Artykuły

Brytyjski nokaut

"Kopciuszek" w choreogr. Wendy Ellis Somes i "Wesele Figara" w reż. Keitha Warnera w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie. Pisze Ewa Solińska w Stolicy.

W Teatrze Wielkim - Operze Narodowej premiery baletu "Kopciuszek" [na zdjęciu] oraz opery "Wesele Figara" zaprezentowali gościnnie realizatorzy z Wielkiej Brytanii.

"Kopciuszek" - dzieło zmarłego w 1988 r. choreografa Fredericka Ashtona do muzyki Siergieja Prokofiewa - liczy sobie lat sześćdziesiąt z okładem. Wznawiane regularnie w londyńskiej Covent Garden utrwala tam brytyjską tradycję baletową opartą na tańcu klasycznym. Nam Anglicy pokazali "Kopciuszka" dopiero teraz. Za to z całą pieczołowitością. U Ashtona nie ma złej macochy, zostah' dwie paskudne sióstr)' - w polskiej wersji Petronela i Urszula. Obie role tańczą jednak, jak w Londynie, mężczyźni w damskich strojach. Tancerze Polskiego Baletu Narodowego, pracujący nad spektaklem z brytyjskimi specjalistami i pod patronatem Wendy Ellis Somes, spadkobierczyni inscenizacji Ashtona, wsączyli w bajkowe postaci świeżą słowiańską krew. Jednakże dość ponura i bardzo tradycyjna scenografia oraz mało wyrafinowane kolorystycznie kostiumy pochodzą chyba z czasów narodzin baletu "Kopciuszek", kiedy to Anglia wychodziła z wojennej nędzy. Zarówno muzycznie, jak i baletowo jest to jednak spektakl przyzwoity. Choreografia Ashtona, organicznie integralna z muzyką Prokofiewa, jest ponadczasowa, a nasi tancerze - znakomici.

"Wesele Figara" to reżyserski debiut na scenie Opery Narodowej londyńczyka Keitha Warnera, artysty znanego w Europie głównie ze spektakli wagnerowskich. Szkoda, że akurat naszych melomanów, rozsmakowanych - za sprawą dorocznych festiwali Warszawskiej Opery Kameralnej - w dziełach Mozarta, poddał on aż tak bolesnej próbie. Czy na "Weselu Figara" można ziewać z nudów? Irytować się? Kontrolować uszy, czy aby nie nawalają? Owszem, można. Nie poprawiają wrażenia nawet efektowne dekoracje Borisa Kudlićki. Przy scenicznym chaosie, bezsensownej bieganinie oraz wymuszonych pozach i gestach bardzo średniej klasy solistów bledną też starania pary głównych bohaterów spektaklu: Wojciecha Gierlacha (Figaro) i Katarzyny Trylnik (Zuzanna), a wysiłek świetnie grającej - pod dyrekcją Rolanda Bóera - orkiestry Opery Narodowej idzie (prawie) na marne.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji