Niezależność Pana Boga
Najznakomitszych bohaterów szesnastowiecznego misterium wielkanocnego grywali ludzie świeccy przyodziani w strój kościelny. Reszta "aktorów" miała na sobie pospolite kostiumy. W Teatrze Dramatycznym w "Historyji o chwalebnym Zmartwychwstaniu Pańskim" w reżyserii Piotra Cieplaka, Jezus ma jedwabną koszulę i szare spodnie, Piłat nosi pikowany szlafrok a diabły żaroodporne rękawice. Anioły, niczym Tarzan, fruwają na linach, do nieba wdrapują się po cyrkowej drabince. Są rubaszne a unoszące się wokół nich pierze wywołuje na widowni zduszony śmiech. Scenografia jest oszczędna - stół, rozwieszony spadochron. Muzyczną oprawę zapewnia zespół Kormorany, który nie tylko potrafi zagrać psychodeliczne dźwięki, ale wprowadzić także elementy muzyki rockowej.
Ale czy tekst "Historyji..." to tylko pretekst do uwspółcześnienia misterium, zaszokowania publiczności znudzonej tradycyjnymi inscenizacjami? Będą usatysfakcjonowani ci, którzy oczekują od teatru doznań estetycznych (szczególnie w czasie sceny walki Jezusa z Lucyperem). Znajdą coś dla siebie zbuntowani zwolennicy gwałtu na tradycji (zmartwychwstały Jezus bezwzględnie odrzuca miłość matki na rzecz swojego posłannictwa). Wreszcie zadowoleni będą widzowie oczekujący materiału do przemyślenia. Spektakl daleki jest od hołdowania nauce kościoła, nie chodzi także o profanację. Mówi o religii, która na zawsze pozostanie daleka od wszelkich instytucji i sytuacji politycznej. Bóg pozostaje niezależny.
No i wreszcie obsada. Niestety zmartwią się ci, którzy w zespole Teatru Dramatycznego, poza gwiazdami (Jadwiga Jankowska-Cieślak, Adam Ferency, Wiesław Komasa), nie dostrzegają nikogo godnego uwagi. Aktorzy nie grają jednej postaci a na ogół kilka. Muszą różnicować styl bohatera, mimikę, agresywność ruchu. Nie wolno więc pominąć Aleksandry Koniecznej, Agaty Kuleszy, Jarosława Gajewskiego i Sławomira Orzechowskiego.