Artykuły

O wyższości festiwali nad muzeum

W dziedzinie kultury w ostatnich latach procesowi transformacji towarzyszyło stopniowe pozbywanie się przez kolejnych ministrów uprawnień władczych. Podział środków, inwestycje, decyzje kadrowe, programowanie i kierunki rozwoju życia kulturalnego powierzono samorządom regionalnym i municypalnym - pisze Sławomir Pietras w cotygodniowym felietonie "Wejście dla artystów" w Tygodniku Angora.

Dawniej o tym, gdzie zbudować teatr lub założyć muzeum, decydował minister. Kto ma być dyrektorem, zwłaszcza dużej wiodącej instytucji artystycznej, też było w rękach ministra. Co, gdzie i jak wspierać w dziedzinie twórczości, repertuaru, edukacji artystycznej, czy szeroko pojętej promocji, również pozostawało w gestii resortu.

Teraz wszystkim zawiadują samorządy. One rozdzielają i przydzielają dotacje, zatwierdzają koncepcje i programy, mianują szefów podległych im placówek i oceniają rezultaty poczynań artystycznych, a nawet kunszt twórców i artystów w różnych dziedzinach sztuki. Pół biedy, jeśli w ocenach i decyzjach kierują się opiniami ekspertów, lub różnej maści krytyków prasowych. Ci ostatni często biorą udział w publicznych nagonkach, koteriach, kreowaniu skandali i epatowaniu sensacjami, co stanowi zawsze chętnie czytane newsy, natomiast przy ocenach i decyzjach jest czynnikiem zdecydowanie negatywnym i nagannym.

Regionalne gremia odpowiadające za życie kulturalne miast i regionów nie są i nie mogą być w pełni kompetentne. Wśród radnych wojewódzkich i miejskich działaczy zainteresowanych kulturą, sztuką i dziedzictwem narodowym jest zwykle niewiele, zaś o profesjonalnych znawców poszczególnych dziedzin jest w samorządach jeszcze o wiele trudniej.

Niech - broń Boże - nikt nie myśli, że jestem generalnym przeciwnikiem decentralizacji w kulturze. Staram się tylko zasygnalizować problem metodą Dyndalskiego z fredrowskiej Zemsty: "Znaj proporcje, mocium panie!".

Gospodarzami w sferze kultury w miastach i regionach niechże będą samorządy. To samo dotyczy stolicy, gdzie poza tym funkcjonuje najwięcej instytucji narodowych, podległych bezpośrednio resortowi. Niechże jednak minister kultury i dziedzictwa narodowego nie wyzbywa się merytorycznego nadzoru, decyzyjności i ostatniego słowa w kwestiach wspierania twórczości, kierunków rozwoju kultury, oceny ciągle pojawiających się różnorodnych pomysłów i inicjatyw, polityki kadrowej oraz prezentacji sztuki polskiej za granicą.

Tylko w resorcie funkcjonują fachowcy o odpowiedniej wiedzy i przygotowaniu merytorycznym. Tylko resort może skupić kompetentne zespoły specjalistów z różnych dziedzin kultury, patrzących w skali ponadregionalnej, narodowej i europejskiej, z szansą na rozstrzygnięcia obiektywne i niezależne. Sugestie te są oczywiście powierzchowne i mają cechy tylko felietonowej ogólności. Problem jednak istnieje, czego przykładem pozostają festiwale i muzealnictwo.

Odkąd księżna Izabela Czartoryska założyła w Puławach pierwsze polskie muzeum, nie ma takiej dziedziny ludzkiej aktywności, która nie chciałaby uwiecznić się w gablotach, rzeźbach, obrazach, instalacjach, planszach i ekspozycjach. Pół biedy, jeśli dotyczy to przeszłości narodowej. Dobrze byłoby jednak rozróżniać skalę bitwy pod Grunwaldem od lokalnego mordobicia o panienkę, poczucie honoru, lub sporną miedzę graniczną.

Terenowi notable, zakładając muzea, myślą skrycie, jak by tu w charakterze bohaterów dostać się do gablot zabalsamowani albo chociaż wypchani trocinami. Bywają tacy, którzy za cenę pośmiertnej sławy, gotowi są jeszcze za życia po godzinach pracy postać na postumentach, koniecznie w strojach paradnych.

To jedna z przyczyn bezrozumnego rozrostu polskiego muzealnictwa, nad którym zapanować może jedynie minister kultury. Jeszcze bardziej złożony jest problem polskich festiwali, ich różnorodnej mozaiki, celów, intencji i ekspansji, o wiele agresywniejszej niż mumifikujące rzeczywistość muzea.

O tym jednak - za tydzień.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji