Artykuły

Piekła nie ma

Po blisko 40 latach powróci­ła na scenę "Historia o Miło­siernej czyli Testament psa" Ariano Suassuny. W inscenizacji Konrada Swinarskiego była wydarzeniem w teatrach Ate­neum (1960) i Wybrzeże (1991), zapoczątkowała też dzieje słynnej berlińskiej Schaubuhne(1962).

Urzekła formą, zachwycała podejściem do ludzkiej ma­łości oraz jej wyceną moral­ną. Był to czas popularności spekta­kli wywodzących się z tradycji mora­litetów (biegaliśmy wszyscy na "Ży­wot Józefa", na "Historyję o chwa­lebnym Zmartwychwstaniu Pań­skim", na "Tragedię o bogaczu i Ła­zarzu"), a sztuka Suassuny też do nich nawiązywała - w ujęciu daw­nych widowisk hiszpańsko-portugalskich, zwanych autós.

Dziś na sztukę Brazylijczyka zaprasza Piotr Cieplak do Teatru Rozmaitości w Warsza­wie. Na scenie najpierw ludzie - zabawni, ale też dosyć mali, pluga­wi (za pieniądze i dla pieniędzy - zrobią wszystko, nawet ksiądz i bi­skup), a po ich śmierci - sąd z udziałem prokuratora, czyli Dia­bła, sędziego - czyli Pana Jezusa oraz adwokata, czyli tytułowej Mi­łosiernej, tj. Matki Boskiej. Autor sztuki jest katolikiem, ale - widać - rebelianckim, a nawet lewicują­cym. Kocha Matkę Boską, za to nie znosi pazernego kleru, do figli lu­dowego bohatera odnosi się po­błażliwie, a na końcu wszystkim darowuje winy, rozwiązując para­doks sądu nad grzesznym człowie­kiem na korzyść miłosierdzia, sko­ro sprawiedliwość chce egzekwo­wać Diabeł. Czyli - piekła nie ma. Jest to bardzo przewrotna pocie­cha dla łotrów i łotrzyków...

Sceneria jest dosyć sterylna (sce­nografia Ewy Beaty Wodeckiej),co dobrze służy zabawnemu teksto­wi, należycie go eksponując (o ile nie przytłumi go muzyka). Inwencja reżysera jest godna podziwu, cieszy lekkość narracji i dar "ufilozoficznienia" materii scenicznej, a pomysł na drugą część przedsta­wienia zachwyca. Gorzej, niestety, z transmisjami samego tekstu Su­assuny do widowni: muzyka Kor­moranów niekiedy "przykrywa" dialogi, zaś aktorzy (większość!) ar­tykułują dosyć niedbale, preferując tzw. prywatne mówienie.

Cóż, Cieplak jest reżyserem nowoczesnym, a to znaczy, że triumfuje inscenizacja, a słab­nie nacisk na rzemiosło. Nie­mniej - mam swoje typy w ze­spole: są nimi gapiowaty pleban Lecha Łotockiego, wdzięczny Pajac Magdaleny Kuty, wreszcie Grilo, żywiołowy ludowy bohater widowiska - Waldemar Obłoza.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji