To skandal, nie pomyłka
"Cafe Sax" w reż. Cezarego Domagały z Teatru Dramatycznego w Elblągu na XXVI PPA we Wrocławiu. Recenzja Małgorzaty Matuszewskiej w Gazecie Wyborczej - Wrocław.
Zaproszenia spektaklu "Cafe Sax" z elbląskiego Teatru Dramatycznego nie można nazwać tylko pomyłką. To skandal, że aż tak chybiona produkcja znalazła się na prestiżowym PPA. O interpretacji piosenki w niedzielne [20 marca] popołudnie w Imparcie w ogóle nie było mowy. Nigdy jeszcze nie słyszałam tak nudnie i bez pomysłu zaśpiewanych słynnych utworów Agnieszki Osieckiej. Między piosenkami bohaterowie z założenia mieli ze sobą rozmawiać. Luźno, jak ludzie spotykający się w kawiarni, a nie wygłaszać wyuczone zdania!
Tytułowa kafejka miała przypomnieć kawiarnię z Saskiej Kępy, do której lubiła przychodzić Osiecka. Mam nadzieję, że poetka spotykała ciekawsze osobowości niż grająca ją w spektaklu Beata Przewłocka. Kobieta Zawiedziona (Jolanta Tadla) była banalna do bólu. Towarzyszący jej Pan Czesio (Lesław Ostaszkiewicz) na siłę starał się rozbawić choć na chwilę ziewającą publiczność. A ludzie stojący za rzeczywistymi barami zwykle mają więcej charakteru niż Barman Marcina Tomasika.
"Cafe Sax" raziła sztucznością i trąciła banałem. Z trudem wytrzymałam historię Małgośki, wspominając z żalem szaloną interpretację Maryli Rodowicz. Nie dało się bez irytacji słuchać aktorki zanudzającej publiczność historią kobiety na zakręcie. Ilość całkowitych artystycznych porażek prawie równała się liczbie zaśpiewanych w przedstawieniu piosenek.
Nie wierzę, że dyrektor Przeglądu obejrzał spektakl przed zaproszeniem go do Wrocławia. Gdyby to zrobił, po prostu by go nie zaprosił.