Artykuły

Recital pary sadowników

"Pomarańcze i mandarynki" pod opieką artystyczną Waldemara Zawodzińskiego w Teatrze im. Jaracza w Łodzi. Pisze Leszek Karczewski w Gazecie Wyborczej - Łódź nr 62.

Na Dużej Scenie powstało przedstawienie bez reżysera. Dziwne. I wstyd!

Zacznę od faktów. "Pomarańcze i mandarynki" to spektakl złożony z 21 piosenek z repertuaru Marka Grechuty, co stanowi wystarczającą rekomendację. Anna Sarna i Mariusz Siudziński śpiewają je lekko i interesująco. Tylko dlaczego akompaniuje im kwintet, który pod kierunkiem Krzysztofa Jaszczaka udaje, że w muzyce rozrywkowej od czasów zespołu Anawa nic się nie zmieniło? Po co to pieszczenie perkusyjnych blach, fortepianowe biegniki? Anna Sama i Mariusz Siudziński Na archaiczną estetykę nakłada się dodatkowo archaiczne nagłośnienie.

Grzegorz Małecki zaprojektował kapitalną kolejową stacyjkę. Musiałem popukać w szyny, żeby się przekonać, czy aby nie są prawdziwe. Iluzji dopełnia semafor, krzyż św. Andrzeja, obdrapane ławki, betonowe płyty peronów. Ale dlaczego ta stacja na nic się nie przydaje - poza tym, że jest banalnym symbolem rozstań i powitań ukochanych?

Wspólny mianownik tych braków jest jeden: w pracach nad spektaklem nie uczestniczył żaden reżyser. "Pomarańcze i madarynki" są zupełnie niewyreżyserowane! Gra aktorska śpiewających aktorów ogranicza się do tego, że Sarna kilkanaście razy udaje, że peszy ją spojrzenie Siudzińskiego. Inscenizację tworzy paradowanie z walizkami i zmiany ubrań (gdzie? w poczekalni?). Orkiestra siedzi sobie wyfraczona na proscenium - w jakim celu ją widać, skoro najwyraźniej nie należy do świata stacyjki?

Potrzeba w gruncie rzeczy niewiele. Wymyślam naprędce: muzyk czeka na po-ciąg, nudzi mu się, wyciąga instrument o i gra. Dwoje podróżnych dośpiewuje. Dołączają się spóźnieni członkowie orkiestry, wreszcie fortepian wjeżdża po torach w charakterze szalonej lokomotywy... Tutaj nawet pochowano pokrowce od instrumentów. A właśnie one wypadłyby wiarygodnie na stacji, a nie te puste walizki taszczone tam i z powrotem przez aktorów. Z dwu wysypują parę kilogramów jabłek. Czy to oznacza, że śpiewający Mężczyzna i Kobieta to para sadowników? Dziwne. I wstyd.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji