Artykuły

Jarmark uciech

"Opowieści gargantuiczne" w reż. Katarzyny Deszcz w Teatrze im. Mickiewicza w Częstochowie. Pisze Tadeusz Piersiak w Gazecie Wyborczej - Częstochowa.

Najnowsze przedstawienie Teatru im. Mickiewicza na podstawie prozy Rabelais'go to półtorej godziny śmiechu i zabawy, dynamicznego aktorstwa i ciekawych pomysłów inscenizacyjnych.

Andrzej Sadowski, jako autor scenariusza, wziął na warsztat "Gargantuę i Pantagruela" Francois Rabelais'go. A że literatura to rozległa (kilkaset stron), wybrał tylko niektóre wątki. Celem było oddanie stworzonej przez pisarza filozofii użycia. Zrezygnował więc z pewnych myśli, które dziś, teraz właśnie, mogłyby zabrzmieć zbyt śmiało - choćby krytycznych wobec duchowieństwa.

Dokonanie wyboru z renesansowego tekstu jest oczywiście konieczne. Dokonał go też Piotr Bikont w swoim krakowskim przedstawieniu, będącym hołdem złożonym literaturze, samej urodzie języka. Za to reżyserka Katarzyna Deszcz sięgnęła do źródeł teatru, nastawiając się bardziej na sceniczne dzianie się i sięganie do tradycji odpustowo-jarmarcznej. Powstał obraz bardzo jędrny - jako opis obyczajów, czasem frywolny. Grany w konwencji teatru ludycznego, a więc dynamicznie.

"Opowieści gargantuiczne" rozpadają się na dwie części. Pierwsza przedstawia narodziny olbrzymów i opis kompanii pantagruelowej oraz jej przygód, a także wojnę między Żółcikiem a Tęgospustem: ich armie utworzyło po każdej stronie troje raptem aktorów zespolonych jednym brytem połyskującej tkaniny. Część pierwsza jest "sowizdrzalska" - prześmiewcza, a zarazem szczególnie obfitująca w wulgaryzmy, trywialności i obscena. W niej znajdujemy doskonały pierwowzór gombrowiczowskiego pojedynku na miny. Tu jest on formą "dysputy naukowej".

Druga część jest historią wyprawy do wyroczni Boskiej Flaszy - rodzajem błazeńskiej Odysei. Wędrujący trafiają na kolejne wyspy zamieszkane przez przedziwne stwory. Oklaski i wybuch śmiechu wywołało pojawienie się braci Buczących z wyspy Trepków - buczących przez rury do odkurzacza. Płyną też przez Morze Lodowe, gdzie "odtajane słowa" sypią się na głowy żeglarzy w postaci baniek mydlanych. Mimo wpisanej i w ten pomysł błazenady, odtajane słowa niosą z sobą dużą porcję poezji.

Błyskawicznie modyfikowana była scenografia, budowana z ławek, beczek i tkanin. Aktorzy grali z całym oddaniem i - widać było - własną satysfakcją. Spektaklu dopełniał śpiew, również w konwencji dziadowsko-błazeńskiej. Muzyka w duchu renesansu, zderzana była np. z rapowanym tekstem. Szkoda, że nie dało się słyszeć śpiewanych słów, bo zagłuszała je zbyt głośna muzyka.

I dla wykonawców, i dla odbiorców premiera "Opowieści gargantuicznych" była czasem wesołej zabawy. Ale autor w przedmowie zachęcał: "Skruszmy kość, aby wyssać posilny szpik...", czyli zastanówmy się nad ukrytymi sensami błazenady. Do tego przedstawienie mało zachęca, nie zostawiając czasu na myślenie.

"Opowieści gargantuiczne" pokazane po raz pierwszy w sobotę, 23 kwietnia 2005 r. to siódma premiera sezonu. Scenariusz na podstawie "Gargantua i Pantagruel" F. Rabelais - Andrzej Sadowski. Reżyseria - Katarzyna Deszcz. Scenografia - Andrzej Sadowski. Muzyka - Kazimierz Pyzik. Występują: Iwona Chołuj, Teresa Dzielska, Sebastian Banaszczyk, Waldemar Cudzik, Bartosz Kopeć, Adam Łoniewski, Antoni Rot, Robert Rutkowski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji