Artykuły

Wieczornica z wierszami

"Zmartwychwstałe wiersze" w reż. Mariana Glinkowskiego w Teatrze Nowym w Łodzi oglądał Michał Lenarciński.

Teatr Nowy zaprosił na kolejną premierę. W Małej Sali okazano "Zmartwychwstałe wiersze" - wieczornicę, którą wyreżyserował Marian Glinkowski, według scenariusza, przygotowanego z Tomaszem Bieszczadem.

Teksty nieżyjących łódzkich poetów ułożono tak, by przypominały rozmowę twórców. W niektórych momentach udało się to zgrabnie, generalnie jednak przemieszanie wypowiedzi pozostawiło wrażenie chaosu.

Dodatkowy mętlik powodowało usytuowanie sceny pomiędzy dwiema grupami widzów, przez co występujący często mówili zwróceni tyłem do widzów. Jakby tego było mało, jeden z utworów postanowiono melorecytować, inny zaśpiewała Katarzyna Żuk, wykorzystując półplayback. Gdzie tu miejsce na poezję? - ktoś zapyta.

Piękne strofy Doroty Chróścielewskiej, Zbigniewa Dominiaka, Jacka Bieriezina rzadko brzmiały w sposób pozwalający podziwiać wrażliwoścć ich twórców. Gdy ich zestawienie sugerowało polemikę - była to "polemika" gimnazjalisty. Gdy traktowano wiersze jako samodzielne wypowiedzi, nierzadko wkradał się fałsz, będący wynikiem uwikłania recytujących w nienaturalne sytuacje.

Inscenizowanie poezji to bardzo trudny zabieg. Przy braku środków finansowych (asceza spektaklu miała pewnie wyzwolić maksymalną koncentrację), inscenizację można było wesprzeć magią teatru (nie ograniczając się do kilku reflektorów i "muzyczki" w tle), skoro nie udało się zawierzyć magii wypowiadanego słowa.

Występujący w przedstawieniu interpretowali zapewne wskazówki reżysera, indywidualnie raczej nie eksponując własnych przeżyć. Mnie wydaje się, że najbardziej przekonująco brzmiały te strofy, które niejako wypływały z wnętrza aktorów. Być może dlatego najsilniej przemówiły do mnie wiersze wypowiadane przez Katarzynę Żuk i Dariusza Kowalskiego. Były to interpretacje niepowierzchowne, przemyślane, interesujące. Technika recytacji skryła się pod emocjami, dominowała myśl, nie same wersy. Jednak po raz kolejny potwierdziła się teza, że pięknie mówić poezję potrafią tylko nieliczni. W "Nowym" wiersze nie zmartwychwstały, a jedynie na chwilę zostały wskrzeszone.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji