Artykuły

Katowice. Awans do finalu ESK. Koniec z dupowatością

Kiedy startowaliśmy do tego wyścigu, wielu pukało się w czoło. Katowice stolicą kultury? Ale w środę minister kultury ogłosił, że Katowice razem z czterema miastami zakwalifikowały się do finału. - Koniec mitu śląskiej dupowatości - cieszy się prof. Tadeusz Sławek

O tytuł starało się 11 miast. Wśród przegranych są Bydgoszcz, Toruń i Łódź. Rozczarowana werdyktem delegatka tego ostatniego miasta miała łzy w oczach. Razem z Katowicami w finale są Gdańsk, Lublin, Warszawa i Wrocław. Zwycięstwo to 1,5 mln euro od Komisji Europejskiej i szansa na zmianę wizerunku - tak jak w Liverpoolu, który od 2008 roku, gdy był Europejską Stolicą Kultury, przyciągnął nowe inwestycje.

Marek Zieliński, szef biura Katowice ESK 2016, jeszcze po wstępnych przesłuchaniach nie wierzył w sukces. - Szczerze mówiąc, miałem mieszane uczucia. Niektóre uwagi członków komisji sugerowały, że mamy dużo do poprawienia - mówi.

Specjaliści bardzo chwalili zaprojektowaną przez Zofię Oslislo oprawę graficzną katowickiego wniosku, ale kręcili nosem na sposób zorganizowania biura ESK (czy jest wystarczająco niezależne?) i zasady finansowania (dlaczego nie ma prywatnych sponsorów?).

Prezydent Katowic Piotr Uszok zapowiada, że wszystkie spostrzeżenia zostaną wzięte pod uwagę. - Już wcześniej otrzymywałem sygnały, że współfinansowaniem naszych projektów są zainteresowani biznesmeni. Jednak nie chcieliśmy ich angażować przed pierwszą kwalifikacją. Liczę też na pomoc w tej sprawie Górnośląskiego Związku Metropolitalnego i będę rozmawiał z marszałkiem województwa - mówi.

Współpraca będzie niezbędna, bo kandydaturę Katowic oceniano jako kandydaturę całego regionu. - Patrzono na nas jako na metropolię, a w niej tkwi ogromny potencjał - twierdzi Zieliński.

Według Leszka Jodlińskiego, dyrektora Muzeum Śląskiego, Katowice odniosły sukces, bo zaczęliśmy w siebie wierzyć. Podobnego zdania jest też Joanna Wnuk-Nazarowa, dyrektor naczelny Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach, i zapewnia, że zawsze była wśród tych, którzy w ten sukces wierzyli. - Bo choć jestem osobą z zewnątrz, kibicuję Śląskowi, odkąd byłam na praktykach studenckich w Operze Śląskiej - mówi.

Ucieszony z awansu Katowic jest również Stanisław Ruksza, szef Centrum Sztuki Współczesnej "Kronika" w Bytomiu. Przypomina, że gdy rok temu dyskutował ze znajomymi o szansach, wszyscy pukali się w czoło. - Myślę, że przez rok udało nam się wzbudzić wiarę, że możemy zmieniać przestrzeń wokół siebie - twierdzi Ruksza.

Co dalej? Władze miasta i biuro ESK czekają teraz na instrukcje z ministerstwa. Spodziewają się, że pod nadzorem urzędników Unii Europejskiej będą musieli poprawić te elementy wniosku, który wzbudziły wątpliwości komisji kwalifikacyjnej. Ale przede wszystkim zacząć tworzyć hasło "Katowice - miasto ogrodów". - Potrzebujemy kilku dni na burzę mózgów. Mamy niecały rok na zbudowanie silnego programu i uruchomienie pierwszych projektów - mówi Zieliński.

Ostateczna decyzja, które polskie miasto zdobędzie tytuł Europejskiej Stolicy Kultury, zapadnie na przełomie czerwca i lipca 2011 roku. - Żeby odpowiedzieć na pytanie, czy go zdobędziemy, trzeba by spojrzeć w fusy lub w gwiazdy. Ale już to, czego dotąd dokonaliśmy, jest już wielkim krokiem do przodu. W mieście czuje się nową energię. To koniec mitu śląskiej dupowatości - mówi prof. Tadeusz Sławek.

Jak walczyliśmy o Europejską Stolicę Kultury

Minęło sporo czasu, zanim władze Katowic zdecydowały się starać o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury w 2016 roku. - Zastanawiamy się, liczymy koszty - powtarzała na początku 2009 roku Krystyna Siejna, wiceprezydent Katowic. Cały czas na łamach "Gazety" przekonywaliśmy prezydenta i urzędników, że warto spróbować. "Jeżeli Piotr Uszok poważnie traktuje własne zapewniania o tym, że chce zmienić Katowice, to natychmiast powinien rozpocząć walkę o miano Europejskiej Stolicy Kultury. Same zapowiedzi przebudowy rynku i opowieści o inwestycjach w kanalizację nie zmienią oblicza Katowic. Trzeba czegoś więcej, by Katowice, a wraz z nimi cały Górny Śląsk, przestały być postrzegane jako poprzemysłowa czarna dziura" - argumentowaliśmy.

Wreszcie w kwietniu władza się przełamała, ale na oficjalne ogłoszenie, że Katowice kandydują do ESK, trzeba było czekać aż do września. Wtedy radni podjęli uchwałę w tej sprawie. Szybko powstała rada programowa ESK na czele z prof. Tadeuszem Sławkiem. Niestety, nie obyło się bez konfliktu pomiędzy prezydentem a członkami rady. Doszło do niego, gdy członkowie rady od dziennikarzy dowiedzieli się, kto będzie kierował biurem ESK. Kontrowersje wzbudziło też hasło "Katowice - tu się tworzy". Spór zakończył się rezygnacją Agnieszki Klorygi ze stanowiska szefa biura, o haśle też szybko zapomniano. Dyrektorem biura ESK został Marek Zieliński, przeforsował też swoją koncepcję "Miasta ogrodu". To nie tylko nawiązanie do historii Giszowca, ale też wyzwanie na przyszłość. Chodzi o to, by Katowice stały się miejscem przyjaznym, w którym chce się mieszkać, wypoczywać, w którym kultura nie jest rzadkim gościem, ale codziennością.

W

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji