Artykuły

Muzyczny początek marca

O XXVI PPA we Wrocławiu pisze Wojciech Dzieduszycki w Słowie Polskim Gazecie Wrocławskiej.

Przed kilkoma dniami skończył się we Wrocławiu niezwykle popularny wśród miłośników dobrej piosenki 26. Przegląd Piosenki Aktorskiej, który w tym roku nosił podtytuł "Nowa fala". Głównym zadaniem artystycznym Przeglądu, jak deklarował dyrektor artystyczny Roman Kołakowski, była, jak najszersza prezentacja młodego pokolenia śpiewających aktorów, którzy w ostatnich latach debiutowali i odnieśli sukcesy w Konkursie Aktorskiej Interpretacji Piosenki, a dziś są w pełni ukształtowanymi twórcami o niezwykłych osobowościach, niespożytej inwencji, nieustannej aktywności i wspaniałych osiągnięciach". Dyrektor Kołakowski wymieniał m.in. Olgę Bończyk, Sambora Dudzińskiego, Konrada Imielę, Janusza Radka, Katarzynę Groniec.

Słuchaliśmy i oglądaliśmy tych młodych wśród wielu wybitnych śpiewających aktorów oraz zespołów polskich i zagranicznych w siedmiodniowym PPA. Prezentowano nam po 3 koncerty dziennie w dużej sali i sali kameralnej Impartu, w Teatrze Polskim, w Teatrze Kameralnym. Podziwiałem sprawność Centrum Sztuki Impart, które sprawnie zorganizowało taką liczbę koncertów z taką liczbą wykonawców w tak oddalonych od siebie salach. Organizatorzy zadbali przy tym o zakwaterowanie wykonawców i zaproszonych gości przybyłych spoza Wrocławia.

Nie sposób było uczestniczyć we wszystkich koncertach tegorocznego Przeglądu Piosenki. Widziałem kilkanaście z nich, po większej części bardzo interesujących. W dzisiejszym felietonie zatrzymam się na dwóch wieczorach w każdym przeglądzie najciekawszych- finale i gali.

Wieczór z koncertem finałowym podzielono na dwie części: piękne przedstawienie Romana Kołakowskiego "Pejzaż mój kochany" oraz finał konkursu wraz z rozdaniem nagród. "Pejzaż..." to nastrojowe obrazy z życia człowieka - miłość, małżeństwo, narodziny dziecka, niezgoda małżeńska (kapitalny tercet z Piotrem Machalicą w roli męża i Romanem Kołakowskim w roli mediatora), nastrój późnego wieku. Atmosfera wytworzona liryczną piosenką, do tego oryginalna dekoracja Wiesława Drzewieckiego z Halą Ludową w tle. Kierownictwo muzyczne i aranżacja Mariana Filipa Trębeckiego, reżyseria Laco Adamika. Gra septet Kameleon i orkiestra Leopoldinum pod dyrekcją Radosława Kiszewskiego, któremu do ramion przypięto białe skrzydła. Słusznie - przedstawienie jest uskrzydlone!

Druga część wieczoru to koncert finalistów konkursu. Poziom nierówny. Wyróżniły się Agnieszka Oryńska, Beata Olga Kowalska, Magdalena Szczerbowska i Joanna Słowińska. Grand Prix, ku mojemu zdumieniu!, otrzymała Natalia Sikora, która tym chyba ujęła jury, że wypaliła przed piosenką papierosa, zadymiając obłokiem dymu akompaniatora. Na domiar Natalii Sikorze przyznano jeszcze nagrody publiczności i dziennikarzy. No cóż, często się zdarza, że w konkursach opinie jury mijają się z opiniami słuchaczy.

A teraz o gali, najbardziej lubianym i oczekiwanym przez publiczność koncercie, zamykającym PPA. Scenariusz, reżyserię i kierownictwo muzyczne powierzono Formacji Chłopięcej Legitymacje w osobach Konrada Imieli, Sambora Dudzińskiego i Cezara Studniaka. Nazwali oni galę "Wiatry z mózgu", robiąc dosłownie publiczności wiatry z mózgu. Młodzi aktorzy, reżyserzy i scenopisi chcieli niezwykle nowocześnie zrobić spektakl oparty na czystym nonsensie, co miało być ogromnie zabawne. Niestety, powstała niezrozumiała mieszanina bezmyślnej bieganiny, niedobrych piosenek i jeszcze gorszych dowcipów. Niech nas Pan Bóg zachowa przed taką Nową Falą!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji