O trzech takich, co doprowadzili USA do łez
Ron Hutchinson w "Księżycu i magnoliach" rozpisał kłótnie i wątpliwości scenarzystów na komedię. W tle jednak czuć faktyczny problem. Nasze najpiękniejsze opowieści tworzą zakompleksieni, wyrachowani kombinatorzy - o spektaklu Teatru Telewizji pisze Joanna Derkaczew w Gazecie Wyborczej - Telewizyjnej.
"Pierwszy raz robię film bez żadnych kompromisów" - mówi producent David O. Selznick (Marcin Dorociński), dopisując "The End" pod ukończonym właśnie scenariuszem "Przeminęło z wiatrem". Gabinet, w którym zamknął się na pięć dni i nocy wraz z pisarzem Benem Hechtem (Łukasz Simlat), reżyserem Victorem Flemingiem (Redbad Klijnstra), wygląda jak po zaciętej walce bez ustępstw. Przewrócone krzesła, ściągnięte kotary, wszędzie strzępki kartek, plamy z whisky, łupiny, skórki i drzazgi. Trzej szeregowi wyrobnicy "fabryki snów", fachowcy o umiarkowanych talentach i dyskusyjnych dokonaniach, zamierzają się na przebój wszech czasów. Czasu mają niewiele, gdyż zdjęcia już się zaczęły, a Selznick odrzucił właśnie pierwotną wersję scenariusza.
Z bestsellerowej powieści Margaret Mitchell zamierzają zrobić film, przy którym każdy Amerykanin będzie mógł płakać ze wzruszenia i popadać w ekstazę dumy narodowej.
Problem w tym, że wszyscy trzej mają do miłości, kobiet i romantyzmu stosunek raczej cyniczny. Główną bohaterką wyzwoloną, zaradną, walczącą o własne marzenia Scarlett szczerze pogardzają. Irytuje ich, że podbiła serca amerykańskich czytelników. W ich przekonaniu kobieta spełnia się najlepiej, będąc "estetycznym dodatkiem do wózka z przekąskami".
Film ma być jednak hitem. Trzech mizoginów zaciska więc zęby i pisze o bohaterskiej "córze Południa".
Ron Hutchinson rozpisał ich kłótnie i wątpliwości na komedię. Wyczerpani, coraz bardziej pogrążający się w obłędzie mężczyźni biją się, wyzywają, kombinują, miewają widzenia i chwile zapaści. W tle jednak czuć faktyczny problem. Nasze najpiękniejsze opowieści tworzą zakompleksieni, wyrachowani kombinatorzy. Historia to dla nich jedynie zestaw obrazków, które należy tylko dobrze oświetlić i oprawić muzyką, by zatrzeć wydarzenia bolesne, problematyczne, wstydliwe.
A cały projekt "Przeminęło z wiatrem" okazuje się jednym wielkim tragicznym kompromisem.
***
Księżyc i magnolie *** - Teatr Telewizji, sztuka Rona Hutchinsona, Polska 2010
reż. Maciej Wojtyszko, wyk. Marcin Dorociński, Łukasz Simlat, Redbad Klijnstra, Aleksandra Bożek
Poniedziałek 20:30 TVP1