Artykuły

W kręgu Czechowa

Po latach triumfów scenicznych radzieckiego dramatu rewolucyjnego zapanowało w tym gatunku jakby wyciszenie tonu. Współczesne oblicze dramaturgii radzieckiej określa twórczość Arbuzowa, Wołodina, Rozowa, Szatrowa, Zorina i innych. Pisarze ci zaproponowali w dramacie próbę nowego spojrzenia na dzień powszedni radzieckiej współczesności. Charakterystyczne dla tej optyki jest eksponowanie przede wszystkim doświadczeń, przemyśleń i uwikłań przeciętnego obywatela, jego spraw i miejsca w dziejowych procesach. Dramaturgia ostatniego piętnastolecia najchętniej porusza się w obszarze problematyki społeczno-moralnej, spraw etyki, opowiada się za uczciwością w życiu codziennym przeciw karierowiczostwu i łatwiźnie, za prawdą i szczerością uczuć przeciw konformizmowi i dwulicowości, za rzetelnością w stosunkach międzyludzkich, przeciw frazeologii. Z ciepłą pobłażliwością autorzy współczesnych komedii ironizują na temat zbyt pochopnych fascynacji modą i głupstwem wszelkiego rodzaju. Dużą życzliwością ze strony widzów cieszą się również udramatyzowane opowieści liryczne, rodzaj poetyckich paraboli. Wielu pisarzy osiąga: w tym gatunku piękne rezultaty, by przypomnieć choćby nadaną ostatnio przez naszą telewizję sztukę Aleksieja Arbuzowa "Opowieści starego Arbatu".

Krąg zainteresowań tematycznych większości współczesnych autorów, jak i forma utworów nadal preferujących poetykę scenicznego realizmu powodują, że dramat ten znakomicie sprawdza się w telewizji. Dowiodła tego nieraz także nasza telewizja wystawiając niemal wszystkie sztuki Arbuzowa, Leonowa, dramaty Sztejna i Szatrowa, Radzińskiego, Rozowa i wielu innych. Pamiętamy wreszcie znakomicie zaadaptowaną dla TV "Ucieczkę" Michała Bułhakowa w reżyserii Jerzego Krasowskiego.

Dość znamienna dla zainteresowań młodego nurtu w dramaturgii radzieckiej jest pokazana nam ostatnio sztuka Leonida Zorina "Przejazdem". Wcześniejsze dramaty tego autora - "Młodość", "Aupatow", "Cudzy paszport", "Dostrzec w porę", "Przyjaciele i lata" oraz komedie satyryczne - "Szczera rozmowa", "Czempiony", "Dobriakin" - wystawiały teatry Moskwy (m.in. "Sowremiennik") i Leningradu. Zorin jest również autorem scenariuszy filmowych.

"Przejazdem" to historia z pozoru banalna. Przypadkowe spotkanie pary bohaterów wyzwala w każdym z nich skrywaną tęsknotę za odmianą życia, za innym, wspanialszym światem. Dla Tani, dziewczyny z małego, prowincjonalnego miasta - Bagrow, architekt z Moskwy jest uosobieniem szczęśliwca, którego los obdarzył hojnie sławą, pięknym zawodem, przywilejem życia w stolicy. Ale Bagrowowi uroki życia wielkomiejskiego wydają się wątpliwe, w każdym razie nie stanowią najbardziej autentycznej wartości życia. Z tej konfrontacji dwu wyidealizowanych wizji życia gdzie indziej, jakie każde z bohaterów nosi w sobie, obydwoje wychodzą uleczeni, odnajdując prawdziwą wartość w tym, co łączy ludzi, w czystym, prawdziwym uczuciu sympatii, może miłości. Subtelna gra uczuć, przeczucie miłości, czechowowski nastrój sztuki, wszystko to szkicowane cienką kreską stanowi subtelną tkankę tej opowieści zwyczajnej, ale nie pozbawionej lirycznego podtekstu. Niestety, w realizacji telewizyjnej jakby w trosce o większą czytelność nikłego wątku fabularnego dopisano przysłowiową kropkę nad "i". Tania, którą bardzo przekonująco zagrała aktorka Teatru Współczesnego z Wrocławia - Asja Łamtiugina, i Bagrow - Stanisław Zaczyk, zostają przebrani w bieliznę nocną (TV nagości, jak wiadomo, nie znosi) i zapakowani do łóżka. Zyskawszy w ten sposób bardzo niewygodne pozycje na dłuższe partie sztuki i zwulgaryzowany kontekst sprawy, znani i sprawdzeni aktorzy nie najlepiej zaczęli się czuć w swoich rolach. Przynajmniej tak nam się wydawało. Okazuje się jednak, że nie zawsze na korzyść przedstawieniu wychodzi, kiedy wszystko jest "jak w życiu". Na szczęście ładna scena pożegnania poprawiła trochę nastrój telewidzów, którzy gotowi byli już pomówić reżysera o zły smak, o brak panowania nad całością starannie na ogół przygotowanego przedstawienia. W sztukach najbardziej bliskich autentyzmu, werystycznej wierności szczegółu nadmiar dosłowności nie jest chyba pożądany, nawet przeciwnie. Niedopowiedzenie, we właściwym momencie opuszczona kurtyna może ocalić trochę złudzeń na temat uroków codzienności. A to jest na pewno potrzebne w kontaktach widza z dramaturgią "małego realizmu". W każdym razie kreacja Łamtiuginy w znacznej mierze ocaliła tę opowieść o przygodzie jednej nocy i całej smudze tęsknot, które zostały udziałem Tani, dziewczyny z dalekiego syberyjskiego miasteczka. W rolach epizodycznych raz jeszcze znakomity popis swego talentu dała Ryszarda Hanin jako Kławdia, przyjaciółka Tani, i niezawodny w repertuarze rosyjskim Aleksander Sewruk.

Sztuka Zorina, duchem z Czechowa, w realiach współczesna, była w sumie miłym przypomnieniem dość znamiennych tendencji w radzieckim dramacie ostatniego piętnastolecia. Z tego względu, a także przez jej "telewizyjność", stanowiła słuszny wybór jako premiera uzupełniająca nasz tegoroczny program obchodów Dni Kultury Radzieckiej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji