Artykuły

Słowa a spektakl

Gdybym ja umiał wyrazić wszystkie swoje myśli i emocje dotyczące "Wielkiego Gatsby'ego" w tekstach, to nie zajmowałbym się reżyserią, tylko krytyką literacką - pisze w felietonie dla e-teatru Michał Zadara.

Po premierze "Wielkiego Gatsby'ego" podchodzi do mnie środowiskowy widz i mówi: "bardzo ładny spektakl, ale nie zawiera tego wszystkiego, o czym pisałeś w swoich felietonach. Gdybym ich nie przeczytał, to nie wiedziałbym tego wszystkiego, o czym napisałeś w felietonach. Sam spektakl jest o czymś innym."

Nie przygotowany na taki zarzut, umiałem tylko odpowiedzieć: "to dobrze, że spektakl nie jest ilustracją tez o literaturze. Do widzenia". Dzisiaj rozwijam tę odpowiedź:

Po pierwsze: jesteś zaskoczony, że czytanie kształci? Cieszę się, że dokonujesz tego odkrycia, i żałuję, że na studiach tego nie odkryłeś. A wiesz, że jeżeli poczytasz sobie, co Matejko myślał o Wernyhorze, to dowiesz się wiele rzeczy o tym obrazie, których z samego obrazu nie da się wyczytać. Bitwę pod Grunwaldem można oglądać jak turysta z Azji, który nic nie wie o Polskiej historii, i będzie to i tak dość poruszający obraz. Ale obraz tego samego turystę z Azji bardziej poruszy, jeśli dowie się coś o tym, jak przebiegła historyczna bitwa pod Grunwaldem, i co Matejko sobie myślał na ten temat. Są to rzeczy, których nie da się wywnioskować, oglądając sam obraz, bez przewodnika. Nie jest więc to specjalnie dziwne, że po przeczytaniu moich tekstów o "Wielkim Gatsbym", ogląda się mój spektakl inaczej niż jak go się ogląda nie czytając ich.

Po drugie: twórcy nigdy nie znają swoich dzieł, i mają dość dziwny na ich temat poglądy. Wystarczy przeczytać wstęp Gombrowicza do "Iwony", w którym Gombrowicz dowodzi, że w produkcji teatralnej, postać Iwony musi być brzydka. Najsławniejsze inscenizacje tej sztuki dowodzą, jest to nieprawda - i że Gombrowicz po prostu kompletnie się mylił co do swojej sztuki. Nie jest to zaskakujące. Więc ja nie sądzę, bym na temat swojej inscenizacji wiedział wszystko.

Po trzecie: Gdybym ja umiał wyrazić wszystkie swoje myśli i emocje dotyczące "Wielkiego Gatsby'ego" w tekstach, to nie zajmowałbym się reżyserią, tylko krytyką literacką. Nie musiałbym wtedy robić spektakli, tylko bym o tym wszystkim pisał. Moim medium jest teatr - wyrażam się poprzez obrazy, dźwięki, rytmy, światła, postaci i konflikty - pisanie jest jedynie próba zanotowania pewnej reszty, która przy okazji pracy w teatrze powstaje.

Po czwarte: Sztuka w ogóle nie jest ilustracją tez czy myśli dających się sformułować w języku. Sztuka, oprócz tego że komunikuje zrozumiałe sensy, komunikuje też nastroje, emocje, lęki czy radość - to, czego język nie może komunikować, chyba że sam staje się sztuką.

Po piąte: Felietony o Gatsbym pisałem, zanim zacząłem pracę nad spektaklem. Po przystąpieniu do pracy, moje poglądy się zmieniły.

Po szóste: Czy ja kiedykolwiek mówiłem, że spektakl ma być inscenizacją felietonów?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji