Artykuły

Olsztyn. Premiera w tymczasowej siedzibie Teatru Jaracza

Olsztyński teatr przygotowuje się do rozpoczęcia sezonu w tymczasowej siedzibie przy ul. Pstrowskiego. - Jeszcze przesuwamy pudła i myjemy szyby przed świętem, jakim jest premiera - mówią pracownicy.

Już za kilka dni Teatr im. Stefana Jaracza rozpocznie działalność w pawilonie przy ul. Pstrowskiego 23.

To biały pasaż handlowy, w którym mieści się również poczta i salon odnowy biologicznej. Jest ukryty za blokami, dlatego w okolicy pojawił się duży baner reklamujący scenę. Na budynku także jest ogromna reklama "Jaracza". Pracownicy podkreślają, że nie jest to nowa, a jedynie ich tymczasowa siedziba. - Na stałe teatr mieści się przy ul. 1 Maja - mówi Magdalena Mydlak z działu promocji. - Tu jedynie przeprowadzamy się na dwa lata, na czas remontu.

Wszyscy zapewniają, że nie mieli problemu z adaptacją nowego budynku na potrzeby teatru. Są tu sale prób, pokoje administracyjne, a na ostatnim piętrze znajdują się dwie sceny. Ilu widzów będzie mogło obejrzeć spektakl na Marginesie, zależy od wielkości dekoracji, jakie są potrzebne do wystawienia konkretnego spektaklu. Scena Kameralna pomieści sto osób.

Pierwsze przedstawienie odbędzie się już w piątek, dlatego w pawilonie trwają gorączkowe prace, aby wszystko było gotowe na czas. Na korytarzach stoją drabiny, robotnicy dokręcają ostatnie śrubki, a sprzątaczki odkurzają i czyszczą czerwony dywan. - To początek dziwnego okresu dla twórców i pracowników teatru - przyznaje reżyser Giovanny Castellanos. - Jeszcze przesuwamy pudła, zamiatamy kurz, myjemy szyby przed świętem, jakim jest premiera.

Zniecierpliwieni, którzy nie mogą doczekać się, aż zobaczą nową siedzibę teatru, powinni wybrać się na pierwsze przedstawienie. Działalność sceny w nowym miejscu zainauguruje "Lemoniadowy Joe". Trzeba szybko rezerwować bilety, bowiem spektakl jednocześnie będą mogły oglądać tylko 33 osoby. - Potwierdzanie swojego udziału to dla nas kwestia podstawowa - tłumaczy Castellanos. - Nie możemy ryzykować, że ktoś nie przyjdzie, skoro jest tam mało miejsc.

Sztuka jest oparta na kultowej czeskiej parodii westernów, ale jak mówią sami twórcy, spektakl może budzić kontrowersje. - Margines to scena eksperymentalna, dlatego postanowiłyśmy przewrócić do góry nogami męski świat westernu i sprawdzić, czy kobieta jest w stanie odnaleźć swój język w tej przestrzeni - zapowiada Małgorzata Głuchowska, która reżyseruje spektakl.

Aktorzy przygotowując się do swoich ról, najpierw brali udział w wielogodzinnych seansach filmowych. Oglądali klasykę westernu, a także filmy pornograficzne, w tym słynne "Głębokie gardło" z 1972 roku, pierwszy taki obraz dopuszczony do kinowej dystrybucji w USA.

Pracownicy teatru mają nadzieję, że na spektakle będą częściej przychodzić mieszkańcy osiedla Pojezierze i Kormoran. Przygotowali dla nich nawet specjalne zniżki na bilety, o czym informują na ulotkach kolportowanych na terenie spółdzielni. Do tego, że warto ich odwiedzać, aktorzy przekonywali także podczas pikniku sąsiedzkiego, który odbył się pod koniec czerwca. Można było wtedy kupić kostiumy, które "Jaracz" wyprzedawał za symboliczne kwoty.

Dyrekcja zdecydowała nawet, że repertuar trzeba dobierać tak, aby bardziej podobał się szerokiej publiczności, a widz, który rzadko dotąd zaglądał do teatru, po prostu dobrze się bawił.

Pracownicy "Jaracza" wierzą także, że nie zapomną o nich widzowie, którzy dotąd regularnie bywali na przedstawieniach. - Mamy nadzieję, że bez problemu dotrą do nas mieszkańcy sypialni Olsztyna - mówi Magdalena Mydlak.

Pawilon przy ul. Pstrowskiego to niejedyna tymczasowa siedziba teatru. Do Centrum Edukacji i Inicjatyw Kulturalnych przy ul. Parkowej została przeniesiona Duża Scena. Spektakle będzie tam mogło oglądać jednorazowo dwieście osób.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji