Artykuły

Postać z Czechowa

313 Krakowski Salon Poezji. Wiersze Ewy Lipskiej czytały: autorka i Anna Dymna. Pisze Paweł Głowacki w Dzienniku Polskim.

Cóż to się, Boże mój, porobiło!... Westchnął ktoś tak w niedzielę? Przesłyszałem się? Nie? Tak? 313 Salon Poezji. Który? 313? Już? Jakim cudem tyle przeszło? I kiedy, Boże mój? Ile było tych salonowych lat? Co?! Niemożliwe! A jednak...

Południe, znów. Anna Szałapak - biały, powiedzmy sobie, Serafin piwniczny - śpiewa słowa Ewy Lipskiej, Tomasz Góra gra na skrzypcach, Konrad Mastyło - na fortepianie. Dyrektorowi Teatru im. Juliusza Słowackiego Krzysztofowi Orzechowskiego wybiło (co począć - tak się mówi potocznie) 40 lat pracy twórczej (nic nie poradzę - tak się zaokrągla finał laurki). 40, nie inaczej. A imię jego 40, nie 4! Sława! Sława! Sława!... Nim się zaczęło, jubilat zapytał Szałapak, co też tam, w tej Piwnicy Pod Baranami, na dobrą sprawę dziś dzieje się, albo i nie dzieje... Cóż to się, Panie nasz, pokiełbasiło!... Kiedyś, dawno temu, niemożliwe były takie zagwozdki. I kiedyś, dawno, dawno stąd - za siedmioma górami małych wskazówek - nikt by nie pomyślał, że z włosów Mastyły można utkać szaty dla Szałapak. Naprawdę aż tak dawno? A dziś? Co to się, Matko Święta, porobiło na głowach!... Dziś kapitel Kondzia jest jak... Co? Nic innego nie pozostaje, tylko sięgnąć po ptaka pokoju bądź kolor mąki?

Śpiewa więc Serafin. Jestem tam. Anna Dymna i Ewa Lipska czytają wiersze tej ostatniej, wiersze ze świeżego tomu "Pogłos", a może też i skądinąd. Przypomina się coś. Kiedy, za iloma kopcami małych wskazówek było już tak w tym samym miejscu: głos Szałapak, obecność Lipskiej, miękka mowa Dymnej, ja i wy? Kiedy i ile razy? Na pewno więcej niż raz. Więc nic się nie zmieniło? A jeśli, to niewiele? Któraś z pań czyta słowa: "Wiersze jak życie, może trochę bardziej siwe". One przywołują inne. Te Eliota? Chyba Eliota. "Ten popiół na starca rękawie/ Popiół spalonej róży całej prawie." I przypominają jeszcze to, co ktoś, o wiek swój zapytany, odrzekł spokojnie. "Mam lat tyle co wszyscy". Tak, niewiele się zmieniło. Tylko że niewiele to nie nic. Co to się, Boże i ty, Kondzio drogi, porobiło! Głowa twoja, Kondzio, jest dziś jak te wiersze z frazy Lipskiej, frazy wyszeptanej przez którąś z pań. No, sam powiedz, co to się porobiło i nie daje się odwrócić... Ktoś tak lub podobnie westchnął ostatniej niedzieli? Naprawdę?

Nawet jeśli się przesłyszałem, nawet jeśli na widownię ktoś cisnął mak - nie szkodzi. Pachniało. Przez godzinę bezgłośnie pachniało westchnieniem właśnie tym. Tak Dymna i Lipska czytały. I nie inaczej - sam Dyrektor, który wiersz "Dwugłos" wykonał w parze z Dymną. Wszystko - niespieszne głosy czytających, śpiew, skrzypce, fortepian - złożyło się tak samo z siebie, niechcący, bez niczyich nalegań, podszeptów, interwencji, w miękki zapach nostalgii. Pamiętacie ostatni, pożegnalny, przedwakacyjny Salon "akordeonowy"? Było podobnie, bardzo podobnie. Było tak samo delikatnie.

Zapach nostalgii zatem, pożegnań, utraty. I wszyscy my na Salonie - jak Kondzio. Każdy inny od siebie z wczoraj o włos koloru mąki. I zdania czytane, śpiewane. Niby nowe - a w istocie wciąż to samo wytworne w wierszach Lipskiej falowanie słów nie byle jakich i najlichszych łupin dnia, wciąż to samo ich wzajemne nicowanie się, przenikanie, przechodzenie w siebie. Jak w zdaniu: "Lubię wracać ze spaceru pod koniec wiersza, kiedy się ściemnia". Albo w słowach: "Kawa, z której wylatuje ćma". U wielkiego Nabokova motyle nocy zawsze wloką za sobą ostateczną ciemność. Owszem. Ale może ćma Lipskiej nie czytała Nabokova? Zobaczy się. A tak w ogóle - w niedzielę człek czuł się jak postać z Czechowa. Niby nic się nie działo - a płakać mu się chciało. Co to się porobiło, Boże drogi!...

Teatr im. Juliusza Słowackiego. 313 Krakowski Salon Poezji. Wiersze Ewy Lipskiej czytały: autorka i Anna Dymna. Śpiewała Anna Szałapak. Grali: Tomasz Góra - skrzypce, Konrad Mastyło - fortepian. Gospodarze Salonu: Anna Burzyńska i Józef Opalski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji