Artykuły

Przekorne premiery (fragm.)

Tak się jakoś złożyło, że współ­czesny nam Anouilhe wypadł dość staroświecko, a za to osiemnasto­wieczna komedia Goldoniego "Sługa dwóch panów" bardzo nowocześnie. Oczywiście - w Teatrze Ludowym w Nowej Hucie. Jest to przede wszy­stkim zasługa scenografów Liliany Jankowskiej i Antoniego Tośty, za­proszonych na gościnne występy z Teatru im. Żeromskiego w Kielcach. Bardzo kolorowe, groteskowe kostiu­my charakteryzowały postacie kome­dii: przepołowiony strój sługi dwóch panów Truffaldina, sentymentalnie różowa suknia Klaryssy czy przeza­bawny "męski" strój Beatrycze, któ­rej wspaniała ruda kita na kapelu­szu okazuje się związanymi w "koń­ski ogon" włosami aktorki. Podesty, schodki, parę krzeseł i obracające się drzwi stanowią miejsce akcji, toczą­cej się w różnych punktach Wene­cji. Barwne draperie sięgają poprzez widownię do bocznych drzwi, przez które wbiegają i wybiegają aktorzy tanecznym korowodem.

Krystyna Skuszanka dowiodła wiel­bicielom swego teatru, że jest nie tylko nowatorskim dyrektorem, ale i ciekawym reżyserem. Zawrotne tem­po, zabawne sytuacje, dyskretne po­traktowanie bastonady, pełne humoru powiązanie scen przez dwóch rudych, tanecznie biegających posługaczy - odmłodziły komedię Goldoniego. Ze­spół Skuszanki jest młody, zdolny i karny - grali według koncepcji re­żyserki trochę jak marionetki, bez przeżywania i psychologizowania. Je­dynie Michał Rajewski jako Truffaldino był trochę inny - bardzo ludz­ki, bezpośredni i wzruszający. Na tle wyrównanej gry zespołu wyróż­nia się żywa i pełna wdzięku Wanda Uziembło jako Beatrycze z Turynu.

Jest to jedno z "łatwiejszych" przedstawień Skuszanki, która powoli zdo­bywa sobie nowohucką widownię.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji