Artykuły

Spotkanie filmu z teatrem

"Teorban" to pierwsza w tym sezonie premiera na małej scenie Teatru im. Żeromskiego. Reżyseruje Michał Glock, w roli głównej Justyna Sieniawska.

Glock - młody kielecki twórca, dotąd był znany bardziej jako filmowiec - wystarczy przypomnieć jego sukcesy na Ogólnopolskim Niezależnym Przeglądzie Form Dokumentalnych "Nurt". Ale jak wiadomo, od filmu do teatru droga nie jest daleka i Glock dał się skusić do spróbowania czegoś nowego. Zaczęło się od ubiegłorocznego filmu "Człowiek z teatru", do którego zdjęcia powstały m.in. w kieleckim Teatrze Żeromskiego. Glock połknął teatralnego bakcyla, a ten rok chyba najmocniej związał go ze sceną. Trzy tygodnie temu mieliśmy okazję ocenić jego filmowy wkład w spektakl "Hundebar" Przemysława Nowakowskiego. Glock stworzył bardzo pomysłowe sekwencje wideo, które wyświetlane są przed właściwym przedstawieniem w szatni i foyer teatru.

"Teorban" miał swoją premierę rok temu w warszawskim teatrze Scena Prezentacje. Akcja przedstawienia rozgrywa się w Nowym Jorku w dniu tragedii 11 września 2001 roku. Zamknięta we własnym mieszkaniu bohaterka, która od lat gra na teorbanie, czyli basowej lutni [na zdjęciu], próbuje się wydostać, by zdążyć na ważne przesłuchanie. Szuka pomocy, dzwoniąc do rodziny i znajomych, ale większość z nich jest w tym czasie w feralnych wieżach WTC.

Jednak wersja Michała Glocka będzie się znacznie różniła od pierwowzoru - jak przystało na filmowca, jego spektakl będzie połączeniem teatru z filmem. Reżyser praktycznie zrezygnował z aktorów grających na scenie osoby, do których dzwoni bohaterka. Jej rozmówców prawdopodobnie będziemy oglądać na ekranach wideo, w scenach nagranych wcześniej. Nie wiemy tego na pewno, bo reżyser nie chce zdradzić do końca swojego pomysłu.

- To wszystko łączy się z dość oryginalną scenografią, która z małej sceny, zwanej Pokojem Becketta, zrobiła jeszcze mniejszą - mówi Glock. - Zbudowano dodatkowe ściany, aby zwiększyć klaustrofobiczne wrażenia bohaterki.

W roli głównej zobaczymy Justynę Sieniawską. A na ekranach wideo również Marię Wójcikowską (matka), Pawła Kumięgę (narzeczony), Dawida Żłobińskiego (brat), Janusza Głowackiego (ślusarz) oraz Teresę Bielińską (sprzątaczka), która pod koniec spektaklu jako jedyna pojawi się również na scenie.

Od kilku dni w teatrze trwają kilkugodzinne próby generalne.

- Pracujemy ciężko, przyznam, że jestem już trochę zmęczony. Na szczęście pomaga mi dyrektor Piotr Szczerski, który dopina wszystko od strony teatralnej, bo ja jako filmowiec jednak nie mam wystarczającego doświadczenia - dodaje reżyser.

Nowe rozwiązania scenograficzne i warsztatowe to nie wszystkie odmienności kieleckiej adaptacji "Teorbanu". Glock zapowiedział, że wątek tragedii WTC nie będzie pierwszoplanowy. Tę funkcję ma spełniać tragedia głównej postaci - dziewczyny, które nie może się wydostać na ważne przesłuchanie gry na teorbanie. Od tego zależy jej kariera, przyszłość. Tymczasem niełatwo się jej wydobyć z opresji - wyjaśnia reżyser.

Premiera "Teorbanu" w sobotę o godz. 19.

Michał Glock

Ma 26 lat. Studiuje w Wyższej Szkole Sztuki i Projektowania w Łodzi. Jego pierwszy fabularny film "Klaustrofobia" brał udział w Europejskim Festiwalu Szkół Filmowych "Media School". Dwa lata temu za film dokumentalny "Moja podróż - przystanek Kielce" otrzymał nagrodę specjalną dla młodego twórcy podczas Ogólnopolskiego Niezależnego Przeglądu Form Dokumentalnych "Nurt 2003". W jego przypadku film wygrał z fotografią, którą zajmował się od VI klasy. Ale gdy obejrzał "Męskie sprawy" [nominowany do Oscara film Sławomira Fabickiego - red.], zrozumiał, że powinien robić filmy. Nie ukrywa, że ma duże ambicje. - Jeśli chodzi o Oscara, to wystarczyłaby mi nominacja - mówi.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji