędzie. A to, że coś płynie z serca i jest wyrazem emocji, wcale nie stoi na przeszkodzie, żeby przenieść to na deski teatru, nie tracąc po drodze, tych cennych składników.

Choreografia to dzieło Pauliny Andrzejewskiej. Scenografię zaprojektował Mariusz Napierała. Reżyseria świateł - Krzysztof Sendke.

Premiera "Balu manekinów" Bruno Jasieńskiego w sobotę w Teatrze Polskim o godz. 19. Bilety (50 zł) wyprzedane, ale warto pytać o nieodebrane rezerwacje.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji