Artykuły

Wałbrzych. Ostatnie dwie premiery cyklu "Znamy, znamy"

Słynny musical "Skrzypek na dachu" i powieść Henryka Sienkiewicza "W pustyni i w puszczy" biorą na warsztat kolejni twórcy, uczestnicy projektu wałbrzyskiego Teatru Dramatycznego "Znamy znamy do kwadratu". Możemy się zatem spodziewać wszystkiego poza tym, co wiemy już o tych utworach

Cykl "Znamy znamy" jest realizowany w wałbrzyskim teatrze od kilku lat. W jego ramach zmieściło się już kilkanaście spektakli, których twórcy - dramaturdzy i reżyserzy - mierzyli się z bohaterami masowej wyobraźni, takimi jak czterej pancerni, James Bond, dynastia Carringtonów, rycerze Jedi czy Ania z Zielonego Wzgórza. Nie zapraszali ich na scenę dla rozrywki albo sentymentalnej wycieczki w przeszłość. Raczej po to, żeby wejść w polemikę z popkulturową mitologią i obnażyć kłamstwa zapisane w tych filmowych i literackich evergreenach.

Nie inaczej jest tym razem. Duet Awiszaj Hadari (reżyser) i Tomasz Jękot (dramaturg) w swojej "Szoa-Show. Parodii makabrycznej" przypomina musical "Skrzypek na dachu", żeby zedrzeć lukier z wizerunku żydowskiego miasteczka, jego mieszkańców i ich barwnych obyczajów. Twórcy spektaklu widzą w "Skrzypku..." przede wszystkim skłamany obraz żydowskiego skansenu, cepeliadę, z której wszelka powaga i tragizm związany z wypędzeniem Żydów i późniejszym holocaustem zostały wyparte przez budzącą komizm optykę bohatera - wiejskiego prostaczka. Tewje z Wałbrzycha przeżyje więc prawdziwą tragedię i stanie się współczesnym Hiobem, którego kolejne nieszczęścia przyprawiają o obłęd. Zamiast złagodzonej wersji wypędzenia Żydów, jaką znamy choćby z filmowej wersji "Skrzypka...", będziemy oglądać pogrom i krwawą rzeź. Zamiast biedy będzie skrajne ubóstwo i głód, z wojennego getta rodem.

Z kolei Weronika Szczawińska i Bartosz Frąckowiak sięgają po powieść Henryka Sienkiewicza "W pustyni i w puszczy". - Bardzo często jest to pierwsza duża powieść, z którą mają do czynienia kolejne pokolenia Polaków - mówi Szczawińska. - W jej przypadku edukacyjny aspekt jest bardzo ważny i utrwala pewne wzorce zachowań.

Ich spektakl nosi podtytuł "Z Sienkiewicza i z Innych". Nie tylko dlatego, że wplatają do tekstu sztuki fragmenty z książek innych autorów. - W tym projekcie mierzymy się z innością - tłumaczy Szczawińska. - Rozumianą w sensie rasowym, genderowym, geograficznym. Zwracamy uwagę na napięcia między czarnym a białym, mężczyzną a kobietą, Afryką i cywilizacją białego człowieka.

W sienkiewiczowskiej Afryce widzą elementy kulturowego mirażu znanego także z innych książek, także z filmów. Ale i coś więcej - silny wątek polskich kolonii, których autor był zwolennikiem. W jednej ze scen Staś zastanawia się, co by było, gdyby z czarnych stworzyć legion i zabrać do Polski. - Te powidoki, polskie rojenia o wielkim zamorskim imperium, o koloniach, są u Sienkiewicza bardzo widoczne - przekonuje Szczawińska. - Staś, ten 14-letni chłopiec, polski bohater, jest tu takim Kordianem, Konradem, ale takim, który wygrywa i podporządkowuje sobie Afrykę. I ucieleśnia fantazję autora.

Innym wątkiem, jaki pojawi się w spektaklu, jest relacja między Stasiem a Nel. Ona w pierwowzorze została zepchnięta do roli bezradnego dziewczątka, całkowicie zależnego od woli starszego opiekuna. Na scenie ten nierówny układ sił między parą bohaterów zostanie zburzony. Nel stanie się równoprawną partnerką Stasia, a unoszące się u Sienkiewicza między wierszami erotyczne napięcie między nimi - uwypuklone, jako doświadczenie Afryki, która wdziera się w ich świat.

Obie premiery zaplanowano na 11 czerwca - "Szoa-Show" zobaczymy o godz. 18, "W pustyni i w puszczy" - o 20. Oba spektakle o tych samych porach będzie można zobaczyć także w niedzielę i we wtorek.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji