Gdańsk. Festiwal Mozartiana
W całej różnorodności Mozartiany mamy koncerty, które bardzo odbiegają od tego, co Mozart pisał, ale także wykonania bardzo Mozartowi wierne - mówi Jan Łukaszewski, organizator Festiwalu Mozartiana 2011.
Z Janem Łukaszewskim, dyrektorem Polskiego Chóru Kameralnego, organizatorem Festiwalu Mozartiana 2011, rozmawia Jarosław Zalesiński
Różne już były rzeczy na Mozartianie, ale operę obejrzymy w tym roku po raz pierwszy.
Od dawna marzyłem, żeby na Mozartianie wystawić którąś z oper Mozarta, może rozłożoną na dwa wieczory, bo ławki w parku oliwskim są twarde... Ale z różnych względów trzeba było od tego pomysłu odstąpić. Wobec tego przygotowaliśmy operę "Cosi fan tutte" w nieco skróconej wersji.
Ale nie będzie to jedynie wersja koncertowa?
Będzie to wersja półsceniczna, ze sceną, akcją, kostiumami, tyle że orkiestra również znajdować się będzie na scenie.
Tradycyjnie posłuchamy muzyki Mozarta w folkowym i jazzowym wydaniu.
Genialność Mozarta polega między innymi na tym, że jego muzykę chce się przerabiać na różne sposoby. Już w jego czasach improwizowano na motywach jego dzieł. Zachował się w jego listach opis, jako to przechodził obok jakiejś gospody, w której ludzie bawili się i tańczyli przy jego muzyce. Mozartowi bardzo się to zresztą spodobało. Wierzę, że z tego, jak jego muzykę przerabiamy na Mozartianie, także byłby bardzo zadowolony.
Międzynarodowy Festiwal Mozartowski Mozartiana 2010
Klimat Mozartiany to nie tylko muzyka, ale i park oliwski.
Opat Jacek Rybiński wprowadził się do pałacu w parku w roku urodzin Mozarta. To są te czasy. Parki w Salzburgu czy Wiedniu wyglądają podobnie, tyle że nasz jest oczywiście bardziej kameralny. Park wykorzystujemy więc jako naturalną dekorację.
Park żyje festiwalem nie tylko wieczorem ale i przez cały dzień. Będą m.in. zabawy dla dzieci.
Wychowałem się blisko parku. Od dziecka tu bywałem, bawiłem się na kamieniach w potoku i łowiłem małe rybki, które potem oczywiście wypuszczałem. Tak jest park oliwski - przychodzą tu i mamy z wózkami, i z biegającymi już dziećmi, pary zakochanych siedzą na ławkach i miło spędzają czas, a emeryci na tych samych ławkach wygrzewają się na słońcu. Dla tych wszystkich ludzi pomyślana jest Mozartiana, od najmłodszych do najstarszych.
Nawet dla tych w wózkach?
Moi znajomi w Niemczech wychowują swoje niemowlęta przy muzyce Mozarta, bo podobno dziecko najlepiej śpi i rozwija się właśnie przy tej muzyce. Ba, zbadano nawet naukowo, że krowy, którym w oborach puszczano dzieła Mozarta, dawały więcej mleka (śmiech).
Mozart jest dobry na wszystko.
Muzyka Mozarta jest przystępna absolutnie dla wszystkich. Może się spodobać i tym, którzy nigdy nie byli w filharmonii, i prawdziwym koneserom.
Dla nich jest zawsze koncert finałowy w katedrze.
W całej różnorodności Mozartiany mamy koncerty, które bardzo odbiegają od tego, co Mozart pisał, ale także wykonania bardzo Mozartowi wierne. Właściwie na wszystkich koncertach finałowych występowały orkiestry, które grały na instrumentach z epoki Mozarta. Staramy się na tych koncertach wykonywać muzykę w taki sposób, żeby była jak najbardziej zbliżona do wykonań z epoki kompozytora, choć oczywiście jest to muzyka żywa, a nie skostniała.
Jednego miłośnicy Mozartiany Panu nie wybaczą: nie będzie już tańczącej fontanny.
Ale będzie pokaz laserowy. Kurtyna wodna też zresztą będzie, a na niej właśnie będzie wyświetlana laserowa instalacja. Pojawią się też postacie, które będą z niej jakby wychodziły i krążyły po parku. Tańcząca fontanna była nowością na początku - wszyscyśmy wtedy buzie otwierali. Ale kto ją raz czy drugi widział, tego niczym już nie zaskakiwała. A w tym roku znów będzie coś po raz pierwszy.
FESTIWAL MOZARTIANA 2011
17 sierpnia
19.30 Koncert inauguracyjny, Orkiestra Kameralna Filharmonii Narodowej
22.00 Mozart Jazz
18 sierpnia
20.00 Cosi fan tutte, orkiestra Filharmonii Bałtyckiej i soliści
19 sierpnia
22.00 Mozart po góralsku
20 sierpnia
21.00 Koncert finałowy
