Artykuły

Z okazji premiery "Wyzwolenia"

"Wyzwolenie" pisał Stanisław Wyspiański od stycznia do kwietnia 1902 roju. Objaśnienia sceniczne - w ciągu roku 1902 oraz podczas druku dramatu, który rozpoczął się z końcem roku 1902 i trwał do 10 stycznia 1903.

Już 20 stycznia Dyrekcja Teatru Miejskiego w Krakowie (od roku 1909 noszącego nazwę Teatru im. J. Słowackiego) wymieniała Wyzwolenie wśród nowych utworów otrzymanych do wystawienia. (Jej, gdzie te czasy, gdy dyrekcje scen tak dalece musiały się liczyć z opinią publiczną miasta!) W tydzień później donoszono o przygotowaniach do premiery. Ta odbyła się 28 lutego 1903 roku.

Stosunek teatru do dramatu był poważny. Jan Spitziar, ówczesny stały dekorator teatru, specjalnie - co w tamtych czasach było rzadkością - malował dekoracje do "Wyzwolenia", m.in. do aktu III wnętrze Wawelskiej Katedry. Odbyła się także wówczas nie praktykowana duża ilość prób. Teatr wielokrotnie w doniesieniach prasowych podkreśla, współpracę Wyspiańskiego. Autor bywał na próbach, czytał fragmenty dramatu, dawał objaśnienia autorskie aktorom, pomagał rysunkami scenografii. W "Pamiętniku Teatralnym", założonym przez Leona Schillera kwartalniku poświęconym historii i teorii teatru (rok 1957 z. 3-4), ogłoszony został Katalog plastyki teatralnej Stanisława Wyspiańskiego a w nim opisano i reprodukowano ocalałe szkice do Wyzwolenia.

Wszystko to działo się za dyrekcji w teatrze krakowskim Józefa Kotarbińskiego - wielce zasłużonego dla polskiej sceny, przede wszystkim przez wprowadzenie do teatru dramatów polskiego romantyzmu: Mickiewicza, Słowackiego, Krasińskiego oraz przez współpracę i wystawienie trzech nowych dramatów Wyspiańskiego. Było już zwłaszcza po inscenizacjach ważnych dla genezy "Wyzwolenia": po "Weselu" (16 marca 1901), "Dziadach" w inscenizacji i układzie tekstów opracowanym przez Wyspiańskiego (31 października 1901) i po premierze "Nie-Boskiej Komedii" Krasińskiego (28 listopada 1902 roku).

Przedstawienie "Dziadów" Mickiewicza w układzie i inscenizacji Wyspiańskiego było zapewne impulsem do napisania "Wyzwolenia" nie tylko jako dramatycznej rozprawy o sztuce i obowiązkach artysty (o tym świadczyłby pierwotny pomysł do tego dramatu - budowanie na oczach widzów greckiej świątyni i jej następne zburzenie), ale przede wszystkim jako dramatu o roli poezji, literatury, piśmiennictwa w walce o świadomość narodową i podwójne wyzwolenie Polski: spod naszych win i wad przeklętych oraz spod stuletniej zaborczej niewoli.

"Wyzwolenie" jest trzyaktowym dramatem. Rozgrywa się, na scenie jako teatr - widowisko zaaranżowane w teatrze przez Konrada. Na pustą scenę przed przedstawieniem wchodzi Konrad - ten sam z Mickiewiczowskich "Dziadów", bohater polski narodowy, i poeta - Wyspiański w jednej osobie. Otaczają go pracownicy teatru, witają i jako dawnego autora i jako Konrada - postać przypominaną narodowego bohatera z granego niegdyś utworu Mickiewiczowskiego, z "Dziadów". Konrad prosi o pomoc; chce "naród przedstawić", zagrać "dramat o Polsce współczesnej", zwraca się do nich: "strójcie mi, strójcie narodową scenę".

Reżyser daje znak, rampa się rozświetla, przybywają postacie, rekwizyty, dekoracje - rozpoczyna się przedstawienie. Idą szeregiem sceny z aktu I, pokazujące w obrazach, postaciach, dialogach, oglądanych poprzez wyobrażenia literackie, malarskie, teatralne, nasze cechy - wady i zalety narodowe.

Sceneria dramatu była niezwykła na owe czasy nie tylko w Polsce ale na świecie. Stanowiła ją pusta scena teatru krakowskiego. Ówczesna prasa zwracała uwagę na wyjątkowość scenerii, pisząc: "Gdy dziś wieczorem o godz. 7 w Teatrze Miejskim w Krakowie podniosą kurtynę w górę, wtedy oczom widzów przedstawi się widok, jakiego dotąd na pewno w teatrze nigdy nie widzieli. Zobaczą całą jamę widownianą, jak jest szeroka i głęboka, nie ubraną dekoracjami, nie pozasłanianą płótnami, z widokiem na wierzchołki drzew na plantach, drzew naturalnych, które się przedostaną przez okna tylnej ściany widowni, zamykającej teatr od strony budynku z maszynami dynamo-elektrycznymi, położonego tuż obok kościółka św Ducha". ("Głos Narodu", 1903 nr 58 z dnia 28 lutego).

W akcie drugim na pustej scenie, z której usunięto dekoracje wniesione na oczach widzów, został sam Konrad (jak u wstępu do aktu I i jak będzie w zakończeniu aktu III), rozmawia z tłumem Masek. Te maski to pracownicy teatru i - jako członkowie polskiej społeczności - nosiciele różnych poglądów, przedstawiciele rozmaitych orientacji politycznych, wyznawcy odmiennych racji społecznych.

Teraz następuje akt III. Dzieje się w Katedrze Wawelskiej - w świątyni, która jak świątynie greckie przechowała wszystko co wielkie i ważne w narodowej tradycji, sztuce i historii. Wpada do niej Konrad z pochodnią w ręku, spalić wszystko i gotów "spalić się" w narodu ofierze, przewraca czarę z napojem podawanym społeczeństwu przez Geniusza, zapiera wrota prowadzące do grobów. Geniusza przepędza słowami z "Dziadów". Jest to rozprawa z przyczynami niemocy narodu - wewnętrznymi, w nim tkwiącymi. Zapada kurtyna z gazy. Przedstawienie zaaranżowane przez Konrada z "Wyzwolenia" - skończone. Odegrał się teatr w teatrze: na scenie teatru krakowskiego, pamiętającego "Wesele", "Dziady", "Nie - Boską" - sztuka o Polsce współczesnej i Polakach zaaranżowana przez Mickiewiczowskiego Konrada z

"Dziadów", napisana przez Wyspiańskiego. Aktorzy, Konrad - autor - Wyspiański, reżyser zostają na scenie. Gasną światła rampy. Reżyser odchodzi: "Mam już dość teatru, wracam do rodziny".

Teraz Konrad w pogaszonym teatrze, sam, wypowiada słynne słowa: "Sam już na wielkiej pustej scenie.

Na proch się moja myśl skruszyła

niewolnik wielkiej myśli jednej,

w niej moja niemoc, moja siła".

"Wyzwolenie" kończy się tragicznie. Z ciemnic zamkniętego teatru, z miejsc zaklętych czarem sztuki, spoza zawartych wrót nie ma wyjścia do życia i do społeczeństwa. Szamotanina, beznadziejność, daremne usiłowania. Ale Wyspiański skończył "Wyzwolenie" optymistycznym akcentem, dośpiewem napisanym poza akcją:

"Lecz myśl, ten chybki lotny goniec,

poza ten dramat polatuje (...)

I następuje wizja: "Gdy szary

świt uchyli bram,

gdy pękną bron zapory, kraty

Konrad-Erynnis z Eryniami (...)

wybieży w świat (...)

miecz w ręku mając,

wzrok wydarty

otoczon chórem, w wieńcu żmij,

jako ten wasz czterdziesty czwarty

w naród wołając: wiązy RWIJ!!!

Ten dośpiew poetycki z zakończenia Wyspiański skreślił w drugim wydaniu (1906). Po latach znajomi wyjaśniali, iż było to podyktowane rozczarowaniem po załamaniu się rewolucji 1905 roku. Wyspiański wiązał z nią nadzieje na wyzwolenie Polski i po jej likwidacji widział przed sobą i narodem tylko straszną noc dalszej niewoli.

Dziś na dramat grany na scenie białostockiej patrzeć będziemy -- a jest to chwila dla teatru i Miasta osobliwa - poprzez długi wieków przedział, w wolnej i odbudowanej Polsce, w kraju pięknym i rosnącym. Wystawienie "Wyzwolenia" jest hołdem wobec tych najszlachetniejszych spośród narodu, którzy w czasach dla narodu strasznych starali się rozświetlać mroki niewoli, podtrzymywać ducha, budzić nadzieję i zagrzewać do walki o wolność.

Jest jeszcze inny powód dlaczego raz po raz "Wyzwolenie" zjawia się na polskiej scenie. Oto są w nim partie krytyki pod adresem społeczeństwa (w akcie I i w akcie III) i są rozmyślania o nim w polemikach Konrada z Maskami w akcie II. Te nie w pełni się zestarzały i nie w całości są przeszłością. Mogą stać się aktualne, piętnując wady, winy, błędy; mogą się przydać do pomyślenia o przeszkodach zawadzających w dniu codziennym, trudnym przecież i ciężkim, lecz w sumie owocnym. I ta aktualność i przydatność dramatu Wyspiańskiego - to wyzwolenie nie tylko spod historycznej niewoli, lecz spod czerepu myśli niemądrych i działań ospałych w nas samych źródło mających - powinna także zwrócić uwagę na przedstawienie i jego tytuł. I taka interpretacja powinna się znaleźć w inscenizacji "Wyzwolenia" na współczesnej scenie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji