Artykuły

Paszporty Polityki. Nominacje: teatr

Na szczęście pomiędzy kolejnymi falami debat, polemik i kłótni artyści zdołali znaleźć czas na pracę twórczą. Efektem tej ostatniej są tegoroczne nominacje paszportowe - pisze Aneta Kyzioł w Polityce.

To był rok politycznych i środowiskowych sporów. Zaczęło się jeszcze zimą 2009 r. wystąpieniami wygłaszanymi podczas alternatywnych wobec siebie zjazdów środowisk teatralnych: zorganizowanego przez Stowarzyszenie Dyrektorów Teatrów Forum Polskiego Teatru i zwołanego przez twórców z roczników 1970 i 80 Forum Obywatelskiego Teatru Współczesnego. Podczas obrad ujawniały się podziały branżowe (m.in. na tle masowych występów etatowych aktorów teatralnych w serialach) i pokoleniowe. Wszystko to było jedynie preludium do walki o kształt nowej ustawy mającej zreformować polski teatr. Kto żyw, zwoływał kongresy i fora, zakładał organizacje, brał udział w prasowych dyskusjach, słał polemiki, podpisywał listy poparcia albo oburzenia.

Wiosna przyniosła pośladkowy performance Joanny Szczepkowskiej. Goła pupa aktorki, zaprezentowana podczas premierowego pokazu "Persony. Ciało Simone" w reż. Krystiana Lupy w warszawskim Teatrze Dramatycznym, zaskoczyła na równi reżysera, występujących w spektaklu aktorów oraz widzów. Jako że aktorka plątała się w wyjaśnieniach, wkrótce media zalała kolejna fala spekulacji, debat i dyskusji, wyrazów poparcia albo oburzenia.

Jeszcze nie ucichła sprawa Szczepkowskiej, a już pojawił się kolejny powód do prasowych bojów. Zamknięcie teatrów oraz odwołanie tegorocznej edycji Warszawskich Spotkań Teatralnych - najważniejszej polskiej imprezy teatralnej - będące skutkiem ogłoszonej po katastrofie smoleńskiej żałoby narodowej, zaowocowało polemikami prasowymi na temat roli teatru wżyciu społecznym oraz postrzegania teatru przez polityków. Do tego wszystkiego doszło zaangażowanie twórców teatru w zabiegi o przyznanie tytułu Europejskiej Stolicy Kultury 2016 konkurującym ze sobą miastom.

Na szczęście pomiędzy kolejnymi falami debat, polemik i kłótni artyści zdołali znaleźć czas na pracę twórczą. Efektem tej ostatniej są tegoroczne nominacje paszportowe.

Aneta Kyzioł

***

Wojciech Kościelniak (ur. w 1965 r. we Wrocławiu). Aktor, reżyser teatralny, przede wszystkim jednak jeden z najciekawszych polskich reżyserów musicalowych. W latach 1988-2001 występował w Teatrze Polskim we Wrocławiu, będąc jednocześnie wykładowcą wrocławskiej PWST. W latach 2001-06 dyrektor naczelny i artystyczny Teatru Muzycznego-Operetki Wrocławskiej, który w tym czasie zmienił nazwę na Teatr Muzyczny Capitol. Reżyserował tam zarówno widowiska muzyczne (m.in. spektakle z piosenkami Elvisa Presleya, Juliana Tuwima i Jacka Kaczmarskiego), jak i klasykę musicalu ("West Side Story" Leonarda Bernsteina) oraz musicalowe eksperymenty (musical bez słów "Seat, czyli od pucybuta do milionera" z muzyką Leszka Możdżera, adaptację "Idioty" Fiodora Dostojewskiego z muzyką Piotra Dziubka). Hitami były także wyreżyserowane przez niego: "Hair" Galta MacDermota (Teatr Muzyczny w Gdyni, 1999 r., i Gliwicki Teatr Muzyczny, 2010 r.), transopera "Sen nocy letniej" Szekspira z muzyką Możdżera oraz najnowsza produkcja - "Lalka" Bolesława Prusa z muzyką Piotra Dziubka (Teatr Muzyczny w Gdyni).

***

Paweł Demirski (ur. w 1979 r. w Gdańsku) i Monika Strzępka (ur. w 1976 r. w Tuchowie pod Tarnowem). Dramatopisarz i reżyserka, tandem w życiu i na scenie. Pierwszy wspólny spektakl - piętnujące narodową martyrologię "Dziady. Ekshumacja" - zrealizowali w 2007 r. we wrocławskim Teatrze Polskim. Najważniejsze przedstawienia stworzyli w Teatrze Dramatycznym im. Jerzego Szaniawskiego w Wałbrzychu: burleskę polityczną "Był sobie Polak Polak Polak i diabeł, czyli w heroicznych walkach narodu polskiego wszystkie sztachety zostały zużyte"; zderzające Czechowowskiego "Wujaszka Wanię" z dogmatami neoliberalizmu "Diamenty to węgiel, który wziął się do roboty"; zestawiający komunistyczną propagandę z serialu "Czterej pancerni i pies" z narracją na temat powstania warszawskiego spektakl "Niech żyje wojna!!!" oraz "Był sobie Andrzej Andrzej Andrzej i Andrzej", będący krytyką ślepo zapatrzonych w kapitalizm elit III RP. Uprawiają współczesną wersję sztuki dydaktycznej. Wykorzystując anarchistyczny potencjał śmiechu (ich ulubione gatunki sceniczne to burleska, slapstick i groteska), uczą, że kształt świata jest wynikiem walki interesów rozmaitych grup, że obok prawdy zwycięzców jest także prawda przegranych i na nią właśnie zwracają uwagę widzów.

***

Sebastian Majewski (ur. w 1971 r. we Wrocławiu). Dramatopisarz, dramaturg, reżyser, twórca offowego wrocławskiego teatru Scena Witkacego, od 2008 r. twórca linii programowej Teatru Dramatycznego im. Jerzego Szaniawskiego w Wałbrzychu. Początkowo kontynuował rozpoczęty przez poprzednią dyrekcję dialog z wałbrzyszanami na temat ich miasta, by w kolejnych sezonach, zatytułowanych "Znamy, znamy" i "Znamy, znamy do kwadratu", rozszerzyć zakres tematyczny produkcji, proponując najciekawszym młodym reżyserom i dramaturgom teatralne ekspedycje w przestrzeń pokoleniowych mitologii. Ich efektem są m.in.: zdekonstruowana "Zemsta" Fredry w reż. Weroniki Szczawińskiej, rozgrywane w sali kinowej "Gwiezdne wojny" według sagi George'a Lucasa w reż. Krzysztofa Garbaczewskiego oraz wielokrotnie nagradzane spektakle Pawła Demirskiego i Moniki Strzępki: bazujące na serialu "Czterej pancerni i pies" "Niech żyje wojna!!!" i wykorzystujące sceny z "Człowieka z marmuru" Andrzeja Wajdy "Był sobie Andrzej Andrzej Andrzej i Andrzej".

***

Nominujący o nominowanych:

O Pawle Demirskim i Monice Strzępce:

Anna R. Burzyńska: Szczególne uznanie należy się Demirskiemu za bezkompromisowy sposób wprowadzenia na polskie sceny dyskursu postpamięciowego, który w jego ujęciu ma anarchiczny potencjał rodzący się z autentycznego gniewu. Monika Strzępka wypracowała formę sceniczną, która służy kongenialnemu przekładowi jego tekstów na język sceny. Oryginalna metoda pracy z aktorami przyniosła skutek w postaci utworzenia się stałego ensemblu ofiarnych, a zarazem obdarzonych wielką świadomością formy i umiejętnością zdystansowania się do siebie aktorów.

Marcin Kościelniak: Za konsekwentnie rozwijany od lat projekt teatralny, w którym rozmontowują oficjalne i potoczne, mocne definicje narodowej wspólnoty, tożsamości, zbiorowej pamięci. W teatrze Demirskiego/Strzępki odzyskują znaczenie sformułowania sztuka krytyczna, sztuka zaangażowana.

Jacek Cieślak: Za spektakle "Był sobie Andrzej Andrzej Andrzej i Andrzej" oraz "Niech żyje wojna!!!". Za groteskowe pokazanie wszystkich tych mądrali, zarówno z lewej, jak i z prawej strony naszej, za przeproszeniem, polityczno-kulturalnej sceny. Za głos w imieniu wszystkich wykluczonych.

***

O Wojciechu Kościelniaku:

Tadeusz Nyczek: Bodaj najoryginalniejszy w tej chwili reżyser musicalowy w Polsce. Nie tylko wystawia musicalową klasykę, ale porywa się na całkiem nowe tematy, pozornie szalone, jak choćby ostatnio rewelacyjna "Lalka" według Prusa w Gdyni. Gdybym był producentem na Broadwayu, Kościelniak już by u mnie pracował.

Wojciech Majcherek: Za stworzenie własnego stylu teatru muzycznego, którego kolejnym świetnym przykładem w 2010 r. była adaptacja "Lalki" w Teatrze Muzycznym w Gdyni.

Jacek Kopciński: Za reżyserię "Lalki" Prusa. I w ogóle za bardzo udaną próbę przywrócenia rangi artystycznej polskiemu musicalowi, który wcale nie musi być młodszym braciszkiem wielkiego amerykańskiego brata.

***

O Sebastianie Majewskim:

Joanna Derkaczew: Wałbrzyski teatr za jego dyrekcji to sprawnie działająca "cieplarnia laboratorium", w którym, w komfortowych warunkach, powstają najlepsze polskie spektakle ostatnich sezonów. Najciekawsi reżyserzy młodego pokolenia, rozziew tematyczny od Wałbrzycha przez Afrykę, aż po odległe galaktyki.

Grzegorz Niziołek: Za umocnienie pozycji dramaturga w polskim teatrze dzięki celnym i wyrazistym działaniom. Przede wszystkim za sezon "Znamy, znamy..." w wałbrzyskim teatrze, idealnie trafiający w aktualną potrzebę przemeblowania naszej przestrzeni symbolicznej.

Paweł Sztarbowski: Gdyby zdecydował się na karierę w branży reklamowej, to pewnie byłby milionerem. Wybrał teatr, co od grubych milionów skutecznie go oddala, ale pozwala wykorzystać nieprzebrane pokłady kreatywności. To człowiek orkiestra, świetnie sprawdzający się jako dyrektor i dramatopisarz, a także dramaturg przy spektaklach Jana Klaty.

Oni nominowali:

Anna R. Burzyńska, "Didaskalia"; Jacek Cieślak, "Rzeczpospolita"; Joanna Derkaczew, "Gazeta Wyborcza"; Łukasz Drewniak, "Przekrój", "Dziennik Gazeta Prawna"; Jacek Kopciński, "Teatr"; Marcin Kościelniak, "Tygodnik Powszechny"; Wojciech Majcherek, TVP Kultura; Grzegorz Niziołek, "Didaskalia"; Tadeusz Nyczek, "Przekrój"; Paweł Sztarbowski, Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego.

***

Ponadto zgłoszeni zostali:

Michał Borczuch (reżyser), Krzysztof Garbaczewski (reżyser), Karolina GruszkaP(aktorka), Tomasz Karolak (aktor, właściciel Teatru IMKA), Grzegorz Małecki (aktor), Paweł Passini (reżyser), Małgorzata Sikorska Miszczuk (dramatopisarka), Grzegorz Wiśniewski (reżyser), Iwan Wyrypajew (dramatopisarz, reżyser), Krzysztof Zarzecki (aktor), Wojciech Ziemilski (performer).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji