Artykuły

Łódzki "Garbus"

Męczący, pracowity dzień, prawdziwy maraton. Po południu "Szury" poznańskiego "Marcinka" (napiszę przy innej okazji), potem "Garbus". Czeka mnie jeszcze nocny niemal, początek o 22, spektakl "Trzech w linii prostej" (refleksje w numerze jutrzejszym).

O "Garbusie" napisano jut sporo, niemałą wcale bibliografie, posiada także łódzkie przedstawienie Kazimierza Dejmka zestawiane zwykle z krakowską realizacją tej sztuki. (Na marginesie: trochę szkoda, że możliwości porównań nie mają wrocławscy teatromani, konfrontacja wizji dwu wybitnych reżyserów, inspirowałaby zapewne do przemyśleń i dyskusji). Nie kwękajmy jednak, kontentując się porzekadłowym "co się ma..."

Od lat realizacje sztuk Mrożka zwłaszcza zaś każdy "nowy Mrożek", budzi powszechne zainteresowanie i liczne komentarze. Powiedziałbym nawet: nie tylko ze względów pozaartystycznych, w ostatnich latach oczekiwania są jakby bardziej niecierpliwe, a interpretacje bardziej złożone. Od jakiegoś czasu nastąpiło bowiem w twórczości Mrożka wyraźne przewaloryzowanie wartości. Uprzednio przy "absurdalnościach" sytuacji - "Męczeństwa Piotra Oheya", "Indyka", a nawet "Tanga", wszystko wyrastało z określonej historycznie i geograficznie rzeczywistości, a przez ten konkret stawało się bardziej ogólne. "Nowy" Mrożek, nawet wówczas, gdy jak w "Garbusie" wprowadza cytat z literatury romantycznej (por. Student i Nieznajomy ostatni w "Garbusie" i w "Horsztyńskim"), jest bardziej "światowy", uniwersalny, pewnie także głębszy. Rozumiem, doceniam, żal mi przecież tamtego Mrożka w krakusce.

"Garbusa" przywiózł na Festiwal Teatr Nowy z Łodzi, który przed rokiem święcił wielki sukces Gombrowiczowską "Operetką". I tym razem Teatr Nowy odniósł sukces, choć jakby nieco mniejszy. Nie wiem nawet dlaczego. Reżyseria? Mówiąc krótko - Dejmek, państwo znacie ten sznyt. Scenografia? Znakomicie przenosi w wiek dziewiętnasty. W takich dekoracjach można by zagrać nawet pierwszą część "Wiśniowego sadu", także w MCHAC-ie. Aktorzy? Prowadzeni znakomicie, a, jak zawsze u Dejmka, "tego nie widać". Oczywiście wolę osobiście Onkę (Barbarę Krafftównę) i zdeklasowanego w ciągu roku z Księcia na Barona Mieczysława Voita, niż ich współmałżonków, co nie znaczy bym tamte prace kwestionował. A jeszcze bardzo ciekawe propozycje Jana Kobuszewskiego i Bogusława Sochnackiego... A przecież spektaklem się nie zachwyciłem do końca. I tak bywa.

"I to by było na tyle". Pędzę na Dawida. Batalion Bratny atakuje!

Dziś na Festiwalu Teatr Nowy z Poznania przedstawi "Wijuny" Teresy Lubkiewicz-Urbanowicz (w sali Teatru Współczesnego godz. 16 i 19). Odbędą się też dwa przedstawienia "Garbusa" (w Teatrze Polskim godz. 17 i 20): Poza konkursem w Klubie Muzyki i Literatury warszawski Teatr Nowy zaprezentuje "Budowniczych" Macieja Karpińskiego (godz. 16 i 19).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji