Artykuły

Co do mnie nie mówi?

Świat się kończy. Nigdy w życiu nie spodziewałam się, że będę się zgadzała z radnym Pastuszewskim, ale jego - jakże świeżą i ożywczą - myśl dotyczącą bydgoskiego teatru popieram w całej rozciągłości. Otóż Stefan Pastuszewski, sam zapoznany literat, postuluje przywrócenie w naszym mieście drugiej sceny lokalnej - pisze Ewa Czarnowska-Woźniak w Expressie Bydgoskim.

Przesłankę tę opiera na tezie, że Teatr Polski imienia Hieronima Konieczki pod wodzą Pawła Łysaka, choć powszechnie komplementowany przez krytykę i nagradzany za nową jakość interpretacji dramatu, nie daje szerokiej publiczności szansy na polubienie.

Może ja jestem za stara i za głupia, żeby dolecieć do oryginalnych kreacji naszych twórców, ale mi także tęskno do starych koncepcji. Ja bez przymusu wielbiłam Ewę Studencką-Kłosowicz w "Domu Bernardy Alba", do dziś pamiętam patrona naszego teatru w "Panu Tadeuszu", zobaczyłam kawał ukochanej Bydgoszczy w "Moście Królowej Jadwigi"...

Więc może dziesięć lat temu tutejszy teatr się dla mnie skończył. I może to powód do wstydu dla absolwentki nobliwej polonistyki, ale - naprawdę - próbowałam. Także wtedy, gdy chciałam zaczarować magią sceny nastoletnią córkę. Padło kiedyś na "Kajtusia Czarodzieja". I padło na amen. Może moje dziecko jest za młode i za głupie, ale adaptacja Korczakowskiego kanonu wydawała się być bezpieczną przygodą z aktorami. Nie zrozumiała jednak, dlaczego Kajtuś, w oparach dymu i łomocie dyskoteki, miota się z krzykiem po scenie, na przemian udając postmodernistycznego neurotyka i ofiarę księdza-pedofila. Wstyd, ja nie zrozumiałam też, ale co do mojej inteligencji już wyżej złożyłam stosowne oświadczenie. Więc spaliłam ważną próbę i teraz czekam na jakieś "sztuki" dla ludzi o mniejszym rozumku. Bywa, że takie sztuczydło się trafi gościnnie. Bywa, że się samemu jest gdzieś gościnnie, gdzieś, gdzie do wyboru jest więcej niż jedna awangardowa trupa.

I tu wracamy do radnego Pastuszewskiego, który próbuje przekonać, żeby obok tego wielbionego przez krytykę teatralną zespołu zaangażować jeszcze inny, który po bożemu, klasycznie pokazywałby klasykę. Szanse na zbudowanie sceny od podstaw (w miejscu teatru przedwojennego lub Kameralnego) są realnie niewielkie. Może się uda takowy przykleić do nowego centrum kultury... Byłoby to bardzo a propos, bo po sąsiedzku z Marcinkowskiego działała wszak i resursa Ludwika Kamińskiego, którą rzesze starych jak ja bydgoszczan przechowują we wdzięcznej pamięci...

PS. Moje młodsze koleżanki z redakcji, które na premierach w Polskim bywają ze sporym jednak upodobaniem, mówią, że przeszkadza im tam jedynie pewna skłonność jednego z aktorów młodszego pokolenia. Ponoć za każdym razem musi on - dla uzyskania ekspresji - coś (czasem nawet całkiem dużo) z siebie zdjąć. I gdyby go namówić, żeby przestał, byłoby z naszym teatrem, według nich, już całkiem OK.

Kraj obiegła wczoraj arcysmutna wiadomość związana również ze światem aktorskim. Po długiej chorobie zmarł Krzysztof Kolberger, właściciel pięknego, niezwykle interesującego, zmysłowego głosu, ale przede wszystkim wybitny aktor i znakomity reżyser. Człowiek od lat walczący z nowotworem, ale nierobiący z tego spektaklu. Bardzo dyskretny, potrafił jednak z niezwykłą determinacją wlać dużo otuchy w serca innych pacjentów. "Śmierć też jest częścią życia. Jeżeli tego nie przyjmiemy, będziemy się tylko bać". To zdumiewające, ale te słowa padły w niedzielne popołudnie w radiu PiK podczas audycji, w której - noworocznie - wspominano najciekawsze wywiady zarejestrowane w minionym roku. Od wczoraj pozostanie tylko podziwianie przenikliwego spojrzenia mężczyzny o wiecznie młodej twarzy amanta w archiwalnych materiałach. A w najpopularniejszym portalu internetowym informacja o śmierci Kolbergera widniała obok bogato ilustrowanego newsa, że jedna z sióstr Kardashian (bohaterek trzeciorzędnego amerykańskiego reality show) przefarbowała włosy na rudo. I może dopiero teraz świat się kończy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji