Artykuły

Wybrzeże było jego domem

- Graliśmy razem w wielu sztukach. Na scenie bywał moim ojcem, przyjacielem, mentorem, wodzem... Historia Teatru Wybrzeże to w dużej mierze historia życia STANISŁAWA MICHALSKIEGO. Z jego odejściem skończyła się w Wybrzeżu pewna epoka - mówi aktor Mirosław Baka.

Staszek żył życiem całego zespołu. Kibicował naszej pracy na scenie, ale także naszym miłościom, naszym kłótniom, ślubom, narodzinom kolejnych dzieci

Stanisław Michalski, aktor, legenda Teatru Wybrzeże, zmarł 1 lutego po długiej chorobie. Miał 78 lat. Był absolwentem krakowskiej szkoły teatralnej. Debiutował w 1955 roku na deskach Teatru Wybrzeże i trójmiejskiej scenie pozostał wierny przez te wszystkie lata. Na swoim koncie miał około stu ról teatralnych, kilkadziesiąt filmowych, telewizyjnych i w Teatrze TV. W latach 1982-91 był kierownikiem artystycznym Wybrzeża, w latach 1988-93 - jego dyrektorem naczelnym. Pogrzeb Stanisława Michalskiego odbędzie się dziś o godz. 13 na gdańskim cmentarzu Srebrzysko.

Mirosław Baka, aktor Teatru Wybrzeże, wspomina Stanisława Michalskiego:

Dwadzieścia trzy lata temu ówczesny dyrektor Teatru Wybrzeże Stanisław Michalski przyjął do swojego zespołu dwoje młodych aktorów: moją żonę Joannę i mnie. Przyjął i przez kolejne lata swoim ukochaniem Wybrzeżowej sceny skutecznie zaraził. Co pozwoliło mi nigdy nie wątpić w słuszność podjętej wówczas decyzji.

W mojej pamięci Staszek Michalski zawsze pozostanie kochanym dyrektorem przemierzającym w filcowych kapciach drogę z obwieszonej dziesiątkami teatralnych i filmowych fotosów garderoby do swego gabinetu z zupełnie nie po dyrektorsku otwartymi zazwyczaj na oścież drzwiami. Staszek żył życiem całego swojego kochanego zespołu. Wszystkich nas i każdego z osobna. Kibicował naszej pracy na scenie, ale także naszym miłościom, naszym kłótniom, ślubom, narodzinom kolejnych dzieci... Wybrzeże było jego domem. I on znał ten swój dom jak nikt inny; wiedział o każdej skrzypiącej na scenie desce, każdym cieknącym kranie w którejś tam z garderób. Jeśli na drugim piętrze kaloryfery słabo grzały, to Staszek wiedział na pewno, którym zaworem w piwnicy to odpowietrzyć. Przychodziło się do niego z każdym problemem. Mały rekwizyt źle zrobiony - do Staszka, on tego dopilnuje. Dziecko poważnie chore - do Staszka, on znajdzie dobrego lekarza. Czy duperela, czy nieszczęście - pomocą zawsze był Staszek. A teraz Staszka nie ma.

Graliśmy razem w wielu sztukach. Na scenie bywał moim ojcem, przyjacielem, mentorem, wodzem... Historia Teatru Wybrzeże to w dużej mierze historia życia Stanisława Michalskiego. Z jego odejściem skończyła się w Wybrzeżu pewna epoka.

Pozostaną w pamięci jego wspaniałe role, chwile spędzone wspólnie na scenie i poza sceną, dziesiątki teatralnych anegdot, których Staszek jest bohaterem, a które bywało, na moich oczach się rodziły. I pozostanie dojmujący żal, który z czasem przecież ucichnie, by stać się już tylko ciepłym wspomnieniem wspaniałego Człowieka, świetnego Aktora.

A kto nie znał Staszka - niech żałuje.

Na zdjęciu: Stanisław Michalski w "Ożenku", Teatr Wybrzeże

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji