Prowokacyjne Wyzwolenie
Sobotnia sztuka ma być daleka od okazjonalnej laurki - zapowiada Piotr Szczerski, reżyser i zarazem dyrektor Teatru im. Żeromskiego.
Już sam dobór repertuaru jest wyzwaniem. Szczerski zaadaptował dla potrzeb przedstawienia fragmenty "Wyzwolenia" Stanisława Wyspiańskiego. - Dzieło ma już 100 lat, ale nadal jest aktualne. Wyspiański wytyka w nim nasze wady narodowe, atakuje pewien archetyp Polaka, który chyba nie uległ zmianie przez te wszystkie lata. Wizja poety jest gorzka w zderzeniu z samozadowoleniem Polaków. Wytyka nam naszą gnuśność, niemożność i ciągłe narzekanie - mówi reżyser.
- Dobrze, jeśli nad pewnymi sprawami zastanowimy się wspólnie. My, aktorzy, na scenie i publiczność na widowni. Tym bardziej że na widowni zasiądą najważniejsi przedstawiciele naszego społeczeństwa - dodaje Piotr Szczerski.
Adaptacja nosi tytuł "Wieczór z Wyzwoleniem Wyspiańskiego". Szczerski zaznacza, że najbardziej interesuje go problem człowieka zbuntowanego, którego mierzi uśpienie i marazm społeczeństwa. Sztuka w takiej interpretacji ma być prowokacyjna. Artyści zamiast odgrywać peany na cześć naszych przodków walczących o wolność, spróbują odpowiedzieć na pytanie, co z tą wolnością zrobili współcześni. Czy udało się nam stworzyć Polskę, w której chcieliby żyć ci, którzy o jej wolność walczyli? - Dodatkowo aktorzy sami będą musieli odpowiedzieć na pytanie, jaka jest ich rola we współczesnym społeczeństwie. Czy mają tylko bawić, czy też ich zadanie jest bardziej odpowiedzialne - mówi Piotr Szczerski.
W roli Konrada wystąpi Grzegorz Kwas, Muzę zagra Viola Arlak. Sztuka powstawała w bardzo szybkim tempie. W sumie prace nad nią potrwają około 3 tygodni. Kilka dni temu przedstawienie stanęło pod znakiem zapytania. Krzysztof Wieczorek, który miał zagrać jedną z głównych ról, został pobity przez chuliganów. W wyniku tego ma w trzech miejscach złamaną nogę i stłuczoną szczękę. Ostatecznie aktorzy zdecydowali, że uda się go zastąpić. Oznacza to również, że po raz kolejny przesunie się termin prób nad "Królem Learem", gdzie Krzysztof Wieczorek miał zagrać główną rolę.
