Artykuły

"Dramat kobiet z hiszpańskiej wsi"

"TRZY AKTY zimnego i skąpego w słowa lęku, a słowa przesiąknięte żółcią, za którymi tętni nienawiść". Tak określił jeden z hiszpańskich krytyków dramat napisany na miesiąc przed śmiercią przez Federico Garcia Lorkę. "Dom Bernardy Alba" rozpoczyna się w dniu pogrzebu drugiego męża tytułowej bohaterki, która despotycznie włada losem swoich córek, a kończy samobójstwem najmłodszej z nich - zhańbionej Adeli. Ośrodkiem rojeń i pokus dla młodych kobiet, zamkniętych w domu-klasztorze, jest nieobecny w dramie mężczyzna, symbol i czynnik burzący sztuczny ład.

Spektakl Bogusława Danielewskiego (inscenizacja i reżyseria) trwa około godziny. Świadomie dokonana sprawna adaptacja nie zachwiała klarownej konstrukcji dramatu, a znaczne skróty nie przeszkodziły większości aktorek w budowaniu interesujących psychologicznie postaci. Na pochwałę zasługują zwłaszcza adeptki: Hanka Bondarewska - Magdalena i Lidia Mojszewska - Adela, których role obok Martirio (Dolores Rajzer) i Amelii (Irena Borsukówna) należą do najlepszych w przedstawieniu. Zabrakło w nim niestety, głównej bohaterki. Krystyna Krasowska - aktorka o dobrych warunkach, zagrała postać jednowymiarowo. Nie było w niej jasnej konstrukcji i napięcia. Podstawowym atrybutem roli uczyniła aktorka podniesiony, lekko chrapliwy głos. Jaskrawą pomyłką była natomiast Anna Michałowska - Poneja.

Marcin Wenzel zbudował prostą, funkcjonalną, z pomysłowo rozmieszczonymi symbolicznymi miejscami gry, scenografię. Na podeście umieszczonym w niewielkiej kameralnej salce wśród publiczności ustawił malowaną ludową skrzynię. Stanowi ona miejsce zamknięcia najstarszej kobiety w domu, półobłąkanej staruszki (wzruszająca, choć budowana, ograna metodą, rola Grażyny Zielińskiej) oraz pochłania i zamyka w swym wnętrzu ciało samobójczyni - Adeli. Prostokąt podestu, ograniczony w rogach żałobnymi świeczkami, stał się umownie zamkniętą, ograniczoną przestrzenią więzienia domu Bernardy. Ubrane w czerń córki skazane zostały na wieczne czuwanie przy skrzyni-trumnie.

Samobójstwo Adeli, poprzedzone obnażeniem ciała, staje się symbolem buntu przeciwko zakłamanej obyczajowości i cnocie.

Starannie budowany nastrój spektaklu burzyło niestety, niesprawne, mechaniczne odtwarzanie pięknej muzyki Manuela de Falli.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji