Warszawa. Pogrzeb Andrzeja Piszczatowskiego - w środę
Pogrzeb twórcy Teatru Polskiego Radia, aktora i reżysera Andrzeja Piszczatowskiego odbędzie się w środę w Warszawie. Po mszy żałobnej w kościele św. Katarzyny przy ul. Fosa, artysta zostanie pochowany na przykościelnym cmentarzu - poinformował przyjaciel artysty.
Msza żałobna w kościele św. Katarzyny rozpocznie się o godz. 12.
Andrzej Piszczatowski zmarł 18 kwietnia, miał 65 lat.
Piszczatowski występował w teatrach w Gdańsku i Warszawie. Najdłużej związany był z Teatrem Powszechnym. Ostatnio widzowie mogli go oglądać m.in. w "Czarownicach z Salem" w reżyserii Izabelli Cywińskiej oraz "Locie nad kukułczym gniazdem" w inscenizacji Jana Buchwalda.
Był współtwórcą założonego w stanie wojennym, niezależnego Teatru Domowego; wyreżyserował kilkadziesiąt słuchowisk radiowych. Dwukrotnie zdobył Grand Prix Festiwalu Polskiego Radia i Teatru Telewizji "Dwa Teatry". W 2005 roku jury nagrodziło jego "Saksofon basowy" według tekstu Josefa
Skvorecky'ego. Trzy lata później - radiową adaptację "Starych wiedźm" Krystyny Kofty.
Piszczatowski współpracował z wieloma wybitnymi aktorami. W ubiegłym roku, gdy Piszczatowski realizował "Sprawę Dantona", obsadził m.in. Piotra Fronczewskiego i Adama Ferencego. W emitowanej w radiowej Jedynce sztuce Sandora Marai'a "Czary mary" - m.in. Jana Englerta i Karolinę Gruszkę. Słuchowiskiem "Degrengolada" powrócił do tekstu Pavla Kohouta, który w czasach stanu wojennego
wystawiał współtworzony przez niego Teatr Domowy.
Urodził się w 1945 r. Gdańsku. Skończył warszawską PWST. Po studiach w 1968 roku rozpoczął pracę w Teatrze Wybrzeże, gdzie jego talent został szybko zauważony. W 1974 roku przeniósł się do Warszawy, do Teatru Powszechnego, z którym był związany do końca życia.
Zajmował się także dubbingiem; jego niski, głęboki głos można było usłyszeć m.in. w "Złotym Kompasie" czy w "101 dalmatyńczykach".
Andrzej Piszczatowski był mistrzem teatru radiowego, jego ciepły, spokojny głos na długo pozostanie w pamięci miłośników spektakli Teatru Polskiego Radia.