Artykuły

Dobro w cieniu

DANUTA MARKIEWICZ i ARTUR STERANKO zostali laureatami olsztyńskiego plebiscytu Teatralna Kreacja Roku. Oboje mają na swoim koncie pięć statuetek przyznanych przez widzów.

Danuta Markiewicz

Piąta nagroda to pewnie miłe uwieńczenie 50-letniej twórczości.

- Myślę, że rola w "Podróży do Wenecji" była jedną z ważniejszych w moim życiu. Józef Skwark, reżyser, przeczytał 20 scenariuszy sztuk zanim wybrał właśnie tę. Myślę że stworzyliśmy razem z Emilem Karewiczem kreacje, które polubiła publiczność. Żałuję jednak, że zagraliśmy tylko 30 przedstawień.

A na ile pani liczyła?

- W przeszłości dochodziłam do dwustu przedstawień np. w przypadku

"Moralności pani Dulskiej". Mimo tego, że na widowni podczas "Podróży do

Wenecji" zawsze był komplet widzów, przedstawienie zdjęto z afisza. Nie da się ukryć, że to niezbyt miłe.

Ale chyba nie planuje pani rozstać się ze sceną?

- Jestem od kilku lat na emeryturze, ale nie rezygnuję z teatru. Myślę, że

nawiążę współpracę z jakąś przyjazną sceną. W przeszłości związana byłam między innymi ze Szczecinem, Koszalinem, Zielona Górą. Kto wie, może jeszcze tam zawitam?

Artur Steranko [na zdjęciu]

Zdaje się, że postaci w jakie wciela się pan, nie mają znaczenia dla publiczności. Widzowie mogą polubić nawet alkoholika?

- Być może każda postać da się lubić. Ja sam zresztą polubiłem tę rolę w

"Pętli", chociaż mam niechęć do tematu alkoholizmu, wydaje mi się on

przebrzmiały. To niezbyt duża rola ale problem, który porusza, jest zawsze aktualny.

Zdaje się, że jest pan ulubieńcem olsztyńskiej publiczności. Na co dzień też spotyka się pan z wyrazami uznania?

- Tak. To bardzo miłe, że ludzie zupełnie mi nieznani, są pełni serdeczności, cieszą się moim sukcesem. Często też zaczepiają mnie na ulicy widzowie w różnym wieku. Zdarza mi się dawać autografy. Krępują mnie takie sytuacje, nie czuję się gwiazdą.

Przygotowuje się pan do kolejnej roli. Też chyba niezbyt wdzięcznej?

- W najbliższym spektaklu zagram męża dziewczyny, która została poddana silnej presji. Szczerze mówiąc wolałbym zagrać właśnie kata. Ciemne postaci zawsze są ciekawsze, stanowią większe wyzwanie. W życiu lubimy dobro, ale na scenie pozostaje ono w cieniu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji