Warszawa. Premiera "Żeglarza" w Polskim
Odpowiedzi na pytanie o sens narodowych mitów i wartość prawdy poszukiwać będzie "Żeglarz" - spektakl w reżyserii Jerzego Klesyka. Premiera dramatu Jerzego Szaniawskiego odbędzie się w sobotę 26 marca w warszawskim Teatrze Polskim.
"Dlaczego ty sam chcesz zniszczyć to, co kochasz?" - pyta młodego bohatera Jana legendarny kapitan Nut, ukrywający się pod nazwiskiem Pawła Szmidta. Fragmenty spektaklu w reżyserii Jerzego Klesyka pokazano w piątek dziennikarzom.
Akcję dramatu "Żeglarz" rozpoczyna powrót młodego historyka Jana do rodzinnego miasteczka, które żyje legendą miejscowego bohatera. Wtedy okazuje się, że jedynie młody bohater zna prawdziwe losy mitologizowanego kapitana - wie, że nie zginął on bohaterską śmiercią na morzu, lecz żyje szczęśliwie pod przybranym nazwiskiem. Walcząc o ujawnienie faktów Jan zaczyna z czasem zadawać sobie pytanie, czy żywa w społeczności legenda nie jest ważniejsza od prawdy.
Po raz pierwszy Jerzy Szaniawski zaprezentował publiczności "Żeglarza" w 1925 roku. Dramat w środowisku kulturalnym dwudziestolecia międzywojennego stał się przedmiotem sporu o to, w jakim świetle stroniący zazwyczaj od polityki dramatopisarz stawiał kwestię mitologizowania dziejów narodu. W dyskusję zaangażował się m.in. Tadeusz Boy-Żeleński, który napisał wówczas "cała nasza przeszłość, cała teraźniejszość, można rzec cała Polska są po trosze jednym wielkim "kapitanem Nutem".
Dla Klesyka toczona w latach dwudziestych ubiegłego wieku dyskusja pozostaje żywa do dzisiaj. Podejmując się reżyserii dramatu Szaniawskiego, twórca chce kontynuować rozważania na temat potrzeby mitu, jego roli w świadomości społeczeństwa i narodu. Choć na pytanie o to, czy lepsza jest prawda, czy mit, widz nie znajdzie w spektaklu gotowej odpowiedzi, reżyser zaproponuje widzowi "ślady pewnej interpretacji". - Dawanie odpowiedzi nie jest interesujące. Interesujące jest zadanie pytania - zaznaczył Klesyk.
Jak podkreślił, "jedną z najważniejszych kwestii w tej sztuce jest pytanie, gdzie jest prawda". - Nie chodzi tylko o prawdę faktograficzną, lecz o to, co jest dla nas najważniejsze. Ta kwestia nie dotyczy tylko tu i teraz, ale jest to pytanie bardzo uniwersalne - mówił reżyser.
Według Klesyka, wystawienie sztuki na deskach warszawskiego Teatru Polskiego ma także wymiar polityczny, ponieważ "wprawia w rezonans problemy, którymi żyje dzisiaj Polska". Spektakl nie będzie jednak kabaretem politycznym. - Chciałbym, żeby to było dzieło, które zachęci do zastanowienia i przemyśleń - powiedział twórca.
Marek Nędza, który w spektaklu wciela się w postać Jana, tak opisuje swojego bohatera: - Jest to postać, która poszukuje własnej tożsamości, szuka prawdy o samym sobie, o swoim dzieciństwie. Na problemie Jana buduje się całe przedstawienie. Jest to zderzenie prawdy z fałszem, zderzenie dwóch pokoleń - człowieka młodego, który nie jest zepsuty przez świat, dla którego ogromną wartością jest szlachetność i życie w zgodzie z prawdą, oraz ludzi starszych, którzy inaczej patrzą na świat - zaznaczył aktor.
Jest to czwarta główna rola młodego aktora. Nędza w tym roku zamierza bronić dyplomu w Państwowej Wyższej Szkole Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi.
Obok Nędzy w spektaklu występują m.in. Zdzisław Wardejn jako Paweł Szmidt oraz Katarzyna Kołeczek i Martyna Kowalik - obie wcielają się w rolę ukochanej Jana, Med.