Artykuły

Noc jest piękna i ma magiczną moc

"Dziewczyna z Pomarańczami" w Teatrze Tańca Włodzimierza Kucy w Częstochowie. Pisze Tadeusz Piersiak w Gazecie Wyborczej Częstochowa.

"Dziewczynę z Pomarańczami" Teatr Tańca Włodzimierza Kucy pokaże na Tyskich Spotkaniach Teatralnych. Nie wracajcie bez nagrody! - można życzyć po znakomitej sobotniej premierze.

Liczący sobie już 11 lat zespół może obchodzić i w tym roku kolejny jubileusz - właśnie wyprodukował swój dziesiąty spektakl. Okolicznościowej fety jednak w sobotę nie było, choć i tak nie brakło kwiatów, gratulacji i braw na stojąco. Wiadomo, że przy 40-osobowym zespole znaczna część publiczności na premierze to przyjaciele i znajomi królika. W obiektywnej ocenie spektaklu nie ma to jednak żadnego znaczenia. Gorące brawa teatrowi należały się tak czy owak.

W "Dziewczynie z Pomarańczami" wystąpiło jedynie 13 tancerzy. Spektakl został bowiem wyprodukowany z myślą o festiwalach, a rozwijający się dziesięć lat skład jest nierówny. Są tancerze działający od początku - śmiało rzec można "zawodowcy" - ale też debiutanci i adepci. Dla tych ostatnich zabrało miejsca w premierowym spektaklu, zagrają wkrótce w bajce dla dzieci. Ale i tak w szczęśliwej trzynastce znalazły się osoby o mniejszym doświadczeniu, co momentami dało się zauważyć. Tak jest jednak również w zawodowych zespołach: są koryfeje i balet tworzący tło. Tancerze obsadzeni w pierwszoplanowych rolach byli bez zarzutu. Brawa należą się szczególnie "Dziewczynie z pomarańczami", czyli Marcie Gierczak. Przy naprawdę profesjonalnym warsztacie dysponuje dużym wdziękiem i aktorską swobodą.

Spektakl nie ma struktury narracyjnej, nadającej się do opowiedzenia. To zbiór etiud - solowych oraz grupowych - czarujących tańcem i plastyką sceny. Bo zamysłem reżysera było uświadomieniem nam, że noc jest piękna i ma magiczną moc - pełna zjaw oraz dziwnych realnych postaci.

Interesującą choreografię Włodzimierza Kucy i umiejętności tancerzy wspomaga kostium oraz scenografia autorstwa Piotra Golca i Jakuba Świetlaka. Usta otwierały się ze zdziwienia, kiedy przez scenę przetaczał się pociąg: miniaturowy, a jak żywy. W magię nocy wprowadzał latarnik zapalający uliczne latarnie rozświetlające mrok na oczach widzów.

Przy nienarracyjnej formule widowiska w jego strukturze jest też miejsce na dowcip sytuacyjny. Na przykład sprzątacz zamiatający ulicę dostaje w tle utwór wokalny (muzyka w całym spektaklu gra; jest, ale jej nie słychać), który wyśpiewuje do kija od szczotki. Przez scenę przemieszcza się postać bez głowy. To ona daje też sygnał do zakończenia spektaklu: otwiera parasol by deszcz "nie padał jej na głowę". Ostatni akcent widowiska znów otwiera usta widzów. Deszcz pada świecącymi zielonkawo kulkami, które odbijają się od daszka przystanku.

Kuca ma nadzieję, że "Dziewczyna z Pomarańczami" zakwalifikuje się na festiwal Malta w Poznaniu. Trzymamy kciuki z pełną wiarą w powodzenie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji