Artykuły

"Hamlet"

JEDNO z najwspanialszych, najsłynniejszych, najbardziej fascynujących dzieł, jakie wydała literatura teatralna świata. Tysiące rozpraw i naukowych, nieprzeliczone tomy komentarzy w najrozmaitszych językach - a ile przedstawień, ile aktorskich kreacji, ile omówień, recenzji? Każda inscenizacja "Hamleta" jest przedsięwzięciem ambitnym, trudnym i zobowiązującym.

Inscenizacja "Hamleta" w telewizji, dla milionowej publiczności, jest przedsięwzięciem zobowiązującym w sposób szczególny - bo oto tej wielomilionowej widowni trzeba dać świadectwo wielkości szekspirowskiego dzieła. Dzieła, w którym każda epoka szukała odbicia siebie, swoich problemów, niepokojów, pytań. I znajdowała je - na tym polega genialność tej sztuki. Grano "Hamleta" we frakach i w czarnych swetrach egzystencjalistów, w kostiumach kapiących od złota i w obdartych dżinsach - inny był Hamlet Oliviera, inny, choć nie mniej znakomity, Hamlet Smoktunowskiego, u nas za naszej pamięci - kim innym był Hamlet Hanuszkiewicza, kim innym Hamlet Holoubka - dojrzały intelektualista wiodący filozoficzny spór ze światem, kim innym wreszcie Hamlet Olbrychskiego - zbuntowany chłopiec z bigbeatowego pokolenia.

KIM Jest Hamlet Jana Englerta i Gustawa Holoubka, który wczorajsze przedstawienie telewizyjne reżyserował? Jakie motywy kierowały postępowaniem tego Hamleta, a zatem - o czym mówiło to przedstawienie? Zauważono dowcipnie, że Hamleta określa książka, którą książę czyta przechadzając się po krużgankach zamku w Elsinorze.

Otóż, niestety, w tym przypadku trudno się było domyślić lektur księcia. Nie wiem czy było to zamierzeniem reżysera ale wydaje się, że Hamlet Englerta nie był kimś, kto zyskiwałby naszą sympatię, która dość nieoczekiwanie skłaniała się raczej ku królewskiej parze. Występnej, ale uwikłanej w jakże ludzkie uczucia i działającej w imię tych uczuć.

Wobec Zapasiewicza, który nadał postaci króla rysy głęboko dramatyczne, Hamlet Englerta był wewnętrznie pusty i tej wewnętrznej pustki nie rekompensowały stosowane w nadmiarze zewnętrzne środki ekspresji - krzyk, gwałtowne gesty i maniera mimicznego prześmiewania partnerów.

W obsadzie "Hamleta" błyszczały nazwiska znakomitych aktorów - Zofia Mrozowska (Gertruda), Zdzisław Mrożewski (Poloniusz), Tadeusz Fijewski (Grabarz), Jan Kobuszewski w epizodycznej roli Ozyryka i Andrzej Antkowiak jako pełen wyrazu Horacy.

BYŁO to przedstawienie zrealizowane niezwykle pieczołowicie, dostojne, z pewną nawet, widoczną w scenografii, tendencją do monumentalizacji. Bezsprzecznie imponująca była w tym spektaklu dbałość o czytelność tekstu, a przede wszystkim chęć przekazania go w możliwie najpełniejszym brzmieniu. Wydaje się przecież, że wobec ogromu tego tekstu i zawartych w nim treści w "Hamlecie" trzeba jednak dokonać wyraźnego wyboru, zdecydować się na klarowną dla widza koncepcję całości.

Jest to konieczne tym bardziej, że długość spektaklu nie sprzyja skupieniu uwagi, a telewizyjny spektakl "Hamleta" był bardzo długi. Chyba zbyt długi. Okazuje się, że nawet wystawiając "Hamleta" trzeba się liczyć z tzw. specyfiką telewizyjnego odbioru.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji