Artykuły

Utalentowani widzowie

XI Ogólnopolski Festiwal Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych w Łodzi podsumowuje Leszek Karczewski w Gazecie Wyborczej - Łódź.

Co znaczy festiwal, na którym nie ma jurorów, a o nagrodach rozstrzyga plebiscyt wśród publiczności?

Dla artystów znaczy bardzo wiele. Wątpliwości rozwiali Olga Sawicka i Zbigniew Zapasiewicz po ostatnim spektaklu XI Ogólnopolskiego Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych. Aktorzy rozwinęli myśl Erwina Axera o utalentowanym widzu: - Publiczność musi wiedzieć, czego oczekuje od teatru, i stawiać artystom wymagania - mówił dobitnie Zapasiewicz. Aktor krytykował bezkrytycznych odbiorców, gapiących się w ulubieńców z seriali i komentujących artykuliki z kolorowych czasopism o wczasach spędzonych przez gwiazdorów na Mazurach. - Jeśli aktorstwo pojmowane jest tylko jako fikanie, to znaczy, że życie zmarnowałem.

- Pańskie rozważania o zmarnowanym życiu są nie do przyjęcia nawet jako hipoteza - zaoponował prezydent Łodzi Jerzy Kropiwnicki, przysłuchujący się rozmowie. I wręczył artyście kwiaty; publiczność nagrodziła obu owacją. Przed spotkaniem z twórcami Kropiwnicki głosem patriarchy wygłosił ze sceny formułę zamykającą przegląd. Zganił też łódzkich recenzentów, oceniających spektakle Powszechnego: - Mam wrażenie, że oglądamy inne przedstawienia. Premier Marek Belka, który 9 stycznia otworzył festiwal, nie mógł przybyć. Za nieobecność przepraszał w faksie wysłanym z Sekretariatu Prezesa Radu Ministrów, łącząc pozdrowienia.

Ogólnopolski Festiwal Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych z roku na rok cieszy się coraz większym poważaniem w środowisku teatralnym. - Może właśnie dlatego, że nie ma szacownego jury, a nagrodę przyznają utalentowani widzowie - uważa jego dyrektor Ewa Pilawska.

Tytuł najlepszej aktorki publiczność przyznała Gabrieli Muskale za rolę Marii w "Samobójcy" z Teatru Dramatycznego w Warszawie. - Niczego nie ujmując profesjonalnym recenzentom, to publiczność jest najważniejszym krytykiem - aktorka komentuje nagrodę. - To dla mnie fantastyczne wyróżnienie. Tym bardziej że wystąpiłam na scenie Powszechnego. Darzę ją ogromnym sentymentem, ponieważ na niej debiutowałam.

Za najlepszego aktora uczestnicy plebiscytu uznali Janusza Gajosa - księdza Kubalę w"Nartach Ojca Świętego" w przedstawieniu stołecznego Teatru Narodowego. Laureat prosił Ewę Pilawska, by zechciała wręczyć mu ją podczas jego kwietniowego benefisu. Najlepszym spektaklem festiwalu została, ,Niewina" Dei Loher z krakowskiego Narodowego Starego Teatru w reżyserii Pawła Miśkiewicza.

W plebiscycie wzięło udział tylko sześciuset z siedmiu tysięcy widzów festiwalu. Laureaci zebrali po około 150 głosów. Materialną pamiątką wyróżnienia są grafiki Anny Szyłło. Po raz drugi nagrodę przy znała także Kapituła Loży Przyjaciół Teatru Powszechnego. Rzeźbę Jacka Sibilskiego dostanie Teatr Jeleniogórski za "Dialogi o zwierzętach" [na zdjęciu] Aleksandra Żelezcowa w reżyserii Krzysztofa Rekowskiego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji