Artykuły

Ludożercy Karoliny Cichej nieźle zakręceni

Jeśli możliwe jest połączenie głosów anioła,ostrej rockmanki i scenicznego aktorskiego zwierzęcia - to Karolina Cicha tak ma. Jeśli tak można śpiewać poezję współczesną, to takiego śpiewania - absolutnie koniecznie - trzeba nam więcej. O koncercie promującym płytę "Do ludożerców" pisze Monika Żmijewska w Gazecie Wyborczej - Białystok.

Karolina Cicha, znakomita artystka, rodem z Białegostoku, obecnie mieszkająca w Warszawie, promowała swoją najnowszą płytę w rodzinnym mieście. O tym, że talent ma, głowę do intrygujących aranżacji i umiejętność akompaniowania sobie na wielu instrumentach (nie bez kozery nazywana jest kobietą - orkiestrą) - wiadomo było już wcześniej. Wygrywała wiele konkursów piosenki aktorskiej, co jakiś czas usłyszeć ją można było na koncertach. Ale, że ma w sobie taki rockowy pazur, to w sumie historia całkiem niedawna - co pokazały projekty zrealizowane dla Muzeum Powstania Warszawskiego (płyty: "Gajcy" i "Warszawa 2010"). Że zaś może tak odjazdowo zaaranżować wybitną poezję współczesną - to wiadomo w sumie dopiero od tego miesiąca, gdy na rynku ukazała się jej płyta "Do ludożerców", i gdy wokalistka dała, co tu owijać w bawełnę - czadu - na sobotnim koncercie w Forum.

Cicha zmierzyła się z tekstami trudnymi i wybitnymi - sięgnęła po poezję Tadeusza Różewicza, niezwykle aktualną, celnie godzącą w nasze polskie przywary. Mało tego - zbuntowała się przeciw temu, co sam poeta kiedyś napisał - o całkowitym i dokonanym rozminięciu się poezji współczesnej z muzyką. Wokalistka uznała, że rytm wierszy Różewicza narzuca zaskakująco współczesną stylistykę: punkrockową, hip-hopową, reggae. Że wiersze te sugerują mocną muzykę, której połamanie wynika z samej struktury tekstów: niespokojnych, porozrywanych na fragmenty. Brzmi niejasno? Posłuchajcie płyty, wszystko się wyjaśni. I o ile wcześniej zapowiedzi samej artystki, że chciała pokazać "Różewicza ponowoczesnego, apokaliptyczno-komicznego, ironicznego i lirycznego" brzmiały równie tajemniczo, tak na koncercie, czy podczas słuchania płyty - wszystko staje oczywiste, dokładnie takie.

"Do ludożerców" to rzeczywiście płyta nieźle zakręcona, postmodernistyczna, nieobliczalna. Właściwie to nie wiadomo co zdarzy się za chwilę. Tyle tu niespodzianek, zmian rytmu, balansowania, że trudno za wszystkim nadążyć. Cicha serwuje nam szaloną podróż po najrozmaitszych dźwiękach, aż trudno uwierzyć, że wszystkie aranżacje to właściwie wyłącznie jej dzieło. Do tego ten głos, co za głos! Rzec, że jak dzwon, to za mało. Cudowne wokalizy podkreślane nieodłącznym akordeonem, prawie anielskie pienia, za chwilę krzyk, prawie wrzask, zejście do melorecytacji. Nie ma jednak obawy, że wszystko to brzmi nerwowo, niespójnie, i powoduje chęć ucieczki, bądź ściszenia, nic z tych rzeczy. Raczej jest bardzo pociągające. Jest tu i ostre punkrockowe granie, że właściwie tylko się rzucać w pogo, i miękkie rytmy reggae, i tęskne orientalne zaśpiewy, i plemienne klimaty. Coś z Garbarka i King Crimson, coś z elektronicznej zimnej fali i arabskich śpiewów muezina.

Wbrew pozorom Różewicz w powodzi tych dźwięków wcale (no może tylko czasem) nie ginie. Cicha ma dobrze opanowany warsztat aktorski (współpracuje z Teatrem Gardzienice), znakomitą dykcję, czego zresztą dowód daje na koncercie, przekształcając niektóre utwory w muzyczno-teatralny spektakl. Ironia Różewicza w takiej aranżacji zyskuje zupełnie nową jakość, w takim nowoczesnym anturażu - brzmi jeszcze bardziej uniwersalnie. Polecam "Walentynki (poemat z końca XX wieku)" - ćwierkanie redaktorki w radiu bzdet, w wykonaniu Cichej jest i liryczne, i komiczne. Albo też - rozbite na cztery szalone impresje "Od jutra się zmienię". Zmian nastroju tu zresztą mnóstwo - obok lirycznego i przejmującego "Odejścia lar i penatów", jest choćby transowe reggae kompozycji "Czarne plamy są białe". Na nudę raczej trudno liczyć.

Dodajmy jeszcze, że Cichej towarzyszy świetny zespół w składzie: Witek Wilk (perkusja, kazoo, beat box i scat), Paweł Stankiewicz (gitary klasyczna i elektryczna), Paweł Pańta (bas, kontrabas). Panowie nie dość że pięknie grają, to jeszcze rwą się do śpiewania i świetnie się przy tym - jak liderka - bawią. Co było widać na koncercie.

Karolina Cicha "Do ludożerców", Fonografika 2010

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji