Artykuły

Olsztyn. Eksperyment na "Marginesie"

Przez niemal godzinę piątka opętanych nienawiścią ludzi znęca się nad ofiarą - czarnoskórą dziewczyną. Przygląda się temu młodzież, a wszystko pod okiem policyjnego psychologa i kuratorium.

Uczniowie zobaczyli wczoraj spektakl "Czasami śnieg pada w kwietniu" [na zdjęciu]. Slang, narkotyki i wulgarne zachowanie jest tu normą, ale ta dawka przemocy tutaj czemuś służy. We wspólnym eksperymencie Teatru im. Stefana Jaracza i policji wzięła udział jako pierwsza młodzież z Zespołu Szkół Ekonomicznych im. Kopernika. Po przedstawieniu młodzi widzowie wzięli udział w rozmowie z psychologiem policyjnym. Widać było, że spektakl według sztuki portugalskiego socjologa Joao Carlosa dos Santos Lopesa zrobił wrażenie.

Do stalowej klatki, która wcześniej służyła za scenę, wszedł policjant. - O czy był ten spektakl? - pytał Jacek Doliński. Chwila milczenia. - O nizinach społecznych - odpowiedział mu któryś z licealistów. - O faszyzmie - dodał inny.

Psycholog starał się im opowiedzieć o konformizmie, fałszywych autorytecie, eskalacji przemocy. Czy udało mu się wszystko wyjaśnić i przekonać do swoich słów uczniów? Na pewno skłonił ich do myślenia, a to już dużo.

Jacek Soliński, psycholog policyjny

Jleszcze nie można stwierdzić, czy przedsięwzięcie się udało, ale młodzież fajnie to odbiera. Czuję, że jest podatna na to, co do niej mówię. Ma naturalną chęć zrozumienia tego, co działo się na scenie. Ja w tym pomagam. Owszem, sztuka jest mocna, ale nie łudźmy się, że ten język i problemy nie istnieją. Oni stykają się z nimi na co dzień. Zło jest wokół nas.

Uczniowie o spektaklu

Sławomir Tuzik: To opowieść o tym, do czego jest zdolna młodzież, gdy jest pod wpływem kogoś, kto potrafi ją zdominować. O tym, co można z nami zrobić, jeśli nie mamy własnego zdania. To, co zobaczyłem, jest może skrajnym przykładem, ale jednak bliskim temu, co dzieje się wokół mnie. Zrozumiałem, że nie wolno ulegać presji grupy, trzeba mieć własne zdanie i postępować zgodnie ze swoimi przekonaniami.

Wioleta Zbytniewska:

Dla mnie sztuka była o tym, że nie uczymy się od starszego pokolenia. Że nie umiemy korzystać z doświadczenia. Tutaj bunt młodocianych wywołany został przez przywódcę, kierującego się nienawiścią. Prowadzi to do przemocy i zemsty. Dla mnie taka lekcja w teatrze znaczy dużo więcej niż w szkole.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji