Kto jeszcze pamięta "Szaloną Lokomotywę"?
"Szalona Lokomotywa" według Witkacego, krakowski spektakl Teatru STU z 1977 roku, był pierwszym w Europie wschodniej musicalem. Muzyka: Marek Grechuta i Jan Kanty-Pawluśkiewicz, reżyseria Krzysztof Jasiński, wystąpili m.in. Halina Wyrodek, Maryla Rodowicz, Zofia Niwińska, Jerzy Stuhr.
Anna Kristia
studentka teatrologii
Niewiele wiem o tym wydarzeniu, bo nie było mnie na świecie. Gdy przygotowywałam się do egzaminów, czytałam o krakowskich spektaklach, także o "Szalonej Lokomotywie", która była wielkim show i która miała kiepską prasę. Dziś taki spektakl, taki hapening nie byłby żadną nowością.
Józef Starowicz
cukiernik
Na "Szalonej Lokomotywie" nie byłem, ale za to widziałem "Exodus" teatru STU. Głośno o tym było, bo tam pierwszy raz nagi facet grał. Na "Lokomotywę" nawet nie wiem czemu nie poszedłem, widziałem jednak fragmenty w telewizji. Każdy wtedy wiedział, że jak Jasiński coś pod namiotem majstruje, to będzie to coś wielkiego i nietypowego.
Iwona Ostaszewska
pracownik kina Paradox
Byłam wtedy w maturalnej klasie. Wszyscy zabijali się, by zobaczyć ten spektakl. To była rewolucja w teatrze. Coś tam cały czas migotało i pędziło. Młodziutka Rodowicz była świetna i oczywiście doskonały był Grechuta. To było oszałamiające doświadczenie w tak nieciekawych czasach.
Józef Lassota
radny, były prezydent Krakowa
To był bardzo wesoły spektakl. Rozpędzona lokomotywa ze skrzydłami wjeżdżała na sam środek areny. Były tam drezyny, rowery, no i Maryla Rodowicz w tak niecodziennej roli. Ale dokładnie nie pamiętam, o co chodziło.