Artykuły

Wieczory londyńskie

Polski Teatr Dramatyczny w Wielkiej Brytanii uczcił stulecie śmierci Juliusza Słowackiego pięknym przedstawieniem, które (po objeździe ośrodków polskich w terenie) pokazano publiczności polskiej w Londynie w sali teatralnej St. Pancras Assembly Hall w dniu 14 maja br.

Widowisko ujęto w formę inscenizowanych "Listów do Matki". Szedłem trochę bez przekonania na to przedstawienie, niepokojąc się o los poezji naszego największego romantyka. Obawy okazało się nieuzasadnione i wyznać muszę, że p. Kielanowski zainscenizował widowisko z wielkim pietyzmem, talentem i smakiem, i nic z poezji Słowackiego, pokazanej w kilku fragmentach, nie uronił.

Ujrzeliśmy na scenie skrawek małego salonu w Krzemieńcu, gdzie o wieczornej godzinie pani Salomea Słowacka-Becu (dla której Odyniec napisał w sztambuchu wiersz: "Ona nie była szczęśliwa") gra nocturny Fielda, marzy, odczytuje listy od Jula i pochyla się nad książką z jego dramatami, które jednocześnie zaczynają ożywać na dalszym planie sceny. I oto jesteśmy świadkami na przemian osobistych słów poety, pisanych do matki, i ożywionej wizji jego dramatów, tak jak mogła pani Słowacka je widzieć "oczami wyobraźni", gdy długimi wieczorami odczytywała dzieła genialnego syna.

Pomysł okazał się efektowny, teatralny i potrafił nadać kilku fragmentom wizji Słowackiego jakąś skomponowaną całość. Można by się tylko spierać o wybór samych fragmentów. Dlaczego wybrano np "Śmierć Nicka" ze słabej "Marii Stuart"? Autor niniejszej notatki nazwał kiedyś na seminarium polonistycznym tę scenę (ku niezadowoleniu swego profesora, wybitnego uczonego i znawcy Słowackiego) - "sceną operową" i określił ją, jako poetycki odpowiednik operowej arii "Śmiej się pajacu", z tym, że Słowacki wyprzedził Leoncavalla o lat kilkadziesiąt. Dziś nadal wydaje mi się, że uwaga ta była słuszna. Czyż nie można by jednak zamiast tej "arii" pokazać jednej ze scen obyczajowych ze "Złotej Czaszki", choć tej, w której dziewczęta w piekarni pani Strażnikowej śpiewają cudowną kolędę. Zresztą dezyderat mój byłby zawsze sporny. Myślę, że ilu by literatów, krytyków i teatrologów nie doradzało w wyborze, każdy by proponował inny fragment i przy swoim zdaniu obstawał. Pogódźmy się więc z wyborem inscenizatora przedstawienia i pochylmy głowę przed jego piękną i udaną realizacją.

Fragmenty "Mazepy", "Marii Stuart" i "Kordiana" odegrali z pietyzmem najlepsi artyści naszego teatru emigracyjnego; panie: Domańska, Katelbachówna, Reńska, Szmukówna; panowie; Blichewicz, Brumer, Butscher, Karpowicz, Kielanowski, Mirecki, Modrzeński, Przyłuski, Ratschka oraz zespół Polskiej YMCA pod kierunkiem p. Żeromskiej.

P. Domańska, jako pani Słowacka-Becu, wyglądała stylowo i b. dobrze czytała tekst nieśmiertelnych "Listów". P. Szukówna była uroczą Laurą, a p. Katelbachówna wręcz doskonale powiedziała tak trudny przez swą prostotę wiersz, jak "Do Zośki Bobrówny". Blichewicz grał Mazepę, Nicka i Kordiana. Niektóre recitativa swych ról odegrał znakomicie, np., ostatnie słowa Mazepy w scenie z Królem ("Ja bym się może, Królu, dla niej ranił w serce"). Był też porywającym Kordianem, ale za wiele chciał dać z siebie, zanadto się "spalał" i nie starczyło mu dłuższego oddechu; w zakończeniu czuło się, że jest umęczony. Ciekaw jestem, czy gdyby Blichewicz musiał grać rolę Kordiana w normalnych warunkach polskich, w jakimś Teatrze Polskim, czy Narodowym, przez kilkadziesiąt wieczorów z rzędu, nie wyłączając niedziel - czy by dał radę fizycznie? Niewdzięczną rolę Księdza doskonale zagrał Przyłuski, nadając odtwarzanej postaci jakąś chmurną, poetycką aurę. Artystyczne dekoracje skomponował p. Smosarski. Przedstawienie zagaił Zygmunt Nowakowski przemówieniem (wspaniale wypowiedzianym), które stworzyło od razu właściwy nastrój dla tego poważnego i udanego wieczoru.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji