Artykuły

Andersen niemrawy

"Świniopas" w reż. Stanisława Ochmańskiego w Teatrze Arlekin w Łodzi. Pisze Leszek Karczewski w Gazecie Wyborczej - Łódź.

Niestety, "Świniopas" w reżyserii Stanisława Ochmańskiego, to przedstawienie nudne. Po pierwsze dlatego, że przegadane. Baśń Hansa Christiana Andersena zamieniono na brazylijski tasiemiec. Prościutką historię ubogiego księcia, ubiegającego się o rękę grymaśnej księżniczki, poznajemy dzięki niekończącym się rozmowom w karczmie, na dworze... Z trzech stron oryginału Jadwiga Żylińska wysnuła półtoragodzinny scenariusz, po pół godziny na stronę! Nudne dworskie zabawy, nudne dysputy między ochmistrzynią a marszałkiem niczego do fabuły nie wnoszą. Za to kluczowej sceny - zatrudniania się księcia jako świniopasa - nie widzimy.

Do wesołej scenografii Iwony Brzezińskiej trudno mieć zastrzeżenia, gorzej z jej wykorzystaniem. Świnki z chlewika ubogiego księcia są urocze, uszka im się trzęsą- ale widzimy je na scenie raz. Co później pasie Świniopas? Poza tym niemrawe tempo narracji przeniosło się na styl animacji. Marionety sterczą na scenie niemal bez ruchu albo suną po niej drewnianymi nóżkami. Jakby poczucie humoru aktorów Arlekina nagle się ulotniło. Jedna scena świńskiego baletu nie uratuje przedstawienia.

Po trzecie: po co usprawiedliwia się samą baśń? Na scenie wzniesiono gabinet z zegarem, stolikiem z księgą baśni, z wielkim obrazem z pejzażem leśnym, w ramach którego grają lalki. To jeszcze można wytrzymać. Ale dodanie na okrasę głosu narratora, który poucza, byśmy uważnie słuchali i patrzyli, czyni danie niejadalnym.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji