Artykuły

Tajemnica po irlandzku

Na scenie wciśniętej w przestrzeń Klubu Uniwersyteckiego Kotłownia - trzy drewniane ściany wnętrza baraku. Barak stoi przy cmentarzu, miejscu pracy Micka (Jerzy Kaczmarowski). Mick zajmuje się likwidowaniem "przeterminowanych" grobów i produkcją bimbru, głównie na użytek swój i Mary (Maria Weigelt). Mary oprócz bimbru kocha plotki, dzięki którym Mick wie, o czym mówią ludzie w Connemara. A mówią wciąż o tajemniczej śmierci jego żony, choć od wypadku samochodowego, który był całkiem pospolity, bo po pijaku, minęło siedem lat.

Tyleż lat tak samo płyną dni Micka, odmierzane butelkami bimbru. Publiczność zanurza się w ten czas, siedząc przy stolikach, zastawionych irlandzkim piwem (spoza scenicznej rzeczywistości). Kiedy z głośników słychać szum deszczu, nie wiadomo czy jego krople spadają tylko na przycmentarny barak, czy także na dach nad widownią.

Ten dzień będzie inny: Martin (Tomasz Olejarczyk), który ma być pomocnikiem Micka, przynosi wiadomość o likwidacji grobów w południowej części cmentarza. To tam, gdzie leży żona Micka.

Nie licz jednak, widzu na łatwe wyjaśnienie tajemnicy, choćby i z pomocą miejscowego porucznika Columbo, czyli Thomasa (Janusz Młyński). W Connemara nic nie jest proste, choć się takim na pozór zdaje. Chłopak, który klnie jak szewc (albo jak rówieśnik z polskiej ulicy) i długo rozważa, czy lepiej utopić się w rzygach, czy w szczynach, nie jest taki, jak się zdaje. Ani człowiek, który tłucze świeżo wykopane z grobów czaszki, by się ich pozbyć w pobliskim jeziorze. Ani policjant, który śniąc o sukcesie Columbo, układa poszlaki według własnej tezy. Nawet Mary, rozdarta między pragnieniem bimbru i prawdy.

Jacy są naprawdę?

"Czaszka" pojawia się w polskim teatrze dzięki debiutowi młodej reżyserki, w którym ważną rolę gra rozpoczynający zawodową karierę młody aktor. Ta dzięki nim m.in. widz prapremiery zastanawia się, skąd zna bohaterów sztuki, skoro w Irlandii nigdy nie był. Rzecz przecież nie w oparach bimbru, ani gęsto padającym mocnym słowie. Ale w szczególnej mieszance prawdy i kłamstwa innych - o nas (i wzajemnie), skrywającej zwykłą samotność wśród ludzi, którzy dobrze się znają.

Niedzielnego wieczoru znów przenieśliśmy się na irlandzkie wyspy, które są bliżej plaż Bałtyku, niż wynika z mapy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji