Artykuły

Nie tylko portrety

Gorin i Gorki ta inaugurację Teatru Telewizji

W nowy sezon Teatr Telewizji wkracza zmasowanym ogniem. Na październik zapowiedziano... dziesięć premier na wszystkich czterech telewizyjnych scenach. Na razie niewypałów nie widać.

Kto jest kto? Grigorija Gorina w Telewizyjnym Teatrze Rozmaitości (1 X) to benefis Jerzego Stuhra. W trzyosobowej sztuce Stuhr gra... obydwie role prowadzące. Ma co grać!

Profesor Andrzej Szczukin wybiera się z żoną (Gabriela Kownacka) na bankiet z okazji swoich czterdziestych urodzin. Przygotowania zakłóca najście nieznajomego. - W ogólności - oznajmia Oleg - Andrzej Szczukin to ja. Zamieniono nas w klinice jako noworodki.

Stuhr-profesor to wyrachowany kabotyn i egocentryk; wygolony i różowiutki, gładziutki i pulchny. Stuhr-Oleg to kanciasty wąsaty prostak. Sprawnie filmowani (reż. Stanisław Zajączkowski), w niczym, poza rysami, wzajem niepodobni. Człowiek sukcesu i kupa nieszczęścia. Lekkość ruchu obytego profesora i toporność prostaka o niskim schrypniętym głosie, który frazę wspomaga paluchem, wytrzeszcza oczy, przyczesuje grzebieniem nie domyte włosy. - Ja tu - mówi - nie przyszedłem po pieniądze. Poczułem żal. Skończyłem czterdzieści lat i nic nie osiągnąłem. - A gdyby was nie zamieniono w kołysce - pyta żona ~ myśli pan, że byłby pan szczęśliwy?...

Tak, jest w tej jednoaktówce nutka rozrachunku czterdziestolatka - mężczyzny w pół drogi; jest, ledwie dotknięty, ton refleksji o autentyzmie i granicach zakłamania egzystencji; sporo żartu i śmieszności o niewesołej podszewce. Lecz nade wszystko jest materiał na aktorski brylant. Jerzy Stuhr oszlifował go po majstrowsku.

Na dnie Gorkiego w Teatrze Poniedziałkowym (3 X) Gustaw Holoubek jako reżyser zaczyna ostro: dynamicznie i obyczajowo - bez częstych w inscenizacjach tej sztuki, od razu cierpiętniczych min i ślozów. Kształt dna, gdzie przyszło wegetować bohaterom, od pierwszych kadrów precyzuje piękna plastyka wnętrz (scenografia Andrzej Przybył) w tonacji zgniłych zieleni i złamanych brązów, pośród których subtelne światło (Adam Sikora) z półcieni wydobywa twarze postaci, na nich głównie - w bliskich i średnich planach - realizator Tomasz Dobrowolski buduje narrację obrazu. Gęstą, nie teatralną - właśnie telewizyjną. Przyjęcie takiej konwencji - w której nieco umyka całościowy obraz piekła w noclegowym kłębowisku mieszkańców, a eksponują się wyławiane kamerą postaci dialogujące - prowadzi do pewnej atomizacji przedstawionego świata. Zgodne to jednak z reżyserską interpretacją dramatu: - Wszystko - jak mówi Satin - zaczyna się i kończy na człowieku.

Gustaw Holoubek interpretuje świat Na dnie poprzez galerię ludzkich osobowości - poprzez kreacje obnażonych człowieczych wnętrz z ich najtajniejszymi zakamarkami. Dawno w telewizji - zwłaszcza warszawskiej - nie widziałem tak zespołowej gry aktorskiej. Plejada gwiazd - a spektakl wręcz bezgwiazdorski. To spory komplement. A w niczym nie umniejsza precyzji ukształtowania i siły wyrazu poszczególnych ról. Jerzy Kamas, Magdalena Zawadzka, Marian Kociniak o nie znanej mi dotąd aktorskiej twarzy Jadwiga Jankowska-Cieślak, Jan Englert, Marian Opania, Marek Kondrat, Mariusz Benoit i Piotr Fronczewski nade wszystko w i finałowej scenie... Przy takich aktorach subtelnie tkających psychologiczne wizerunki Holoubek-reżyser nie potrzebuje budować uogólnień wprost. Wyrastają one z sumy 1osów i przegranych marzeń.

Sam Holoubek gra Łukę. Na jego wejście po raz pierwszy pojawia się muzyka; i inny wymiar - dobroć, światełko w tym tunelu beznadziei. A równocześnie, teatralnie, następuje przekroczenie rodzajowości - delikatny znak metafory. Łuka Holoubka to nie poczciwy święty Mikołaj. Łagodny, miękki - bo cierpiał wiele i posiadł mądrość współczucia. Obiecywał każdemu raj - wyrzekają nań - a drogi nie pokazał. Otóż to. Na dnie Holoubka to dojmujący obraz ludzkiej tęsknoty za spełnieniem i bezradności w próbach dotarcia doń. Rzecz o kondycji człowieczej, acz oglądanej poprzez jednostkę, jej kształt zewnętrzny i wewnętrzne pejzaże. Teatr tradycyjny? Ano, tradycyjny. I to z nie byle jakiej tradycji.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji