Artykuły

Teatralne wyzwanie dla płocczan

"Rozmowy z Piotrem" w reż. Jana Nowickiego w Teatrze Dramatycznym w Płocku. Pisze Rafał Kowalski w Gazecie Wyborczej - Płock.

Spektakl "Rozmowy z Piotrem" będzie dla płocczan testem - czy dziś działa na nich jeszcze poetycki klimat krakowskiej Piwnicy pod Baranami.

Kiedy Piotr Skrzynecki, legendarny twórca "Piwnicy pod Baranami", zmarł, Jan Nowicki, jego przyjaciel, zaczął pisać do niego listy. Z Ziemi. Skrzynecki na nie odpisywał. Już z Nieba. Oczywiście rękami Nowickiego.

Tak powstała książka "Między niebem a ziemią".

Wszystkie listy są pełne osobistych przemyśleń. Uniwersalnych, jak te o kobietach, starości czy literaturze. Zarazem nie brakuje w nich postaci i miejsc, znanych głównie ludziom dobrze poruszającym się w artystycznym świecie Krakowa - nie wszyscy muszą wiedzieć np., kim była wspomniana i odegrana w "Rozmowach..." Barbara Sobotta [biegaczka, mistrzyni Europy i medalistka igrzysk olimpijskich w Rzymie w 1960 r.; synem jej i Jana Nowickiego jest Łukasz Nowicki - red.].

Stąd pewnie pierwotna obawa aktora, czy listy warto przekładać na język sceny. Zaryzykował w płockim Teatrze Dramatycznym, jako reżyser i jeden z występujących.

Czuł zapewne, że "sucha" prezentacja korespondencji zdecydowanie nie wystarczy. Dlatego sięgnął po różne środki artystycznego wyrazu, mające obudować całość. Różnie z tym wyszło. Czarująco, gdy nastoletnia Dominika Zielińska tańczy przy pięknym utworze "Noc" Zbigniewa Preisnera i Grzegorza Turnaua, a potem z Jakubem Filasem prezentuje tango (oboje są z płockiej Akademii Tańca "Duet"). Ale też kiczowato, gdy na sznurku opuszczany jest zabawkowy aniołek albo gdy Piotr Bała karmi sztuczne gęsi. Interesująco, gdy Gabriela Oberbek, aktorka z Krakowa, debiutująca właśnie w Płocku, dzieli się swoimi umiejętnościami w zakresie tańca, znajomości języka niemieckiego czy gry na fortepianie. I monotonnie, gdy przedstawienie zbyt długo odgrywane jest na jednej, spokojnej emocji.

Trzeba pamiętać, że język listów Nowickiego i Skrzyneckiego, jak przystało na ludzi ze świata artystycznego, nie jest wolny od poezji. Wymaga wsłuchania się, skupienia. Wtedy można usłyszeć o "podstępnym" zapachu kobiety, który jest "przyczajony za uchem, po wewnętrznej stronie ud, na wargach i oczach - bo oczy też pachną, zwłaszcza niebieskie". Albo o "smutnej woni przemijania" starości, będącej jak "memento, sygnał alarmowy, narciarski przedskoczek".

Niekiedy jednak poezja w spektaklu jest mocno patetyczna i hermetyczna. Byłaby może bardziej przyswajalna, gdyby na scenie gościło większe emocjonalne urozmaicenie. Za mało jest takich momentów, jak zabawna kłótnia Skrzyneckiego (Marek Walczak) z Nowickim, popis Oberbek niczym żywcem wyjęty ze słynnego filmu "Kabaret" Boba Fosse'a czy utwór "Talita Kumi" charyzmatycznie wyśpiewany przez Bałę i brzmiący jak kompozycja Toma Waitsa. A pamiętajmy, że to spektakl bez antraktu.

Jan Nowicki powiedział przed premierą, że "Rozmowy z Piotrem" to propozycja dla tych, którzy się nie spieszą i nie traktują kultury jak produkcji salcesonu.

Tym większym jest wyzwaniem i ciekawe, jaki będzie miał odbiór u "zwykłych" płocczan (sobotnia premiera była przede wszystkim dla zaproszonych gości, także tych z Krakowa).

Szybko się przekonamy - w samym lutym spektakl ma być zagrany jeszcze osiem razy, zawsze o godz. 19.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji