Artykuły

Obóz pracy po liftingu

"Poczekalnia" w reż. Krystiana Lupy z Teatru Vidy w Lozannie na VI Międzynarodowym Festiwalu "Dialog Wrocław". Pisze Jacek Cieślak w Rzeczpospolitej.

"Poczekalnia" Lupy oskarża światową gospodarkę, że produkuje śmierć

Z perspektywy protestów odbywających się w Ameryce pod hasłem "Okupuj Wall Street", a wymierzonych w instytucje finansowe bogacące się kosztem obywateli, spektakl, jaki Krystian Lupa wyreżyserował w czerwcu w Theatre Vidy w Lozannie, robi wrażenie proroczego. Jest zapowiedzią buntu mogącego ogarnąć cały świat.

Punktem wyjścia był "Krąg personalny 3.1" Larsa Norena, który sportretował bezdomnych, narkomanów, prostytutki. Z naturalistycznych scen granych w mrocznej scenerii przejścia podziemnego Lupa zbudował metaforę naszej cywilizacji. Kluczem do jej zrozumienia jest Auschwitz - obóz pracy przymusowej.

Szwajcarski spektakl, pokazany na Festiwalu Dialog we Wrocławiu, w innym świetle stawia też wrześniową "Poczekalnię. O" Krystiana Lupy z wrocławskiego Teatru Polskiego. W tym przedstawieniu młodzi aktorzy przygotowywali się do wystawienia "Hamleta". Obejrzenie inscenizacji z Lozanny pozwala zrozumieć sens, jaki Lupa nadał kwestii "Być albo nie być".

Dla jego bohaterów Auschwitz się nie skończyło. Mówią, że koncerny, które wyniosły do władzy Hitlera, i dziś rządzą światową ekonomią. Wyzysk został tylko poddany liftingowi. W chórze przerażających monologów najokrutniej brzmi ten, że dzieci najbiedniejszych zawsze będą skazane na przemoc, biedę, narkomanię, prostytucję - przekazywane jak genetyczna choroba.

Lupa dał wykluczonym szansę powiedzenia, co myślą. Patrzy nam w oczy i szuka zrozumienia ćpunka, w dzieciństwie opuszczona przez ojca, przerażona, że spotka go, zarabiając na ulicy. Dziewczyna zgwałcona w poprawczaku. Były menedżer, uciekinier z dyrektorskiego fotela. Kobieta szukająca w Wigilię azylu przed domową przemocą. Krzyczą, że nie mogą już wytrzymać cierpienia. Jak mantrę powtarzają, że życie bywa gorsze od śmierci.

Lupa nie tworzy teatru postbrechtowskiego, tylko metafizyczny. Przejście podziemne prowadzi na tamten świat, a bohaterowie odchodzą, kładąc się na stół ofiarny. Postać bajkowo pięknej Królewny Śnieżki jest nowym wcieleniem Simone Weil ze spektaklu "Ciało Simone": pragnie zbawić ludzkość dobrem. Na tle frazy: "Jezus cię kocha", mocno brzmi opowieść lekarza, który przeżył Auschwitz. Mówi, że męka na krzyżu z gwarancją zmartwychwstania jest niczym przy latach golgoty w hitlerowskim obozie.

Lupa reaktywuje też myśl z wystawianych przed laty "Braci Karamazow", że jedynym gestem wolności człowieka może być samobójstwo. Powraca ona jak mantra w dialogach wielu postaci. Reprezentują różne profesje i płci. Ale ten sam los.

Wrocławski spektakl pokazuje ludzi z naszej części Europy mających jeszcze nadzieję. Czekają na pociąg, który zabierze ich do lepszego, zachodniego świata. Szwajcarscy aktorzy demistyfikują go. Grają pasażerów luksusowego EuroCity skazanego na katastrofę. Jeden z nich decyduje się na "złoty strzał". Wbija igłę w źrenice, żeby od razu zabiła oszalały mózg. To ostatnia stacja męki ludzkiej pokazana przez Lupę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji