Artykuły

Przed egzekucją

"Mur" w reż. Giovanny Castellanosa na scenie Margines Teatru im. Jaracza w Olsztynie. Pisze Ewa Mazgal w Warmińsko-Mazurskim Portalu Regionalnym.

Przedstawienie wyreżyserował 26-letni Kolumbijczyk, mieszkający w Krakowie, Giovanny Castellanosa. W spektaklu zagrali słuchacze Studium Aktorskiego. Podstawą literacką "Muru" jest krótkie opowiadanie francuskiego pisarza i filozofa Jeana-Paula Sartre?a (1905-1981) o wojnie domowej w Hiszpanii.

Głos syren

Twórcy zadedykowali swój spektakl Janowi Pawłowi II. Premierę zaplanowano na 2 kwietnia. Z powodu choroby papieża przedstawienie zagrano nieoficjalnie, przed zaprzyjaźnioną publicznością. W pewnym momencie spektaklu, za oknami zawyły syreny. Wszyscy wiedzieli, co oznaczały - papież zmarł. Aktorzy grali jednak do końca. Dźwięk syren wkomponował się zresztą doskonale w treść i klimat przedstawienia - zabrzmiały przed egzekucją. I teraz ich dźwięk będzie się rozlegał w każdym kolejnym przedstawieniu, bo "Mur" - napisali twórcy przedstawienia w liście otwartym odczytanym publiczności - "decyzją jego reżysera zostaje dedykowany wielkiemu Człowiekowi Teatru -Janowi Pawłowi II". Wszystko to razem - połączenie francuskiego "salonowego komunisty" z polskim papieżem, który beatyfikował hiszpańskich "frankistowskich" księży, rozstrzelanych przez republikanów, jest dosyć karkołomne.

Proza i obraz

W Polsce nie ma żadnej porządnej historycznej książki o wojnie domowej w Hiszpanii, mimo że walczyło tam w obronie Republiki przeciwko wojskom gen. Franco kilka tysięcy Polaków. I, jak powiedział Giovanny Castellanosa, w języku hiszpańskim do dzisiaj pozostało określenie upamiętniające "polską dzielność". Polaków służących w Brygadach Międzynarodowych pozbawiono przed wojną obywatelstwa, za Stalina siedzieli w więzieniach albo ginęli, po 1989 r. "za demokracji" zostali pozbawieni praw kombatanckich.

Tymczasem my na scenie oglądamy uwięzionych przez frankistów troje hiszpańskich anarchistów, którzy czekają na egzekucję. Sartre, pisarz rasowy, opisał ostatnie godziny przepełnione śmiertelną grozą i zadziwieniem śmiercią. Reżyser przełożył tę sugestywną prozę na sugestywne obrazy, nawiązujące w scenie egzekucji do "Rozstrzelania 3 maja 1808 r." Fransico Goyi.

"Zmaterializował" wspomnienia i fantazje więźniów w postaci Czarnej Damy, torreadora, zakapturzonych mnichów. Większość ról, także męskich, jak wielki niezgrabny strażnik, zagrały dziewczyny. Z dużą ekspresją wcieliły się w dwóch z trzech skazańców, budując dwie zróżnicowane postaci - trzymającego się dzielnie do końca Pabla i przerażonego, pokonanego strachem Juana. W przedstawieniu łączy się harmonijnie ciekawa plastycznie wizja, głęboki, pulsujący napięciem brzmienie wiolonczeli "na żywo" i naprawdę żywe emocje. To zasługa reżysera i młodych aktorów. I tematu. To teatr zaangażowany, wyrastający z historycznego doświadczenia Europy. Jest o czym rozmawiać po przedstawieniu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji