Artykuły

Sztuka się narodziła!

Dobrze się stało, ze "Hamlet Wtóry " Romana Jaworskiego odnalazł się po latach. To mocny, gorzki, ironiczny i na wskroś współczesny tekst

Dziwna to i nader ryzykowna sytuacja, kiedy dopiero po osiemdziesięciu latach odbywa się premiera sztuki. "Hamlet Wtóry" Romana Jaworskiego napisany został na początku zeszłego wieku i... ślad po nim zaginął. Po raz pierwszy opublikowano go w 1995 r. W sobotę odbyła się jego prapremiera na scenie Teatru Polskiego w Poznaniu. Sztuka się narodziła - "Ars nata est".

Nie mam skłonności do filologicznych rozważań o teatrze, ale po tym spektaklu brzmi mi w uszach przede wszystkim tekst: pełen językowych gier i gierek, pokrętny, nicujący słowa i spiętrzający je w wielopiętrowe konstrukcje. Nie ku radości jedynie. Jaworski ma ostre pióro i dużą zdolność do lapidarnego nazywania rzeczy. Wciąga nas w lingwistyczne zabawy, a rozbawionych wali obuchem w głowę. I chwała mu za to. Późna chwała, lecz wciąż nie spóźniona. Gdzie jesteśmy? To "Polska po wojnie". Której wojnie: pierwszej? drugiej? piątej? Nieważne. Ważne, że teraz mamy demokrację: stan dla Polaków nowy, nierozpoznany, pożądany, acz niewygodny. To jeden kontekst rozważań.

Drugi ma charakter metatematyczny, bo rzecz jest o sztuce, która ma teraz zastąpić i naukę, i religię. Jaworski miksuje wszystkie modernistyczne trendy: od euforycznych wizji rewolucyjnych, przez wschodnie fascynacje, aż po nihilistyczne zwątpienie w jakikolwiek sens świata tego. Filozoficznie umocowane strzępy wkłada w usta pełnokrwistych, wyrazistych, groteskowych i zdecydowanie po-modernistycznych postaci. Bohaterowie sztuki mają ten walor, że doskonale wpisują się w literacką galerię arcy-polskich typów, ale wolni są od etykietek przyklejonych w zbiorowym nauczaniu: są jeszcze dziewiczy i naprawdę mają szansę, żeby dziś do nas przemówić.

W jakiej sprawie dokonuje się powtórne przyjście Hamleta, który "sam jest symbolem i pośrednictwa symbolów między sobą a ludźmi nie ścierpi"? W jakim celu padają kolejne ofiary "hamletyzmu" i co to właściwie jest ten "hamletyzm"? Dlaczego wciąga nas ta fantastyczna opowieść o rozsypanym na kawałki świecie bez ładu, składu i nadrzędnego porządku? Bo ten świat jest piekielnie podobny do naszego świata. Bo jego mieszkańcy, tak jak my, lecą nad przepaścią i - bez złudzeń -jest to przepaść bez dna.

Poznańskie przedstawienie, angażujące cały zespół, to duże przedsięwzięcie.

Przydałaby mu się odrobina oddechu po intensywnych próbach: żeby się rozegrało, rozkręciło, żeby aktorzy rozsmakowali się w nim i zarazili żarliwością autora, który wszak specjalnie dla nich napisał nie tylko sztukę, ale i "objaśnienia dla graczy". Bardzo poważnie potraktowali je reżyser i scenograf. I poważne przedstawienie mamy na scenie Teatru Polskiego, choć śmiech rozlega się na widowni bardzo często. Takiego śmiechu dawno w teatrze nie zaznałam.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji